Mam nastepujacy problem, moj laptop bardzo sie grzeje przez co doszlo do awarii grafiki (cale szczescie udalo sie to naprawic). Chcac sie ustrzec przed kolejnym padem (ktory moze byc perma) zastanawiam sie nad nastepujacym manewrem: aby zdemontowac cala obudowe, pozbyc sie klawiatury, matrycy, sprzet umiescic na meblach skad szedlby sygnal hdmi do tv, klawiatura i mysz bezprzewodowe pod usb. I tak sie zastanawiam, z jednej strony moge porobic podporki pod plyta aby byla pelna cyrkulacja powietrza. Z drugiej strony zastanawiam sie czy obudowa w pewien sposob nie pomaga pozbywac sie nadmiaru ciepla. Ktokolwiek ma jakies doswiadczenia w tej dziedzinie?

pozdro
Zang

Obudowa w przypadku laptopow jest integralna czescia chlodzenia, poniewaz w srodku sa wytyczone "tunele powietrzne" i osadzone radiatory. Mysle, ze jesli zdemontujesz obudowe, ale zachowasz chlodzenie (radiatory, heatpipe'y) i dorzucisz jakis wiatrak to bedzie dzialac bez problemu. Jednak takie rozwiazanie jest bardzo dalekie od eleganckiego.

Moze zanim zaczniesz demontowac sprzet, to sprobuj podkladki chlodzacej.

Na tyle co ogladalem wnetrznosci to radiatory sa osadzone na plycie, zero mocowania do obudowy. Nie chodzi o elegancje, sprzet bedzie tak ulokowany ze nie bedzie go wogole widac, przede wszystkim chodzi o uratowanie go przed permaburnem. Dlatego tez zastanawiam sie czy całkowite odsloniecie obudowy moze cos poprawic (generalne pelna cyrkulacja, plyta bylaby podniesiona aby byl przeplyw powietrza rowniez pod nia). Podkladka chlodzaca raczej odpada, bydlak caly sie grzeje do tego stopnia ze nie idzie polozyc rak aby swobodnie pisac.

Temperatury powinny spasc, a jak dorzucisz wiatrak to na 100% spadna.