Hmm... troche sie tu zmienilo przez te 3 miechy...
Shinji: Przydaloby sie, ale komu to sie wlasciwie chce... pewnie takie czasy. Nie chce mi sie nad tym rozwodzic bo szkoda czasu i miejsca na forum. Niektorzy sa juz tacy trudni, z ktorymi nic rozsadnego robic sie nie da.
A jak kogos to interesuje ( a powinno ):
Po zakonczenia testow takiego mmorpga Legend of Mir ( nie wiem czy ktos slyszal, wtedy tez nikt tego prawie nie znal ), a ze byla to pierwsza dla mnie tego typu gierka, to sie szukalo czegos nowego. Menel powiedzial, ze w ogole takie cos jak UO istnieje i ze jest do tego serwer GO. Tam sobie pogralem z tydzien.. moze dwa nie pamietam juz, w kazdym razie z Kalafem sie przenieslismy na SC po zamkieciu serwera ( szczerze mowiac to bylo wtedy chyba tylko SC i CL, a ze to drugie niezbyt nam odpowiadalo, to na SC sie zostalo. Dalej to juz wiadomo - gidlia o nazwie, by wkurzac wlasnie takich, co gildii o takiej nazwie nie lubia, denerwowanie gosci co sie "na nas uwzieli" itp. A ze niezbyt lubilem walke PvP to to zadanie niezbyt trudne nie bylo. Potem miala byc krotkie wprowadzenie spawnow z OSI, a skonczylo sie na kasacji. Gdzies w tym momencie goscie, ktorym nie podobal sie moj styl bycia, powiazali mnie z nazwa gildii ( tym calym pienazkowym ) i jak widac wciaz musza okazywac tym swoja "dezaprobate". Potem NoX, opowiadania Oyca co on na tym emu nie zrobi hehe i od razu wejscie w epoke padow itp. Tam juz bedac lekko znuzony tymi calymi gildiami i wiecznym przysparzaniem sobie wrogow, poszedlem z podaniem o GMa i ludzie bedac przytloczeni blaskiem mojej persony, przyjeli mnie. Ze byl bug ze zniekaniem to po gdzies 3 godzinach z counselora dali gma
. Potem to juz charowanie w pomaganiu naprawiania skutkow wciaz tych samych bugow. Potem POL i odjescie Oyca, nie majacego zamiaru dzielic ze mna "obowiazkow" ( no coz, zeby nie bylo 100 %, ktos musial mnie nie lubic, nie?
).
Tu sie dopiero zaczelo ze zwisami i naplywaniem juz troche mniej rozgarnietych graczy. W koncu skonczylo sie tym ze mi chamy, neta odcieli na miesiac. Kiedy wrocilem, no to juz nie trzeba nikomu tlumaczyc... prawie wszyscy w ekipie bylo z tzw. ogloszenia, wiec nie kazdy sie nadawal.
Ciezko bylo, coraz gorzej. No ale cos tam sie udalo sklecic i tak powstalo SoA ( Oyciec to wtedy mial ubaw niezly, mogac juz w ogole sie "wypowiedziec" do woli
). Potem to sie jakos wyprowadzilo na prostą i jest tak jak teraz.
Wiem, mi tez sie nie podoba wiekszosc z modelow zachowan graczy, wiem, tez zdaje sobie sprawe ze nie jest doskonale, ale w gruncie rzeczy... ja tu tylko skrypty pisze
Kuniec...