The Expendables = Pure win. Raz na jakiś czas dobrze obejrzeć takie bezpretensjonalne kino akcji. A jeszcze lepiej jak tworzy je ekipa, która na action movies zjadła zęby.

Panowie to byl zart/ironia . W jednej ze scen faktycznie De Niro jezdzi taksowka. W recenzji gosc napisal, ze to szczytowy przejaw przenikliwosci w tym filmie. Wsadzic De Niro do taksowki i patrzyc czy ktos wyczai baze : ...

T.

to bylo stare i z dupy wiec editnalem ;/

The Expendables - 9/10. Glownie za nostalgiczny uklon w strone filmow mojej mlodosci. Prosta fabula, klawe akcje, spotkanie dziadkow kina w jednym filmie. Jedyny duzy minus to jebane CGI. Kurwa juz mogli wziac stuntmana i spalic go zamiast walic chujowe CGI :<. Anyway "Bring it on Happy Feet" ...

T.

Salt 4/10 - da sie obejrzec, ale niestety film schematyczny do bolu. Nie jestem fanem Angeliny Jolie, a to zapewne dla niektorych moze byc glowny atutut tego filmu.

Atutem Salt jest Daniel O. Angelina to nic nadzwyczajnego, a w Salt przynajmniej polski akcent się znalazł

lol, ten nowy robin hood to jest taka porażka, że nie ogarniałem tego kompletnie. A jak się skończył to ziewłem. I jeszcze w tym wszystkim, oglądałem go na 3 rzuty, fatalna pozycja, z Costnerem >all

mi sie akurat podobal

Nie było żadnego flexu z łuku! kompletnie, ta ostatnia scena tylko która jak minęła to się zastanowiłem czy coś jeszcze będzie...

No i Cate Blanshet, słabiutko, uwielbiam ją ale zawiodłem się, zwłaszcza że to Ridley Scott.

no archery to mial chujowe

ladny neck shoot, imo bedzie czesc druga bardziej o robinie.

No przydałoby się coś takiego, bo w sumie oprócz tego, że żabojady atakują anglię to w tym filmie o nic więcej nie chodzi. Myślałem, spodziewałem się że będzie szkolił tych chłopaków z lasu jakoś, coś w ten deseń, że będą okradali itp :).

a ja sie spodziewalem, ze przed smiercia, wystrzeli strzale i kaze sie pochowac tam gdzie spadnie.

No nie byl zly, ale mimo wszystko ten Robin z tym Saracenem, jest najlepszy.

Z Azeemem Edi Bashil Al Bakiri :] ktorego gral Freeman.

nie lubie costnera, wiec byl chujowy jak dla mnie.

Opowiadacie. Najlepszy robin hood to byl serial z michalem preadem i muzyka clannadu

jak ci sie tam widzi.

taa tylko troche psychodeliczny. Ten robin nie powinien sie nazywac robin hood tylko jakos inaczej i wtedy byly by w pytke.

a co wy sie tak do tych legend przywiazujecie.