KomaNczos napisał(a):
Ostrzegam ze KV-3 jest mega wolny, mega anty-zwrotny i moim T-34 (i pozniejsze) jezdzilem w kolko takiego pstrykajac go na smierc. Jego ogromna zaleta jest wytrzymalosc i dzialo 107mm od KV-2. Levelujac przed czystka poszedlem w KV-1sport i byl nawet nawet
O KV mówisz - ona ma wieżę z traverse speed 15 i do tego tak dużą, że nie ma problemu w nią trafić i wygenerować krytyka działa albo celowniczego.
Granie KV-3 po graniu KV to jakbyś się przesiadł z malucha do ferrari
Co do tego kręcenia się w koło to z całym szacunkiem - tylko koło kompletnego debila, który wieżę obraca tylko na autoaimie da się to zrobić.
KV-3 da się obracać tak, że czołgi typu pantery, VK36 i T43/85 nie dadzą rady krecic na naokoło niego (obracając jednocześnie wieżę i czołg) a przy szybszych i zwrotniejszych sprzetach obracasz się przeciwnie do kierunku obrotu jego ruchu (a żaden czołg na wstecznym nie jest na tyle szybki żeby go objechać).
Nie znaczy to, że ten czołg da rade zaruchać T44 (obaj potrzebuja 3 strzałów żeby się zabić ale T44 zrobi to zdecydowanie szybciej) ale nie porównujmy tier 6 z jednym z najlepszych czołgów tieru 8.
KV-3 to naprawdę spoko czołg jeśli ktoś gra nim sensownie - tzn nie pakuje się "na szeryfa" tylko działa w grupie podobnych maszyn nie pchając się na pierwszą linie.
Ma rewelacyjne armaty jak na ten tier (107mm, jeszcze z KV, jest świetna do snipowania a 122mm potrafi przepalić przedni pancerz ciężkich czołgów do tieru 8-9) i wystarczająco HP/pancerza żeby nie być "jednostrzałowcem".
. Później masz STUGIII który ma średnio nędzną siłę ognia za to jest mobilny prawie jak light tank. Jak dobrze kierujesz to objedziesz nawet JP i nastukasz jej z boku / tyłu. pzjIV to już całkiem sensowna armata 88 i da się sporo tanków uszkodzić.
- 26k,do T44 po 15k lub 26k. Najgorzej to ten silnik, bez którego Pantera się wlecze jak KW jakiś. No i T44 wygląda jednak na trochę lepszy "goły". Nie wiem czy tak jest we wszystkich czołgach, ale z tego co widzę sowieci mają prostą drogę rozwoju modułów, a szkopy to ciągle jakieś pośrednie badziewia, na które trzeba wydawać kredyty.