Grafika gorsza niz w IV

Siled ma ustawienia chyba ultra low ;p

gral ktos np. na mapie Europy?

TSL, map size tiny, Japan:

ahaahaha Zakrztusilem sie kawa Ile bys parl do trirem?

Jak mi sie kiedys bedzie nudzic to sprobuje. Hehe.

fake steam już nie działa na oryginalnych piratach ?

jest pierwszy patch poprawia crashe i obsługę modów

http://forums.civfanatics.com/downloads ... e&id=15430
poziom trudnosci miedzy prince a king, ja nie wiem czy kinga ogarne ;]

super. Dzieki za link

Lol na kingu udało mi się tylko wygrac mając swój kontynent. Na pangei to jakaś masakra, wojny na 3 fronty i zawsze kiedy ja jestem na poziomie machinery (rushuję dla longbowmenów/kuszników), kilka tur później widzę chmary muszkietów albo longswordsmenów + trebuszetów AI :/
Btw AI dalej szasta miastami po paczu...

No mowilem, ze Pangea to jest rzez niewiniatek i ruchansko w dupe przez AI Mapa tylko dla iron manow
Imho "Continents" jest zbalansowana najfaniej. Mozna trafic na rozne kombinacje cywilizacji, jest na pewno spokojniej, ale nie znaczy, ze nudniej.

Ja pierdole, nie no, granie z 2-3 innymi cywilizacjami w najblizszej okolicy na 1 kontynencie to jest kurwa rownoznaczne z nadejsciem pewnej tury, kiedy raptem dostajemy wypowiedzenie wojny od wszystkich najblizszych sasiasow i w ciagu 2-3 tur mamy pod miastami po kilka jednostek wroga. Paranoja. Ja rozumiem, ze troche AI cheatuje, ale to jest przegiecie. No nic, moze moj blad, ze moje miasta byly bardzo slabo obsadzone wojskiem, zobacze przy nastepnym podejsciu - Walls od razu zrobie i 2-3 jednostki beda wegetowac w okolicy miast. Poziom King oczywiscie. Swoja droga czlowiek dostaje w dupsko, a ciagle do gry wraca

Erm, ja bym chyba ocipial jakbym mial grac za kazdym razem wyzej, King na razie zapewnie mi odpowiednie wyzwanie. IMHO powyzej Kinga to zeby wygrac trzeba juz zwyczajniej expoiltowac pewne rzeczy, ale miec mega farta z zasobami/polozeniem na mapie. Jak ci idzie btw na wyzszych poziomach trudnosci niz King? Chyba ze zaczynasz od 1 poziomu i zagrales 2 gry, buehehehe

Ja gram aktualnie na emperor japonią na prawdziwej mapie z lokacjami startowymi wersja huge. I w 1450 roku jest ok. Chinoli skasowałem jak się zaczeli i rozwijam się głównie na wyspach pacyfiku - tych większych ala borneo/filipiny nowa gwinea. Jedyny problem jaki widzę to małe zasoby żelaza ale co najwyżej się zdobędzie syberię . Gram z 10 komputerami i chyba ułatwia to sprawę. Jak narazie tylko 2 zdedziło więc konkurencja między nimi daje oddech. Wydaje mi się że granie na wysokim trudności z 2-3 komputerami którzy się rozrosną lekko oszukując i potem dostajesz mega wlot .

fajne zmiany , mozna nakurwiac z dystansu miastem , swietny pomysl z city-states , epoki tez blizsze prawdy historycznej , w civ 4 mialem w a.d. 1000 juz piechote strzelcow

ja gram na 2 kontynenty na kingu: rosja,zajalem wiekszy kontynent, w 1950roku dopiero wypuscilem statki by odnalazly rzymian - wyglada na to,ze sa troche do przodu z technologia wojskowa w stosunku do mnie, ale mam ponad 5k gotowki i spory przyrost,14cie miast polaczonych koleja,w ktorych produkcja idzie na calego, wiec sadze,ze ich pojade,ale grac mi sie juz nie chce za bardzo w ta gre - najbardziej bawia mnie pierwsze godziny, sojusze, budowanie, wybieranie ostroznie drogi rozwoju technologicznego, teraz napierdalam hurtem banki,uniwersytety itp w roznych miastach 8miu workerow uwija sie po calym imperium, co wyskoczy jakas technologia to dusze i po paru turach jest gotowa - troche nuda

No tak jest jak sie trafi na kontynent, na ktorym gra sie samemu. Sielanka, spokojny rozwoj, zadnych wojen...

oj tam,oj tam - ghandiego musialem wyciac bo sie nie chcial zgodzic na free borders, a aleksander najezdzal mi wszystkie miasta-panstwa to z nim tez zrobilem porzadek (mial duzo woja,ale kiepska technologie)

kurwa przecież wojny to sam fun, nie rozumiem po co grac ala sim jak można gnoić innych

Do prowadzenia wojen sa inne znacznie ciekawsze tytuly akurat. W Civ 5 ten aspekt jest dosc prosty pod wzgledem strategicznym i taktycznym. Atak riflemanami czy czyms lepszym na swordsmanow jest fajny raz, moze dwa. Potem nudzi bo to zadne wyzwanie. Civka to rozwoj przede wszytkim i budowanie potegi technologicznej, kulturowej czy nawet militarnej. A same wojenki to juz nic specjalnego.