eagleeyes napisał(a):
Co do gildii dla huragana to chyba jeszcze bana nie ma u kohorty no i zawsze pozostaje mega gildia Mendola
Widzisz eagle, ja mam duze wymagania co do gildii. Gildia jesli ma byc nazywana gildia musi miec organizacje, ogarnietych liderow, wyznaczac cele w grze dla memberow... itd. Gildia to grupa ludzi zjednoczona w celu osiagniecia jakiegos celu. Tylko taka gildia moze zdzialac w jakiejs grze.
Jak przychodzilem do WarCry to byli oni znani z dobrej organizacji w WoWie, AoCu i Warhamerze. W tych grach mieli silne oddzialy i dobra organizacje.
Pierwsza gra jaka z nimi gralem byl Aion. W Aionie GLem zostal Atog. Szybko jednak okazalo sie, ze Atog w ogole nie zajmuje sie prowadzeniem gildii, nie ma go nawet z gildiowiczami na vencie. Gra sobie solo i ma wszystko w dupie. Zero organizacji, totalne bezkrolewie, zero osiagniec... gildia padla.
Wtedy bardzo sie rozczarowalem. Widzac ze nikt nie ma checi ani nie jest w stanie niczego zorganizowac w WarCry sam postanowilem sprobowac.
Nadeszlo STO: zalozylem tam oddzial WarCry po stronie Klingonow (bo nikomu innemu sie nie chcialo). Bylo fajnie dopoki ludzie nie osiagneli max levelu i sie rozeszli bo w tej grze nie bylo co robic. Nie bylo end-contentu.
Potem BFBC2: Zalozylem za wlasne pieniadze server klanowy WarCry oraz zorganizowalem klanowke z IX Kohorta. Potem ludzie zaczeli sie dokladac do servera, ale po 3-4 miesiacach przestalo ich to interesowac wiec server zostal zamkniety.
Nastepnie UWO: Zalozylem oddzial WarCry i pod moim dowodztwem gildia zdobyla 3 miejsce na serverze. Po paru miesiacach jednak WarCryowcy sie wykruszyli, wiec gildie zamknalem.
Nastepnie Perpetuum Online: Znowu nikomu sie nic nie chce, wiec sam zalozylem oddzial WarCry, wynegocjowalem dolaczenie nas do duzego sojuszu. Zrobilem rekrutacje i jakos szlo, bralismy udzial w walkach sojuszu. Jednak ludziom sie odechcialo grac i grindowac sprzet na PvP, wiec quitneli.
Pozniej Tosiek probowal reaktywowac WarCry w WoWie. Oczywiscie nic z tego nie wyszlo bo 80% warcryowcow i tak gralo po roznych innych gildiach i nie chcieli wrocic do jednej gildii
Pozniej Niah tutaj na forum zalozyl oddzial w WoWie, lecz z braku liderow gildia upadla szybciej niz powstala.
Nadszedl Rift. Zdesperowany Teosen nawet juz nie probuje zalozyc oddzialu WarCry (mimo ze sporo ludzi z WC deklaruje chec gry w Rifta) i proponuje Mendolowi zalozenie zupelnie nowej gildiii na forum mmorpg.pl z randomami z roznych gier. Po 2 tygodniach jednak Rift mu sie nudzi i przestaje grac, Niahowi tez sie znudzil. Zostal sam Mendol, ktory to ciagnie jeszcze.
Reasumujac, jak widzicie, przez 2 lata mojej obecnosci w WarCry jedyne WarCryje, ktore byly to te zalozone i prowadzone przeze mnie. Z dawnej swietnosci WarCry nic nie zostalo juz w Aionie. To juz nie jest gildia tylko community, w ktorym kazdy gra w inna gre, w innej gildii, albo w ogole w nic nie gra i tylko przychodzi na forum pospamowac.
Nastapila bardzo podobna sytuacja jak w Twierdzy. Ludzie niby tam sa ale nie graja wspolnie, kazdy gdzie indziej, a forum jest tylko do pogaduszek.
Jak wiec widzisz eagle, moje wymagania co do gildii sa duze.
Jednakze kierunek w jakim idzie WarCry czyli "community do spotkan przy piwku" ale kazdy gra w co innego i z kim inym mi nie odpowiada.
Ja nie szukam e-kolegow. Ja szukam dobrej zorganizowanej gildii, a jesli takiej nie ma to sam potrafie taka gildie stworzyc na potrzeby danej gry.
Pewnie bylbym w WarCry dalej i dalej probowal cos organizowac, ale w ostatnim czasie duzo sie pozmienialo na ich forum. Zamiast jednego admina (jakim byl Teosen) powolano 5 nowych adminow z osob, ktore w ogole w nic nie graja ale lubia sie madrzyc i zaczelo sie faszystowskie cenzurowanie postow, kasowanie, wpierdalanie sie co mozna napisac a co nie.
Ja juz za stary jestem by jakis szczylek (ktory nic nie robi dla gildii) mowil mi co wolno pisac a co nie, wiec nie zaluje odejscia z ich forum.
i tyle