Hmm. Zacznę od tego, że uważam że uniemożliwienie gankowania na resp spocie jest słuszną decyzją. Jestem graczem stricte PvP, PvE kompletnie mnie nie kręci, chodzę na rajdy i insty by zdobyć itemki, jednak na pewno nie kręci mnie bicie w pierdylion jakiegoś jednego typka który jest na tyle głupi by się respnąć, a już tym bardziej, czekać na takich typów. Nie kręci mnie również czekanie aż banda niewyżytych cwaniaczków pójdzie sobie z respa, żebym mógł się wycofać z pola walki. Nie wiem jak można w ogóle nazywać griefing PvP, ja wychodzę z założenia, że PvP powinno być wyzwaniem, a jakim wyzwaniem jest czekanie aż ktoś się respnie z połową życia i bez buffów, żeby kilkanaście osób w jedną chwilę go ścięło? Przyjemność z PvP się czerpie jeżeli jest jakaś walka, trochę adrenalinki, taktyki, zgrania grupy, na respie tego nie doświadczysz. Mówisz Mendol, że mam zebrać ludzi, powiedz mi jak gdy np. aktualnie online z gildii są 2 - 3 osoby, a Guardianie to takie imbecyle, że nie wiedzą że na Black Garden napieprza się najpierw kleryków i carriera fanga, a dopiero potem fraguje, o healowaniu Carriera już nie wspominam? Pomijam również fakt, że różnica w zaludnieniu frakcji na dzień dzisiejsza jest bardzo widoczna, więc nie można się dziwić, że niektórzy po prostu nie chcą nawet próbować się odgryźć, przewaga w ludziach jest bardzo często zbyt druzgocąca by można cokolwiek zrobić. Dla przykładu, zergi w SG na ostatniej becie. Nas było kilkunastu, Defiantów dwa rajdy. Powiedz mi co mamy w takim wypadku robić? Tu nawet nie chodzi już o zabijanie QH, ich to ja mam w dupie, pójdę na jednego WFa i już mam ich z powrotem, ale o samą frajdę z gry PvP. Fajnie jest jak napieprzają się dwie duże grupy, nie jak stoi rajd na respie i czeka aż ktoś się ressnie. W Rifcie jest to o tyle lepsze, że tam postacie są trochę wytrzymalsze niż w takim np. WoWie czy AoC, dzięki czemu Mass PvP jest trochę dłuższe i wymaga już trochę pomyślunku, a nie tylko liczb, dzięki czemu daje więcej Funu. Odpowiedz mi Mendol na jedno zasadnicze pytanie: wolisz bić się w otwartym polu, gdzie masz przeciwników full hp, teoretycznie szanse są wyrównane itp., czy wolisz stać na respie i czekać aż ktoś się ressnie? Wydaje mi się, że dla gracza PvP, który lubi jakiekolwiek wyzwanie w tej dziedzinie, odpowiedź jest prosta. Pewnie zadasz pytanie, co w takim razie zrobić, żeby "wywołać wilka z lasu". Zabijanie osób, które robią questy (nie quest huby) jest wydaje mi się odpowiednim do tego sposobem. Jeżeli zginie raz, drugi, trzeci to i tak czy siak rzuci hasłem na globalnym czacie, że biją w tym i tym miejscu. Z racji że gramy na serwie PvP, to zawsze znajdzie się jakaś gildia PvP, która zbierze ludzi i przyjdzie się z Wami napieprzać. Do tego na prawdę nie jest potrzebne niszczenie wszystkich QH czy stanie na respie i męczenie ludzi, którzy chcą się pobawić, a się tylko wkurwiają. Robisz(cie?) z igły widły, jak wspomniał Kabra, proponuję pomyśleć nad sposobami czerpania przyjemności z OPvP w taki sposób, by nie było to ZBYT uciążliwe dla innych graczy.
Pozdrawiam
_________________ steam: Deathel
|