Cytuj:
Zwiększyłby bezrobocie wypierdalając urzędasów tam gdzie ich miejsce, zostałby obalony przez wściekły, bezrobotny urzędniczy plebs, ale ludzie już nie pozwoliliby na powrót takiego socjalizmu.
Przy likwidacji ZUSu na emeryturki obecnych emerytów pieniążki by się znalazły w oszczędnościach po wyjebaniu urzędasów zusowskich i zlicytowaniu biurowców. Chujowo wyszłyby tylko nieroby 50+ lat. Bo ci pracujący sobie poradzą i i tak gromadzą zaskórniaki nie wierząc w zus. A nieroby? No cóż. 5 lat odkładania, 3 lata życia i do piachu.
Łatwo powiedzieć. Wyjebać urzędników nie jest tak prosto gdyby to jeszcze było tak ,że większość tych ludzi przychodzi i nic kompletnie nie robi,ale wcale tak nie jest bo dostają jakąś robotę odciążając nią innych itp sprawy.
Trochę mi to przypomina rozpędzony pociąg ,którego nagłe zatrzymanie może doprowadzić do wykolejenia.
Na wielu szczeblach przy obecnej komputeryzacji jest oczywiście zastanawiające dlaczego tyle ludzi pracuje przy sprawach biurowych/administracyjnych . Bo z kolei w takich ministerstwach to sobie nie wyobrażam ,żeby nie pracowała setka prawników,ekonomistów,specjalistów w zespołach kilku osobowych pracujących nad x ustawą/rozwiązaniem. Pewnie wcale to tak nie wygląda .
No i dobre pytanie gdzie ta armia ludzi miałaby znaleźć zatrudnienie.Gdzie większość nadaje się do "wszystkiego" z zaoczną administracją.
Tak samo jakbyś ktoś chciał zreformować naszą kochaną armie. Spróbuj ruszyć jakiegoś generała goodluck .Kurwa Klich nie mógł ruszyć orkiestr honorowych armii ,po wielu kosmicznych bojach,protestach udało mu się rozwiązać jedną na kilkanaście ,bo na dobrą sprawę po chuj aż tyle,a co tu mówić o jakiś większych reformach i restrukturyzacji. Albo powiedzieć ,że mamy x pułkowników pierdzących w stołek i trzeba ich wyjebać,bo zamiast nierobów można by kupić amunicje na strzelanie bo brakuje i są na sztuki wydawane etc.
Jeden syf i chyba swoją drogą rzeczywiście nic innego prócz terapii szokowej nie wchodzi w grę jeśli ktoś chciałby się bawić w reformy.