W nocy skończyłem czytać wiedźmina i nie mogę przestać myśleć o zakończeniu, staram sobie jakoś poukładać fakty i ułożyć ogólny obraz tego jak się skończyło. Proszę podajcie swoje interpretacje zakończenia, pytanie kieruje głównie do ludzi którzy nie dawno czytali bądź dobrze pamiętają końcówkę ;p

Moja interpretacja zakończenia jest taka, że Geralt jednocześnie umarł i nie umarł a Ciri zjebała sprawę i świat czeka zagłada.

(Mam nadzieję, że wątek globalnego zlodowacenia zostanie poruszony w grze - na razie twórcy wydają się o tym kompletnie zapominać)

Topic od książek już jest - pisz tam.

Zakończenie wiedzmina można określić tak:

JEST ZJEBANE.

Geralt nie umrał. Yenna tez nie. Ciri ich przeniosla do innego swiata. Czy jakos tak.

Jakim cudem Geral wrocil do swojego. Przerasta moje pojmowanie.

To jest ogólny-książkowy tu chce zgłębić sprawę wiedźmina.

Ja to widzę tak: Ciri gdy odchodziła z jednorożcem i z ciałem Yen i Geralta powiedziała ze nie zostanie w tym świecie gdy Geralt i Yen odchodzą, bo prawdą jest taka że tylko dla nich chciała wrócić do tego świata.

Geralt i Yen umierają trafiają do zaświatów, Avalonu czy co tam jeszcze a Ciri żyje i nie chce umierać, chce przeżyć swoje życie bo wie ze i tak gdy umrze znów spotka się ze swoimi bliskimi.

Zastanawia mnie tylko to czemu w takim razie Geralt ma bandaże? Może to takie nieświadome przejście w inne życie po stracie tego które miał w wiedźminlandzie? Dodam też że ciekaw jest to jak Ciri kończy opowiadać swoją historię Galahadowi, mówi o weselu i zakończeniu jak w bajce?
Czyżby kontynuowała opowieść od momentu przebicia Geralta widłami i powiedziała Galahedowi że Geralt przeżył?

Czy może zaprzeczą tym że przeżył, to taka jej wizja, tego jak chciała by żeby było a nie jest. Geralt i Yen po prostu umarli i nic po nich nie pozostało, żadnego życia po życiu itp?

Do idei tego życia po życiu skłania mnie jeszcze to żę Vysogota z Corvo przemawiał do Ciri zza grobu.

Nie pamietam.

Ja się pytam dlaczego Ciri nie została z Geraltem i Yen?

Bo jej się ruchać chciało.

A chuja. Jesli nie liczyć lesbian-sex tp była cnotka niewydymka.

Też mi to przeszło przez myśl, miłości szukała, ruchańska itp ;p

A dlaczego nie mogła go znaleźć tam gdzie był Geralt i Yen, czy to był świat gdzie było tylko dwoje ludzi czy może jakieś zaświaty czy inne cuda?

Ja odniosłem wrażenie, że to raczej wredne zrządzenie losu niż jej "cnotliwość". Kilka sytuacji było z tego co pamiętam i raczej się nie opierała za bardzo.

Moje interpretacja jest taka, iż zakończenie było chujowe. Prawie jak "Lost".

Dana, jakie by Cie usatysfakcjonowało?

No jak nie. Jak chcial ja inny z tej bandy wyruchac to sie opierala na calego.

Jednorożec ją rozdziewiczył na pustyni.
Tak wiem, creepy, mnie też dopiero koleżanki na studiach uświadomiły :/

Hotsporna miała chęć i martwego wyruchać. Mniejsza jednak oto wróćmy do tematu zakończenia.

WJEĆMIN RZYJE PRZECIESZ NAKURWIA Z MIECZA NA PECE A TERA W MAJU TEZ BEDZIE ZNOWU.

Mi się wogóle te "podróże w czasie i przestrzeni" po innych wymiarach nie podobały. Dużo bym zmienił.

Ale jak już, to bym zakończył na bitwie. A nie, wracają by dostać wpierdol od tłuszczy podczas pogromu.

sapkowski przy pisaniu zakonczenia byl taki najebany, ze sam nie wiedzial o co mu chodzi.
wyszlo jak wyszlo.

To teraz niech każdy odpowie na pytania:

1)Geralt i Yen żyją czy nie?
2)Dlaczego Ciri z nimi nie została do cholery, czy do nich wróci?

Yen żyje, Geralt nie wiadomo. Pewnie tak.

Ciri pewnie postanowiła wrócić do jednorożca ^^, choć nie pamietam czy go szlag nie trafil.