Aldatha napisał(a):
W GoT Samoa gral tak jak postac Drogo byla nakreslona w ksiazce , specjalnie trudno nie mial , ruchanie blondyny , czasem komus przyjebal , norma
Arnold w Conanie byl chujem , najwazniejsza rzecza bylo palenie wiosek i zabijanie wrogow i relaksacyjne ruchanie
, ragna napisal jakie czasy taki conan , niestety , obecnie kanonem meskosci jest Duchovny z Californication
a nie napakowany koles z prosta do bolu ideologia zycia , ktorej sie w dzisiejszym swiecie za bardzo zastosowac nie da ale nie o to chodzi , chodzi o teksknote za tymi starymi filmami , nikt nie kaze Arniemu grac w Conanie , bo to teraz nie aktor a polityk w swoich latach , ale mogliby sie wysilic z lepszym aktorem , bo sa niezli obiecujacy aktorzy do takich rol sie nadajacy
Chyba NIGDY nie widziales Conan The Barbarian, albo ja mam jakies zaniki pamieci. Conan NIGDY ale to PRZENIGDY nie zabijal dla przyjemnosci. Zabijal bo musial. Ruchal bo ruchal, ale nigdy zadnej nie wzial sila, wszystkie same do niego szly. Conan dzialal wedlug swoistego etosu, byl mozna powiedziec szlachetny i wierny( ukochanej kobiecie, co bylo widac pod koniec drugiego filmu- duzo slabszego niz jedynki tak swoja droga- a takze swoim bogom i towarzyszom.) Jak dla mnie byl postacia calkowicie pozytywna, zwlaszcza jak na wykreowany swiat. Wystarczy spojrzec na sekte Thalsa Dooma. Mordercy, popaprancy, zboczency.
Tak samo jak w tym artykule
http://www.film.org.pl/prace/conan.html
Uwazam ze w Conanie wiecej z szlachetnego wojownika niz glupiego barbarzyncy. Kieruje to do wszystkich ktorzy ogladali Conana jak mieli po 12 lat i mysleli ze Conan tylko palil, gwalcil i rabowal. Gwaltu w ogole w jego zyciorysie nie bylo, a palil i rabowal tylko tych ktorym sie to nalezalo ;p
A nowy film z trailera wyglada srednio. Przerost formy nad trescia. O tyle zabawne, ze nie oczekiwalbym w Conanie zbyt duzo tresci, ale jednak czlowiek przyzwyczajony jest ze Conan=Arnold