Sou napisał(a):
Highlander, spokojnie, inne rzeczy tez robie;] Co nie zmienia faktu ze jak sobie dobrze poukladasz to ci w te 10h bardzo duzo rzeczy wejdzie;)
Raczej mam dosc dobrze zorganizowane, ale i tak robota zżera masakrycznie duzo czasu, ale to tez za sprawa tego, ze godzine jade i wracam i zalezy jak pojdzie to sie przeprowadze (i tak mialem to zrobic), i raczej srednio mnie juz jara samo miasto i chyba wolalbym jakies przedmiescia itp itd. Pracuje 8-16 + 2h jezdzenia +0,5h -1h rano by sie ogarnac. Spie 5-6h zalezy od rozjebania w dany dzien.
Codziennie robie zakupy, jakies male, mi to zajmuje 10-15 min, a żrec mrożonego chleba nie chce. Żarcie albo zahaczę o cos po pracy lub zamówie- dosc czesto lub jakies gotowce, czasowo i smakowo nie jest zle, gorzej z kosztami ;] Gotowac nie lubie (chyba, ze mam natchenienie) i zajebiscie bym sie cieszyl jakby byla stolowka w robocie. Chwile tak pracowalem, zarcie bylo dobre. To czulem, ze mam pelno czasu. Najgorzej ze sprzataniem... lub jak baba chce wyjsc gdzies tam, to dzien z glowy, a marketow nienawidze.
Tak naprawde pograc moglbym wiecej gdybym po prostu nie siedzial w necie i nie czytal. Ale czesto to wole, bo czasem sie czuje tak zjebany, ze w multi tylko baty.
Ale tak sobie mysle, zeby zrobic sobie jakis przezapierdol przez 1 rok, multum obowiazkow, ale by pozniej dluzo plażowac :P
A co do baby jeszcze to mysle, ze jesli z obecna by mialo cos nie wyjsc to bede męskim nerdem i bede robil co chce. Kupie sobie psa, motor, gitare elektryczna i bede gral ile bede chcial i skakal ze spadochronem i ch** ;] ale wiązac sie z nikim nie zamierzam.