Auto uzywane kupuje sie jak sie na tym zna, a jak sie nie zna bierze sie kolege ktory ma w oczach miernik kolorow i po spojrzeniu w kilka miejsc zna dokladna przeszlosc wypadkowa auta. No i jak nie jest to kaszlak za 10 kola to wizyta w SWOIM warsztacie obowiazkowa. No ale to chyba kazdy glupi wie.

najbardziej oplaca sie kupic pukniete lekko auto w Luksemburg'u.
bmki z rozwalonymi zderzakami sprzedaja tam za pol ceny.

Znajomy od jakiegos czasu podsyla mi auta i w sumie jedno ciekawe znalazl dzis przyjezdza do mnie jesli bedzie wszystko ok to sie pewnie zdecyduje tylko ze:
Auto to Mercedes ML320 CRD w dieslu 2007 rok, dane ladne ponad 200km przyspieszniee cos kolo 9 sek spalanie niby 9-11 ale pewnie bedzie wiecej chociaz znajomy ma gl z 4,5l benzyna i mowi ze mu przy spokojnej jezdzie do 120 spala cos 15l benzyny. No i w sumie tez znajomek od gl mowi mi zeby brac nie patrzac na przebieg a wlasnie przebieg mnie martwi bo w sumie 4 letnie auto ma juz przebieg 180k km. Jest po duzym przegladzie w salonie z wymiana filtrow olejow itd. Tylko wlasnie przebieg mnie martwi. W sumie moje busy sprintery maja i po 300k przebiegu ale wiadomo dostawczak to troche inna bajka. Takze jesli ktos ma lub mial jakies doswiadczenia z checia poczytam. Jeszcze z tego co poczytalem na forach niby te ml starsznie awaryjne a konkretnie z elektornika ale to chyba juz bolaczka kazdego w miare nowego auta. No nic moze cos sie tu urodzi co mi pomoze:)

Kupując używane auto z tym przebiegiem powinieneś się cieszyć, że znasz jego przebieg. To ładnie pokazuje jak wygląda kupowanie 4-5 letnich aut z przebiegiem "50k" niby...

Dunneh, wszystko zależy od stanu technicznego, zadbania, książki serwisowej i wpisów w niej.

Inna sprawa, że będziesz w nie ładował kasę i to dość sporą bo raz, że to diesel, a dwa że to nie te same diesle co kiedyś.

Nie wiem po co się tak upierasz na dieslu, który w skali roku jest droższy w eksploatacji :(

E czy ja wiem, jakieś 8 lat jeździłem w 2 różnych dieslach i koszty związane z usterkami w silnikach zamykają się w 100 zł (pomijam wymianę oleju). Chociaż rzeczywiście nie znam się z nowszymi silnikami... a technika zmuszania usera do odwiedzania serwisu i kupowania części zaraz po gwarancji idzie do przodu :f
Zależy jak trafi, ale imo równie dobrze może trafić na wadliwą benzynę.
Przebiegiem bym się nie martwił, sprawdź po prostu co trzeba wykonać cyklicznie co ileś tam kilometrów (jak np. jest z rozrządem w tdi od vw, co ~80k). Moje bydle ma 230k i silnik to ostatnia rzecz jaką się przejmuję.

To były inne diesle.
ML to dobre auto ale drogie w utrzymaniu.

No spoko, ale jak ktos kupuje MLa to go stac na utrzymanie. Chociaz znam pare co zbudowali dom, kupili GL (wszystko na kredyt). Ciezko pracujacujacy gosc po budownictwie cala wyplate pompuje w kredyty, zona zajmuje sie dziecmi. Kase na 'waciki' maja z wynajmu duzego mieszkania w Szczecinie. Najebani hajsem na pokaz z 1500zl (odliczajac rachunki) miesiecznie na 'rozjebanie'.

Paroweczek delikatesowych w ich luksusowym domku nie uswiadczysz:(. Wazne ze jest GL i Dom. Pozyja w nim jak ludzie za 30lat.

Haha ja sprzedaje micre 15 letnią i nikt mi nie wierzy że ma ponad 100k przejechane Ciężko było żonie przejechać coś więcej w drodze do marketu i do domu... Kupiliśmy od znajomej, która miała podobny zwyczaj i samochód jest jak nie używany, ale weź to udowodnij polaczkom, którzy przerabiają liczniki itd

No akurat w micrze 10letniej bym sie nie zdziwil, bo to autko miejskie... Ale ktos kto jezdzi tylko do sklepu albo do pracy robiac maksymalnie 10km dziennie nie kupuje sobie ML/GL czy q7.

Calkiem sporo polaczkow tak teraz zyje.

To znaczy, ze calkiem duzo polaczkow ma IQ malpy.
Wiadomo, ze kazdy (jeden bardziej, drugi mniej) lubi sie pochwalic swoim bogactwem. Ale jak chwalisz sie czyms na co Cie nie stac to automatycznie czyni z Ciebie kretyna.

No cały zachodni świat tak robi. Niby od czego zaczął się kryzys?

No ale co w tym fajnego?

Lepiej jest miec przytulne 3 pokojowe mieszkanie, 4 letniego mercedesa i kase na zabawe i przyjemnosci.
Co za leb woli miec wille, nowa limuzyne (ktora jedzi 90km/h w trasie 'bo oszczednie') i 1200 na 'przyjemnosci dla calej rodziny' (czyt. pizza Rigga i Bosman zielony).

No chyba ze kogos rzeczywiscie stac na wybudowanie domu, dobre auto i benzyne do niego. To wtedy ok.
No ale w sumie rzeczywiscie u nas jak ktos zarabia 7000 to wydaje mu sie, ze jest panem swiata i willa i nowe auto z salonu mu sie nalezy . rotfl.

Dla mnie nic fajnego, ale ludzie są w zasadzie głupi i uważają że trzeba się "pokazać" sąsiadom. Mnie to śmieszy, ale są ludzie dla których to sprawa życia i śmierci. Z ciekawych historyjek - czytałem kiedyś wyznania jakiegoś komornika. Facet regularnie dostawał zlecenia (wezwania za niespłacone raty) na pewną rodzinę - willa, bryka, wyposażenie. Przyjeżdżał, rodzinka płaciła wezwania i za 3 miesiące powtórka. To jest życie

ja jebie jak ktos chce kupic auto to od razu musi miec w chuj dlugow i nie miec za co zyc czy jak? wyluzujcie troche ludziska i nauczcie sie cieszyc tym ze komus sie powodzi. jeden ma frajde jedzac kawior z bielugi za 10k$ + za kilo drugi majac kompa za 20k trzeci fajne auto. I w dupie miec sasiadow tylko po prostu cieszysc sie przyjemnosciami.

Ale o co Ci chodzi, przeciez nikt na Twoj temat nie rozmawia juz dawno w tym topicu.

Wracając kilka postów wcześniej, osobiście i dwoje znajomych kupiło samochody z włoch, jesteśmy miło zaskoczeni stanem tych aut, suchy i ciepły klimat południowych włoch to duży bonus dla używanego auta.
Druga sprawa to diesle, sam nie wiem, osobiście nigdy bym tego nie kupił bo i po co ?
Co do zakupu auta z wyższej pułki, kiedyś widziałem suv-a tankującego gaz, komedia normalnie.

amen, jak ktoś uważa inaczej to hint: przyczyny kryzysu domami dla biednych w ameryce

No i co z tego? Koncerny powoli montują seryjnie LPG (nawet volvo), komedianci?

Anyway pułki wins~



Ergo z Q7 wysiada koleś w bigstarach, bamboszach z ccc i koszulce wprost od c&a keke.

aeheheh ociec jaki znawca.
masz zdjecie jak wysiadasz z tego q7?