@embe: uwierz mi ma - ale nie to nie istotne. Za to też nie wróżę mu sukcesu u nas.

Przecież to sama prawda. Wystarczy spojrzeć co na naszym rynku odniosło sukces a co w azji. Ile jest obecnie sensownych gier z full lootem, w które możemy zagrać (i nie są w stanie agonalnym)?
Ale to już chyba za duży Off-top się robi.

Dobra to nie temat o AA, ale on nie będzie miał full loot-u, a poza kontynentem pvp (czyli na większości terenu) chyba w ogóle nie będzie miał żadnego lootu ,ani znaczącego death penalty.

Sporo czytałem ostatnio o tej grze, i mimo, że sporo jeszcze nie wiadomo i drugie tyle może się zmienić to będzie ona dosyć carebearowa .


EDIT: co do Swtor i walk mieczem świetlnym. Nie interesowałem się za bardzo lore SW nigdy poza tym ,że lubie oryginalną trylogię , a tym bardziej nie interesowałem się inspiracjami Lucas-a ,ale nigdy nie pomyślałem jedi=samuraje j(uż bardziej jakiś wyidealizowany zakon rycerski) , choć bez bicia się przyznam ,że wszystkich nowych filmów ani tym bardziej bajek nie widziałem.

Nie, w europie żadna gra mmo długoterminowo nie odniesie sukcesu, zawsze będziemy niszowym rynkiem dla gier mmo.
Widać to dokładnie po ilości serwerów i szybkości ich likwidacji i łączenia.

Sylvian, są podobieństwa oczywiście do L2 i to nawet nie chodzi o aerodynamiczne bieganie ale wiele elementów, jednak te elementy to już nie tylko L2 tylko całe mmo.

Dlatego SWTOR jako masówka ma szanse utrzymać się w europie jak wow.

Hmm gdyby dynamika walki na miecze była jak na tym filmiku , to bym był b.szczeszliwy ;p
http://www.youtube.com/watch?v=nqydT7h3ZJE

Aż tak to może nie... Choć z drugiej strony przy obecnej segmentacji rynku, gry mmo przestają w ogóle być kojarzone jako tytuły na lata jak to było kiedyś. Jest tyle tytułów na rynku, że przeciętny gracz jak choć trochę znudzi się jednym tytułem to próbuje drugiego - rzadko kiedy wracając. Druga sprawa, to znacznie zmniejszająca się średnia wiekowa graczy. Mentalność młodych ludzi jednak nie sprzyja kurczowemu trzymaniu się jednego tytułu to raz. A dwa przy obecnym bezstresowym wychowywaniu świadomość, że ktoś ich zlootuje, stracą XP etc. jest dość stresująca = niepożądana.

AA tworzy jeden z głównych designerów L2. Sam w swoich wczesnych wywiadach często wspominał, że w tym tytule chce zrobić to czego nie udało się w poprzedniku lub zrobić to lepiej. Także to taki duchowy następca - podobieństwa są raczej na poziomie podejścia do rozgrywki, wolności gracza niż konkretnej mechaniki.

True. O ile nie widzę w TORze nic specjalnego nad czym można by piać peony to ma on szanse na utrzymanie się na rynku. Pomoże mu w tym choćby ogromna rzesza fanów, którzy nie mają alternatywy. Owszem Galaxies odniosło porażkę, ale to trochę inne czasy, inny developer i inne podejście do tematu. W sensie TOR jest jednak dużo bardziej przyjazny - casualaowy. Bardziej narracyjne podejście do gry (poza tym, że to zamach na mmo) daje jednak możliwość każdemu zostać mini-bohaterem, czyli bardziej w duchu SW niż sandboxowy gal anonim.

Powolne levelowanie i strata expa, to nie jest mmo dla ludzi tylko dla cyborgów. Sry, ale ja (podobnie jak 98% europejskiej populacji), gdyby miał jak debil grindować, żeby wbić tylko jeden level, to bym ludzi, którzy to wymyślili spalił na stosie.
Gry mają być fun, a nie napierdalać jak dodatkową prace..
Ogólnie fakty są dwa:
1) ludzie nie cierpią levelować, dla większości, jest to poprostu taki tutorial, jakby developerzy go wywalili, to większość by ich pobłogosławiła, za genialny pomysł.
2) No dobra. W sumie to jest ten jeden fakt, i sprowadza się do tego, że w MMO levelowaia albo powinno nie być, albo powinno być maksmalnie łatwe i ograniczone. Gra powinna przyciągać tym, że jest dobra, a nie tym, że ktoś sobie random numerki przy ustalaniu level/skill/whatever capa wstawił a ludzie musza jebać nudne kile zeby wkoncu dingnac.


Najbardziej podoba mi się tu pomysł z GW2. Żadnego leveling curve. Poprostu od pewnego momentu na każdy level trzeba tyle samo expa i każdy level można w mniej niż godzine spokojnej gry zdobyć. I to jest cool, bo czuć progress, a nie patrzeć sie na pasek expa a on po 3 godzinach ledwie drgnął..

Wszystko fajnie pięknie ,tylko ,że po szybkim wbiciu max level masz grindowanie instancji i daily quest do pożygania. Jak to określiłeś "dla cyborgów".


PS. Tyle ,że jak chyba jestem jednak "dinozaurem" bo mi tam nie zależy na tym żebym za każdym zalogowaniem czuł progres ani tym ,żeby mi jakiś numerek szybko się zmienił.

Przy obecnym modelu mmo pozbycie sie levelowania tez by dla mnie rewelacja nie bylo. Dostajesz postac i z biegu wpadasz w kolowrot grindowania gearu robiac po xx razy instancje zeby potem mozna bylo po xx razy robic rajd zeby potem... I to samo w pvp - 4 mapki na krzyz i ganiaj do usranej... xx wartosci jakiegos renowna zeby gear kupic.

Nie wiem, moze wyroslem z MMO.

Po prostu każdy woli co innego, jak i nie zaprzeczajmy gusta się też nam zmieniają nie wspominając o coraz większych wymogach względem MMO.

Zawsze będziemy narzekać ale i w coś tam grać

A wiekszosc i tak juz tylko gra w mmorpg.pl ;P ...

T.

Nie no, ja obecnie bawie sie casualowo w DDO. Ot quescik czy dwa dziennie. Gra sie calkiem przyjemnie... i nawet dosc nie-wowowo

pomimo ładnych zdjęć to co tam pisze to stek bzdur, 900-1300 gram to mogła ważyć ale szpada a nie miecz

a teraz idź do kuchni i podnieś litrowy kartonik mleka - lulz?

moja katana która jest mieczem lekkim waży 980 gram (mając tsukę wykonaną z drewna i nic nie ważącą przy stalowej rękojeści europejskich mieczy) i nie jest w połowie tak masywna jak średniowieczny europejski miecz, na wykładach z historii średniowiecznej her professor twierdził że średnia waga miecza wynosiła od 1500 do 2200 gram (500-1000g dla sztyletów), nie zapominajmy że nie było czegoś takiego jak stal wysokowęglowa która była by chociaż w połowie tak wytrzymała jak dzisiejsze widelce, a taki miecz można było złamać bardzo łatwo a żeby temu zapobiec zwiększana była jego średnica a co za tym idzie masa.

w europie nie zdarzały się miecze które miały by rękojeść wykonaną z drewna, zazwyczaj drewniane były tylko drobne wstawki aby ułatwić uścisk rąk na rękojeści a trzon dalej był metalowy i wcale nie mógł być cienki ponieważ miecz złamał by się u nasady w czasie uderzenia


edit:

a to zdjęcie już mnie rozbroiło



szkoda tylko że to nie był miecz do jakiejkolwiek walki ponieważ by się 'to' połamało, tylko typowe 'świecidełko' którym u pasa mógł się wylansować kupiec chodząc po mieście - do takiego czegoś można było dać grubą drewnianą rękojeść (na zdjęciu brakuje) żeby to ładnie wyglądało

nie, ty po prostu nigdy do mmo nie dorosles

Natomiast to co napisal iniside to rece opadaja , ze az szkoda komentowac. Widac ze koles powinien grac w multiplayery a nie gry mmorpg.

Gra mmo to nie jest osiagniecie celu (end game) i potem jego ciagle powtarzanie. Gra mmo to jest podróż, od lvl 1 sie zaczynajaca i od tego lvl 1 powinna dawac graczowi fun, rozne wybory i sciezki rozwoju.

Wrecz wzorcowo zrobili to w World of Tanks, gdzie utrzymanie high levelowej postaci (czolgu) jest trudne i musisz wracac do wczesniejszych leveli (mniejszych tierow) by zarobic na utrzymanie swojego high levelowego czolgu.
Dzieki takiemu podejsciu swiat wszystkich tierow jest ciagle zapelniony.
Utrata expa jesli przegrywasz jest bardzo dobrym pomyslem.
Utrzymanie sie na szczycie (high level) powinno kosztowac gracza duzo wysilku i tylko najlepsi powinni miec mozliwosc jego osiagniecia.

Zobaczcie jak bylo w SWG, tylko najlepsi mogli zostac Jedi. Taki gracz budzil respekt na serverze. W WoWie np. tylko najlepsi mogli dostac tytul i gear Warlorda .....
To jest jedyna dobra droga rozwoju gier mmorpg.

Huragan bzdury wypisujesz... Zobaczcie jak bylo w SWG, tylko najlepsi mogli zostac Jedi. Taki gracz budzil respekt na serverze. W WoWie np. tylko najlepsi mogli dostac tytul i gear Warlorda .....
Jacy kurwa najlepsi ??? bezrobotni i zjeby z dużą ilościa czasu zostawali jedi or Warlordami. A jedyny szacun na jaki mogli liczyć to co najwyżej na opinie: nolife. Owszem byłi zajebiści gracze/są ale nie ma rangingu wykazujacego ich skill np: Huragan zdobył warlorda w rok, 2 miesiące 1 dzień i 21 minut, Warhameron został Warlordem w tydzień i 2 minuty...

Czerpanie inspiracji z kultury azjatyckiej, filmów Kurosawy itd jest do przyjęcia. Sam miałem epizod, kiedy pochłaniałem mangę i anime codziennie. Było minęło. Jednak tam, na kreskówce bieganie z mieczem za sobą nie razi bo wszystko jest w tym stylu. Tu w SW razi jak diabli bo jedi powinni być/byli pragmatyczni, rzeczowi i praktyczni. Takie bieganie to lans. Już bardziej pasowało by to do Sitha o ile musieli twórcy to tam umieścić.
Co zaś levelowania w MMORPG lub brak tegoż: trzonem RPG od wieków był leveling postaci. Usunięcie go stworzy jakąś mutację, która owszem może ludziom pasować (przynajmniej niektórym) ale to już nie będzie MMORPG. Tego typu gry powinny się teoretycznie nie kończyć nigdy a sama frajda ze zdobycia xp potrzebne do wejścia na wyższy poziom jest podstawą. End game jest bo musi, bo ludzie wcześniej czy później do niego dotrą i muszą mieć co robić ale samo dojście do niego powinno być esencją nie na odwrót. Dla tego nigdy chyba nie zrozumiem ludzi, którzy płacą za to żeby inni levelowali ich postać. to tak jak by odpalić Doom'a, wpisać IDDQD i GOD i pojechane. Fajnie? Dla mnie sux i nuda

Nie prawda. Levele w ogolnym rozrachunku niszczą gre, bo po tym jak juz wbijesz max level, marnuja sie dziesiajtki godzin contentu., ktory dla highlevelowej postaci w praktycnie nie ma zadnego znaczenia.
Rozwiazania tego problemu jest kilka:
a) całkowite usiniecie leveli i zastąpienie ich levelowanie pojedycznych skili, ktore nie będą miały tak dramatycznego wpływu jak kolejne levele.
b) marginalizacja znaczeniu levela i zrobienie tak niskiego capa jak to możliwe. Levelujesz bo levelujesz, ale jak nie umiesz grać, to ktoś 10 leveli niżej położy cię z placem w dupie i zamkniętymi oczami.
c) w GW2 postać automatycznie skaluje się do levela dla danego obszaru, eventu, dungeonu etc, a w zwiazku, z tym, ze GW2 nie ma tradycyjnego dropu i sa tylko tokeny za które można kupić itamz. Wiec jest sens i nawet potrzeba zeby uczestnić w całym contencie (a przynajmniej w tym który nam się najbardzeij podoba), bo zawsze będzie jakieś wyzwanie i zawsze będzie nagroda która coś znaczy.

Tak czy inaczej levele majace za duzy wplyw na rozgrywke to zło.

Po tym jak wbijesz max level się marnują? Dla tego po pierwsze dojście do max level powinno być maxymalnie wydłużone. Po drugie nawet jak dojdziesz, nie marnują się bo ciekawość ludzka nie zna granic. Zaraz zaczynasz inną postać i lecisz od innej strony ten content. Zastąpienie stricte leveli, levelowaniem skilli to dalej leveling, tyle że zamiast ogólnego numerka określającego dostęp do umiejętności masz to rozbite. To nawet lepiej imho. Zgodzę się z Tobą w jednym punkcie. Nawet przy różnicy 10 leveli nie powinno być tak, że ten wyżej stoi i pierdnięciem usuwa młodszego, który z całych sił okłada go maczugą. Ale też nie można różnicy w zaawansowaniu postaci zmarginalizować. Idealnym rozwiązaniem był by tutaj gear jak sądzę. kolesia 10 lev wyżej i w pełnej płycie / w tarczy autmagicznej taki leszczyk nie zaklepie ale już bez tego powinien mieć to prawo.
Tak czy inaczej nawet endgamowe zdobywanie gearu to swoisty leveling. Bez tego nie ma RPG

Nie zaczne. Na samą myśł o tym, że mam znowu wbijać XX leveli chce mi się żygać -;-.

Granica jest bardzo prosta.
JEst profit to wróce, nie ma profitu to po jaką cholere mam tam iść ?
Taki idealizowanie, że gracze będą coś robić tylko dlatego, że będą coś robić to można sobie wsadzić. Fakty są takie, że nie będą.

A po co ? Lepiej dać graczom odrazu dostęp do całego contentu. Levelowanie usunac, albo uprosić tak, zeby max level dało się zrobić w 3 dni spokojnego grania. Jeśli chcesz graczy zmusić do maksymalnie długiego levelowania dla samego levelowania, i to tylko celem zatrzymania ich na dłużej w grze, to coś ci się IMO w założeniach gry popsuło. Gra powinna przykuwać, tym że jest ciewaka i grywalna, a nie tym, że musze wbić jeszcze 234 leveli, zeby wkońcu zobaczyć co jest dalej..


To już co innego. Tu masz dostęp do całęgo contentu i możesz w zasadzie robić co chcesz. Natomiast kiedy masz 10 leveli mniej niż wymagane, to możesz się co najwyżej poślinić i pomyśleć "jeszcze tylko miesiac i wkońcu to zobacze!". Faktycznie fun w chuj.

Idealnym rozwiązaniem, jest free-target + zminimalizowane znaczenie leveli + skile + brak klas. Czyli coś podobnego do Morrwina/Obliviona/i pewnie Skyrim ;p.

Bo to nie levele byc powinny, tylko rozwoj postaci. Levelowanie to zlo, rozwijanie postaci w stylu UO czy SWG PreCU to cos, co jest kwintesencja mmoRPG i powinno byc wszedzie.

X.

PS. Poki co, na ta chwile najlepszy system rozwoju postaci jest w EVE.

Xanth dobrze to ujął: rozwój postaci. Może samo słowo 'levelowanie' jest zbyt mylące. Nie chodzi o ciężką pracę nad zmienianiem numerka widocznego przy portrecie postaci tylko o zdobywanie coraz lepszych, ciekawszych i skuteczniejszych umiejętności. To rozwój postaci, praca nad jej rozwojem, decyzje w którym kierunku rozwijać itp. tematy napędzają RPG. Nie mam ani jednego znajomka, który grając w jakikolwiek MMORPG miał tylko jedną postać. Bez osobistych wycieczek, ale inside moim zdaniem RPG jest dla ludzi lubujących się w rozwijaniu postaci od nasionka. Jak sądzę nie znajdziesz wielu zwolenników swojej teorii 'dać wszystkim wymaksowane postacie na start i niech się bawią' w tym gronie. Genezą, kładącą solidne podwaliny pod RPG jest rozwój postaci i nic tego nie zmieni.To radość płynąca z faktu, że jeszcze tydzień temu mogłem pomarzyć tylko o biciu tego przeciwnika a dzisiaj już mogę się z nim zmierzyć napędza takie gry. Ale oczywiście co kto lubi. Tylko nie sądzę, żebyś był zadowolony z grania w MMORPG jeżeli oczekujesz, że od startu masz postać rozwiniętą do końca i jedyne co pozostaje to grind instów/dungeonów, grind mobów dla dropa czy grind graczy dla medali

Edit:
To tak jak ze zdobywaniem czegoś IRL. Pierwszą kasę od rodziców dostałeś i radośnie wydałeś. Pierwszą zarobioną kasę wziąłeś i radośnie wydałeś. Tylko założę się, że nie pamiętasz kiedy dostałeś od rodziców tą pierwszą gotówkę. Natomiast pamiętasz bankowo kiedy i gdzie dostałeś, na co wydałeś i z kim, swoją pierwszą wypłatę. Poprostu darowane cieszy krótko i mało intensywnie a zarobione nie tylko długo cieszy ale też się to szanuje