Ale co za różnica o czym "konDonek" mówił? Jakieś trzy miesiące temu "tęgie głowy" z Jego pijarowskiej ekipy podsunęły mu temat zastępczy - kibiców, jako remedium na kulejącą gospodarkę, bezrobocie, marną infrastrukturę... Teraz "pan Premier" zbiera tego żniwo.
Przybył masturbować się w blasku PGE Areny, wiadomo wybory blisko, trzeba poprawić słupki. To mu kibice (i skoro sam piszesz o faktach to nie "dwie osoby" czy "banda pedałów") pokazała co o tym myśli...
Przypomina mi się wywiad z Jackiem Kurskim i "inteligentne" pytanie pseudoliterata z "Przeglądu sportowego":
Cytuj:
Kilka lat temu, już jako poseł, zorganizował pan zrzutkę na rzecz Lechii, aby zebrać pieniądze na zapłacenie kary za wywieszenie przez kibiców transparentu upamiętniającego rocznicę 17 września. To też było w słusznej sprawie? Dziś, w wolnej Polsce, stadiony powinny być miejscem takich manifestacji?
Iście powalająca logika - skoro mamy "wolną Polskę" to na stadionach nie powinno się manifestować swoich poglądów. Bo przecież Polska wolna jest więc nie można!
Gdyby taką samą hardość i zaangażowanie rząd "Ryżego" przykładał do walki z bezrobociem jak do karania (finansowego czy zakazowo-stadionowego) ludzi za kawałek płótna z nieprzychylnym rządowi napisem, to żyłoby się lepiej.