Havok napisał(a):
Masz rację. Aczkolwiek gry zawsze były biznesem (w lepszej części świata). Odnośnie jakości zawsze zastanawiam się czy to kwestia tego, czy w tamtych czasach miałem ileśtam lat mniej czy tamte gry faktycznie były lepsze
. Chociaż biorąc pod uwagę, że do dziś nie doczekałem się sensownego następcy UFO czy BG...
To co jest najśmieszniejsze w tej całej wizji to jednak pewien rodzaj cofania się w rozwoju jeśli chodzi o dostęp do wiedzy i informacji
Po prostu wtedy:
a) menadżerami a często i właścicielami developerów byli "ludzie z branży"
b) cały rynek był warty mniejsze pieniądze
Ponieważ teraz rynek gier jest olbrzymi , to podlega korporacyjnym standardom. Akcjonariusze chcą po prostu określonej stopy zwrotu ,dla nich to inwestycja , która ma dać możliwie duże zwroty - poza tym zarząd musi działać tak aby kurs akcji był na odpowiednio wysokim poziomie.
Nie potrzebne jest też tak jak kiedyś budowanie pozycji wśród community, mając takie środki jak Activision czy EA , się dzieli i rządzi.
Mniejsze studia i tak muszą wydać grę u "giganta" albo zostać mniej czy bardziej niszową produkcją.
Activison czy EA po prostu kupują mniejszych game developerów z obiecującymi tytułami , a reszta nie ma szans konkurować z takimi potęgami bo nie są w stanie wydać takiej kasy na produkcję i marketing.
Zresztą konsumenci zachowują się teraz inaczej , zresztą nie tylko w branży gier imho. Ogólnie ludzie stali się dużo bardziej konformistyczni , dużo ludzi nie umie wyciągać podstawowych wniosków , a marketing działa cuda - ile to fanbojów jest , którzy bronią dosłownie każdej decyzji deweloperów bezkrytycznie. Poświęcają masę czasu i energii pracując za darmo i "wchodząc w położenie" firm.
Nie wiem w latach 90 ludzie jakoś bardziej krytyczni byli, bardziej dbali o swój biznes a interes firm czy korporacji im latał koło dupy, nikt nie tłumaczył korporacji A ,że "tak no logiczne jest bo przyniesie im więcej kasy". Ludzie w dupie to mieli , patrzyli się czy dane zmiany IM przyniosą korzyści czy nie i na tej podstawie dokonywali wyborów.
Tego nigdy nie zrozumiem , po prostu ręce opadają. Kurwa co ja właścicielem deweloperów czy wydawców gier jestem? Robią jakieś rozwiązania ,które we mnie "biją" to niech spierdalają. Robią tak bo potrzebują więcej kasy? a co mnie to? niech wymyślą coś innego co będzie mnie satysfakcjonować albo po prostu zrobią lepszą gre albo niech sobie splajtuja i chuj.
Nie wiem czemu ludzie przejmują , że np . Blizzard robi coś bo to mu przyniesie więcej kasy. A niech nic nie zarabia a ja mam lepszy produkt dzięki temu. Co mnie to czy zarabia mniej czy więcej liczy się MOJA satysfakcja.
Ludzie dają sobie wciskać krótsze i droższe gry , w dodatku uproszczone.
I jeszcze fanbojują i tłumaczą korporacje z posunięć takich jak day-1 DLC To co się dziwić ,że są gorsze?