Isengrim napisał(a):
Dobrowolne zrzeczenie się głosu, obojętne z jakiego powodu, jest zrzeczeniem. "Nie interesuje mnie to, róbta co chceta ze mną". Tak wygląda mentalność niewolnicza - niech inni zrobią to za mnie. Bo ja nie potrafię podjąć samodzielnej decyzji.
Niestety większość ludzi i tak nie podejmuje żadnej świadomej decyzji. Głowsowanie w tzw. demokracji polega na oddaniu głosu na delikwenta który ma najfajniejszy ryj w telewzji i składa najbardziej niedorzeczne obietnice. Społeczeństwo ma wyprane mózgi, jest kompletnie zmanipulowane przez mass media, które są w posiadaniu nie wiem kogo, ale które zasadniczo kreują "demokracje".
Świadome Wybory to by były gdyby:
a) wszystkim zabrać telewizje
b) i brukowce
c) można by było głosować na dowolnych kandytatów (w domyśle na ludzi który się poprostu zna, lokalnych), to ze jakiś Franek Zejsidupa z CHGWZK, startuje do sejmu to mnie naprawde chuj obchodzi bo nawet nie wiem kto to jest.., a jego obietnice znacza dla mnie tyle co woda w kiblu
Wtedy wyborcy mogliby podjac (mam nadzieje) świadomą decyzje na kogo głosują.
A tak ? My tu nie mamy demokracji. My tu mamy biznes-wyborczy w którym każdy jebany polityk chce dostać stołek, a jego "myślenie" jest ograniczone w przedziale od wyborów do wyoborów i co tu naobiecować kretynom-wyborcom, żeby znowu dostać stołek, albo gdzie przeprowadzić desant jak jego partia wpadła w tzw. niełaske.
Pomimo, że będzie to straszne i traumatyczne, mam szczerą nadzieje, że polityka i gospodarka zachodu zwyczajnie upadnie. I to się stanie. Lepiej prędzej niż później, może w tedy tzw. obywatele przejżą na oczy i zobaczą, że życie w wygodnej nieświadomości do niczego nie prowadzi..
Jedyne czego żałuje to tego, że ja sam nie jestem zbyt charyzmatyczną postacią u tłumów raczej niepoderwe.. Jakiś kuwadrugi Hitler by się przydał.