Havok napisał(a):
iniside napisał(a):
Pomimo, że będzie to straszne i traumatyczne, mam szczerą nadzieje, że polityka i gospodarka zachodu zwyczajnie upadnie. I to się stanie. Lepiej prędzej niż później, może w tedy tzw. obywatele przejżą na oczy i zobaczą, że życie w wygodnej nieświadomości do niczego nie prowadzi..
Polityka i gospodarka zachodu nie jest idealna natomiast zachodnie społeczeństwa żyją w jako takim porządku. W przeciwieństwie do np. afryki. Ofk są rzeczy, które mogą się nie podobać. Zastanawia mnie, co wg ciebie będzie po upadku tego porządku? Nastanie nowy lepszy ład, czy może będziemy się napierdalać maczetami jak czarni ludzie?
Tzn. uwazasz, że dalsze życie zachodu na garnuszku Chin, Indii i gdzie tam jeszcze sie zaporzyczylismy jest rozwiazaniem ?
Sorry prawda jest taka, że nasz socjal-kapitalistyczna gospodarka poprostu nie ma prawa przetrwać. Już samo połączenie tych dwóch słów tworzy oksymoron..
Bardziej mnie ciekawi jakie są realne szanse przetrwania gospodarki której działanie jest w całości oparte na wierze, to że kredytu nigdy nie będzie trzeba spłacić, że zasobów naturalnych i energii nigdy nie zabraknie i że w ostatecznym rozrachunku to ty i ja zapłacami za błędy reszty. No bo przecież ci co siedzą najwyżej płacić nie będą...
Co będzie po upadku tego porządku... Ehh żebym to ja wiedział.
Tak czy inaczej ja poprostu nie widze szans przetrwania obecnego systemu gospodarczo-finansowo-politycznego jakim jest UE i USA (Czyli zachod), on poprostu nie dziala u podstaw. Albo robimy gospodarke w pełni kapitalistyczna (jak w Chinach) i każdy robi co chce, albo centralnie sterowaną (i wkoncu szybko trafia nas szlag). Teraz mamy coś pomiędzy, z rozdmuchaną do granic niemożliwości biurokracją, poprawnością polityczną i socjalem. Mam wrażenie, że to wszystko służy tylko nabijaniu kabzy paru ludziom a reszta zeruje na ochłapach..
Nie będe mówił, że to tylko wina polityków.
O nie społeczeństwo jest tu równie winne. Po pierwsze samo się z jednej strony domagało zachowania pewnego wysokiego standardu życia, a jednoczesnie nikt na niego niechciał pracować.
Osobiscie w tym momencie jestem za prawie całkowitym zdecentralizowaniem władzy. Jestem pewny, że lokalna społecznosć świetnie wie co jest jej do szczęścia potrzebne w jej okolicy.
Władza centralna, powinna mieć minimalne uprawienia i poprostu niedopuszczać do wojen podjazdowych pomiędzmy jedną wsią a drugą. Na tym jej uprawnienia powinny się kończyć.
No a tak podsumowując. Masz racje. Zyjemy względnie stabilnie.
Powiedz mi tylko jak długo można żyć względnie stablinie w obliczu:
a)niespłacalnego kredytu
b)niepochamowanej inflacji
c)kończących się zasobów, potrzebnych do życia.
Bo to jest własnie sytuacja w której znajduje sie teraz Europa i USA.