Srednia oznacza, ze niektorzy zarabiaja jeszcze wiecej.
Poslow jest 460, oczywiscie o polowe za duzo, ale to zadna oszczednosc.
Samych dyplomowanych nauczycieli jest 259 tys. Bycie dyplomowanym nie oznacza niczego wybitnego, poprostu trzeba swoje odpracowac (wcale nie tak dlugo) i spelnic odpowiednie kryteria, ktore wszyscy spelniaja.
Rok szkolny jest krotszy niz kiedys, do tego robia sobie wolne przy kazdej mozliwej okazji. Przy kazdej wywiadowce zastanawiam sie skad tacy debile sie biora na swiecie, ich inteligencja rzadko wykracza poza wykucie przedmiotu ktorego ucza.
Jak mozna im dawac podwyzki w sytuacji kiedy deficyt balansuje na granicy ryzyka???
Nie gadaj. Myślałem, żeby zrobić sobie kurs pedagogiczny (ha!, nic wiecej nie potrzeba zeby zaczac hm kariere nauczyciela) i się zakręcić po znajomości w paru szkołach.. Wolnego dużo, pensja niczego sobie a i potencjalny materiał ludzki niezbyt uciążliwy..