A ja jestem powalony twoimi klapkami na oczach ,zapewne też nie wiesz ,że każdy człowiek ma różną długość ścięgen,przez co na jednego działa 8 powtórzen a na innego np 15.

Widze jesteś typowym forumowym koksem który sie naczytał ze ma robic 3x w tygodniu split i machac 10 razy sztangą bo nie urośnie.

Tylko, ze przy mniejszej ilosci powtorzen jest raczej mniejsze ryzyko dojebac na rzezbe ;d

zeby czasem nie wygladac jak panek:
http://www.youtube.com/watch?v=IsVGUuPn2Sk
;d

masa/rzeźba to kwestia diety

Prawda, oczywiscie silownia/cardio jest must, ale dieta i kiedy/co sie spożywa jest równolegle wazne. Niestety sporo ludzi mysli ze jak chca dobra sylwetke to musza duzo silowac i malo jesc i nie jesc węglowodanow. Budowa ciala jest dosyc skomplikowana, i w zaleznosci od startowego stanu, kazdy musi inaczej cwiczyc.

Kiedy jestes otyly i slaby, dieta powinna byc nisko kaloryczna i z zmnieszna iloscia węglowodanow. Jak sie ma poprawne proporcje tłuszczu i trening silowni/cardio jest tygodniowo regularny, to trzeba bardzo zwiekszyc ilosc bialka i węglowodanow (kalorie) bo inaczej cialo zamiast budowac miesnie, rozkłada tkanki i aminokwasy na energi.

Dla trolli, wolabym to pisac po angielsku, ale mam nadzieje ze reszta ogólnie rozumie co napisalem.

Ja od siebie polecam trening hst, bardzo fajnie skoczyła siła po tym. Gdyby się ktoś chciał zagłębić: http://www.hypertrophy-specific.com/hst_index.html

Ja zacząłem siłkę ważąc 64kg przy 178cm wzrostu teraz jest 75 i dalej nie idzie : V a chce jeszcze z 10kg mięcha !!

To znaczy ze jestes w fazie "plateau". Musisz jesc wiecej, szczególnie bialko, i od razu po kazdym treningu duzo węglowodanów. Najwazniejsze zebys jadl duzo, po kazdym treningu, i bardzo duzo w ciagu dnia. Węglowodany od razu po silowni, a reszte bialko, i mozesz zrec nawet w nocy.

Najprawdopodobniej spalasz wiecej kalorii niz spożywasz, i nie masz wystarczajco bialka.

Ja mam mało czasu na treningi, tylko 2x w tygodniu, więc siłą rzeczy jestem zwolennikiem fbw. Kilka miesięcy temu zmieniłem program na ten poniższy, odstawiłem śmieci i efekty są lepsze niż się spodziewałem. Same wolne ciężary, po 8-12 powtórzeń bez wymuszania i pomocy.

1) wyciskanie sztangi płaska 2 serie
2) wyciskanie hantli skos 2 serie
3) wyciskanie żołnierskie 2 serie
4) francuskie wyciskanie siedząc 2 serie
5) wiosłowanie sztangą 3 serie
6) przysiad ze sztangą 3 serie
7) martwy na prostych nogach 3 serie
uginanie z hantlą chwyt młotkowy 2 serie
9) spięcia siedząc 3 serie
10) brzuch

masa masą ale dla poczatkujacego takiego jak ja trening na wytrzymalosc i troche sile na poczatku sie przydal. Jak kiedys cos probowalem cwiczyc, to mialem hardcore zakwasy, teraz są ale nie aż tak penerskie. No i pozwala sie oswoic ze sprzetem.

Za żarcie musiałbym się wziąć, tak naprawde do wpierdalania na potęgę, ale to chyba bym musial pol weekendu gotowac by miec co żreć caly czas, a żywić się na miescie to sie nie da tak... Ja co zjem to spalam momentalnie.

chodze 3 razy w tygodniu - klata/bic, tric/plecy, barki/nogi + brzuch staram sie za kazdym razem hyh. 8-12 powtorzen. A cwiczenia ponoc warto zmieniac co 2 miesiace.

Bzdura.
Zmienianie cwiczen i treningu ma sens tylko jesli zauwazysz, ze przestajesz nabierac mase/sile. Ale trzeba dbac o to, zeby progresywnie zwiekszac ciezary, ktorymi operujemy. Albo dokladac obwody. To jest wystarczajaca zmiana, zeby 'zaszokowac' organizm. Chociaz mimo wszystko _najwazniejsza_ jest technika. Lepiej wykonywac cwiczenie poprawnie na 20kg niz niepoprawnie na 40kg. Bo to moze prowadzic i do mniejszych efektow i do ew. kontuzji.

Osobiscie nie jestem fanem splitu, ja bym proponowal ciagnac FBW. No chyba, ze napraaaaawde masz problem z dostepnoscia sprzetu na silce.

Polecam jescze bardzo dobry artykul:
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=7862

Dokładnie.Bardzo fajną opcją jest trening 15-10-5/lub odwrotnie
Co tydzien zmieniamy cięzar i zwiększamy lub zmniejszamy ilośc powtórzeń.

A co do stagnacji to najepiej imo zacząc stosować jakis "dziwny" trening którego jeszcze nie robiłes jakis push & pull lub cos innego.
No i oczywiście micha i jeszcze raz micha jak nie rośniesz to znaczy ,że jesz za mało.

jak zaczniesz cwiczyc aldzia to zaczniesz nabierac masy.
a co bedziesz jadl ma mniejsze znaczenie
jebanie sie w diety, ukladanie posilkow to glupota - chyba, ze chcesz startowac w zawodach.
i najlepiej na silownie chodzic na 7 rano, przed zajeciami dnia codziennego.

Ja pierdole, co za kretyn..

to bym musial chyba o 5 rano na silce byc ;d a weekend to mi otwieraja o 10 ;d

cos podobnego mialem 2 tygodnie na start http://www.sfd.pl/PROPOZYCJA_TRENINGU_D ... 18564.html bardziej na maszynach

kolejne 2 tygodnie jakis trening stacjonarny, ale za bardoz nie pamietam co na nim robilem, chyba wszystko na kazdej stacji po 3 serie. Bardziej wolne ciezary.

taki trening dzielony dostalem ogolenie jakby ktos chcial zobaczyc :
http://www.sendspace.com/file/74tnuk choc ulegl nieco modyfikacjom.

grzbiet robie tylko malutkimi obciazeniami, przepuchlina to standard w rodzinie.


hmm no nie wiem, imo cialo sie potrafi przyzwyczaic do pewnych cwiczen. Jak ja cos zmienie to jestem od razu bardziej wyjebany, chyba, ze to kwestia braku wprawy tyczącego się nowego cwiczenia ;]

synek, jak ja chodzilem na silownie to ciebie na swiecie jeszcze nie bylo

Gowniarskie wypowiedzi,

Silownia/Cardio ma równolegly status do diety. Sorry, ale masz pojebane?

wazne, ze prawdziwe.
pojebany to raczej jestes ty, ale to juz chyba dawno ustalilismy?
niech zacznie w ogole cwiczyc a potem bedziesz sie wymadrzal.
kiedys chec trenowania i silownia wystarczaly - reszte organizm sam regulowal. lacznie z masa.
skoncz juz wiec z tymi inwektywami bo masz takie pojecie o tym co robilem, jak ja o tobie

tak mi sie przypomnialo jakos hyhy, do mojego kumpla jeden koles na silce powiedzial... "kreatyna to tam chuj, dojeb se sterydy" lolz ;d

Niestety Mendol, ale nie masz racji w swoich dziwnych teoriach :/

Mendol: Przestan siac tutaj jakies klamstwa, bo dieta ma ogromne znaczenie jezeli chcesz miec dobry przyrost masy lub miec rzezbe. A jezeli uwazasz, ze jest inaczej to gowno sie znasz. Bez diety po roku cwiczen jestes na takim poziomie jak gosc po pol roku z dieta (tlumaczenie przykladowe).
Dlatego lepiej wejsc na forum pokroju sfd.pl, bo tutaj jakis mlokos poslucha herezji Mendola.
PS: To nie tyczy sie samej silowni ale ogolnie sportu wyczynowego, lekkoatletyka, pilka nozna i tak dalej. Jestes tym co jesz i to Twoje paliwo ktore zuzywasz na cwiczenia.

Kiedys moze i tak bylo, ale czas osiagniecia celu przy stosowaniu diety jest nierownomiernie szybszy niz bez. FAKT