Goatus napisał(a):
Chyba trochę mylisz pojecie casuala, zresztą nie ty jeden. Często widzę że ludziom się wydaje że casuale to gracze grający po 30min dziennie żeby tylko sobie kwiatki pozbierać i podziwiać widoczki, którzy nie mają większego pojęcia o mechanice, nie raidują, nie uczestniczą w pvp etc. To raczej błędne określenie tej grupy.
IMHO Trzy główne różnice casual vs hardcore to:
1) Jak wysoko na liście priorytetów znajduje się gra względem innych zainteresowań, obowiązków, czynności - w uproszczeniu rozbija się głównie o czas jaki ktoś chce poświęcić grze.
- Hardcore, gra znajduje się blisko szczytu listy, zajmuje większość czasu który może utargować, często kosztem innych czynności.
- Casual umieszcza gry gdzieś pomiędzy innymi zainteresowaniami, a poniżej pracy, rodziny etc. Dzień z gumy nie jest więc czasu na grę wychodzi mało.
2) Jak istotny jest świat wirtualny i to co się w nim dzieje.
- Hardcore z definicji, na bieżąco śledzi informacje związane z grą, eventy, dyskusje, strategie etc. Ważny jest też "status" w świecie gry tzn część/wszystkie z rzecz takich jak: osiągnięty level, itemy, zdobyte trofea itp, itd.
- Casual zwraca zdecydowanie mniejszą uwagę na te rzeczy, traktuje je jako narzędzia które pozwolą mu osiągnąć więcej funu niż cele same w sobie.
3) Jak bardzo gracz przywiązany jest do danej gry.
- Hardcore, jak już "osiądzie" to zwykle na dłużej - wynika to pośrednio ze wcześniejszych punktów - poświęcenia b.dużej ilości czasu oraz dużej wagi przywiązywanej do tego co osiągnął
- Casual nie przywiązuje się tak do danego tytułu, gra ma jeden cel, dostarczyć rozrywki, w momencie kiedy przestaje, bądź pojawia się coś lepszego/nowego, jest porzucana.
Zauważ że bezpośrednio z tych punktów nie wynikają rzeczy takie jak niechęć do pvp, raidów, nieznajomość mechaniki, mały skill.
Szczególnie że do casuali zalicza się też bardzo liczna grupa graczy (na tym forum również coraz liczniejsza) którzy wychowali się na grach, a teraz mają po 25-35+ lat i ze względu na prace, rodzinę, obowiązki, i inne zainteresowania które nabyli z wiekiem, po prostu nie mogą sobie pozwolić na takie zaangażowanie. Co nie znaczy że przestali lubić pvp, raidy, czy inne aspekty grania. Dlatego też cześć tych casuali chętnie by ominęła/omija te ograniczenia dostępnymi im metodami do których zalicza się właśnie i głównie RMT, ale też wszystkie ingame narzędzia typu LFG tool, czy też poradniki, strategie, etc.
Ja myśle, że właśnie ty i niektóre osoby mylnie interpretują to czym jest casual.
Pewnie będzie trzeba wprowadzić nową trzecią kategorię graczy.
Weźmy kategorię osób, które przywołujesz - choćby użytkowników tego forum ludzi dorosłych nieraz mających rodziny, pracę, dzieci, etc i nie mogących poświęcać tyle czasu grom ile to robili będąc np. w szkole.
Jeżeli ktoś poświęca życie zawodowe i rodzinne dla gier, to nie jest imo 'hardcorem' tylko jest po prostu uzależniony.
Zresztą skupmy się na tzw. ex-aktywnych graczach, którzy lubią grać, ale nie mają tyle "czasu" co kiedyś. Sorry, ale większość graczy nie jest tak jak użytkownicy tego forum, którzy kupują większość nowych tytułów, śledzą je, uczestniczą w zamkniętych betach, etc to nie są casuale.
Taki przykład - ex-gracz kupujący np. CoD i grający umiarkowane ilości czasu (bo na tyle życie pozwala), ale który chce wygrywać i idzie znaleźć lub kupić aim-boty i podobne i powiększać sobie e-peena bo na szczycie listy fragów jest - to NIE jest casual. To czy gra 2 h czy 8 h dziennie w tego CoD nie ma znaczenia.
Casual to kupi coś w item shopie raz na jakiś czas i tyle. Ci co wydają najwięcej kasy w item shopach nierzadko dziesiątki lub setki $ miesięcznie lub podobne kwoty na kupienie postaci to NIE są casuale.
Słuchaj żaden człowiek dla którego granie jest poniżej "ważności" wielu innych rzeczy jak rodzina, praca, przyjaciele, dzieci, etc - nie wyda 300 euro na postać. Abstachuję od przypadków naprawdę zamożnych ludzi, ale gracze jak całe społeczeństwo składa się teraz z całego przekroju ludzi i jest odbiciem społeczeństwa i takich graczy jest tam mniej.
Słuchaj spotkałem w grach nie raz osoby, które wydawały sporą kasę w item shopach albo kupowały np. golda. I często to były osoby mające 30-40 lat pracujące, etc
Tylko to nie byli casuale. To były osoby fakt nie grające po 12 godzin dziennie, ale WYRAŹNIE odróżniające się od przeciętnego gracza w gildii (a ja zazwyczaj jak grałem w jakieś mmo to dołączałem do tzw. casualowych gildii, NIE nastawionych na jakiś progress, etc)
Po prostu byli hardcorowi w inny sposób. Jeden hardcore będzie no-lifeował w grze żeby być pro, drugi będzie wydawał idiotyczne ilości kasy na ubranka żeby jego awatar w grze wyglądał cool. (a znałem osoby które np. w Lotro kupowały WSZYSTKIE nowe ubranka, mounty i tym podobne pierdoły).
Trzeba imho zerwać z wizerunkiem, że gracz 'hardcore' to tylko pryszczaty nastolatek w prpzetłuszczonych włosach grający od rana do wieczora.
Osoba grająca 2-3 h dziennie (bo na więcej nie ma czasu bo praca, rodzina ,etc) ale wydająca sporą kasę w item shopach / RMT to nie jest casual sorry.
Tej osobie zależy żeby mieć golda albo żeby mieć wyjebaną postać na równi z pryszczatymi nastolatkami i być 'competetive' na najwyższych ratinach w BG lub robić najnowsze rajdy w hard mode.
Graczowi casual nie zależy na takich rzeczach na tyle, żeby tyle kasy na to wydawać. Myśle, że zbyt dużo w środowisku graczy lub ex-graczy się obracasz.
Powiedz jakiemuś swojemu znajomemu, który nigdy nie był tzw. zapalonym graczem, czy by kupił jakąś wirtualną postać za 1500 zł ? Albo wydał 100 zł na ubranka dla postaci w grze.
Przeciętny człowiek, który coś tam może i pogra raz na jakiś czas to się popatrzy jak na debila. Zapewniam.
Tu na tym forum NIKT nie jest casual graczem. Wystarczy kilka tematów przejrzeć o grach.
Wydaję mi się, że dużo osób okłamuje sama siebie, że skoro ma pracę/ dziewczyne i życie poza komputerem, ale jednocześnie kupuje kilkanaście-kilkadziesiąt gier rocznie + wydaje dużo pieniędzy w item shopach / na RMT żeby być na równym poziomie z gimazjalistami, którzy sobie te rzeczy wygrindzom - to już nie jest hardcorem.
Sorry, ale to jest oszukiwanie samego siebie.
Cytuj:
Znowu się nie zgodzę, właśnie casuali (przynajmniej większość) w ogóle to negatywnie nie dotknie. Żaden casual nie uzna gry jako źródła zarobków większych niż drobniaki na piwo ze względu na czas i losowość. Dotknie to właśnie hardcore graczy którzy mogą mieć nadzieje że uda im się zbić kokosy.
No oczywiście, że negatywnie to casuali nie dotknie, bo im to wisi większości casuali nawet się nie będzie chciało wystawiać przedmiotów na RMAH. Może kupią 1-2 przedmioty jak dobrze pójdzie i tyle.
Chodzi mi o to, że na różnych forach najwięcej postów popierających RMAH było od ludzi, którzy jednocześnie sami siebie określali jako casual i mówili, że RMAH jest fajne bo będą mieli kasę z grania do wydania na kolejne gry.
No lol.
Cytuj:
Już pisałem wcześniej w tym temacie chyba, ale właśnie casuale mogą być największą bolączka botterów i firm RTM. Owszem popyt będzie większy ze względu na legalizacje, ale też będzie większa konkurencja, a tak jak napisałem casual nie liczy na zarobek więc teoretycznie może wystawić to co ma po najniższej cenie.
Wydaje się że jeden casual nie może zaszkodzić botterowi który 24/7 ma parędziesiąt botów online right? tyle że casuale to najliczniejsza grupa graczy, więc jak każdy z nich wystawi nawet jeden item po jakiejś śmiesznie niskiej cenie to nagle robi się to bardzo nieopłacalne dla kogoś kto próbuje na tym zarabiać zawodowo i ponosi jakieś wcale nie małe koszty z tym związane.
Słuchaj - chyba nie wiesz ile może wygrindzić lootu jeden dobrze napisany bot. Boty są już pisane btw.
Casualowi nie będzie się chciało wystawiać jakiegoś itemu za 1 $, bo jak rynek się ustabilizuje po paru tygodniach, to jedyne rzeczy, które będą kosztowały więcej niż kilkanaście dolców to będą naprawdę rzadkie rzeczy, których większości casuali nigdy nie dropną.
Jest masa mmo w których w sklepikach jest sprzedawany bezpośrednio albo prawie bezpośrednio gold, itemki, etc
W KAŻDEJ z takich gier boty, gold farmerzy dalej sobie spokojnie istnieją, często pierwszą rzeczą, którą się widzi po zalogowaniu to spam reklamujący farmerów.
RMAH / cash shopy nie szkodzą farmerom - szkodzą jedynie trochę forom i stronom używanym do handlu postaciami i goldem, ale i tak nie dużo bo one sobie spokojnie dalej istnieją i będą istniały.
Samym farmerob, botterom i hacerom wjebującym się na konta żeby z nich golda / lub i same konta opchnąć to nie przeszkadza.
Blizzard i cash shopy nie biją w nich. Blizz po prostu z siebie robi pośrednika - pomiędzy botterami i kupującymi.
Zresztą okaże się pare tygodni po premierze, kto miał rację.
Imho przed botterami i podobnymi jest świetlana przyszłość.
Cytuj:
Co nie pomoże/zaszkodzi ani casualom ani farmerom.
Ano. To przedewszystkim pomoże Blizzowi zarabiać.