Przy pierwszym spotkaniu Aryi z Jgenem, pisze, ze sposob jego wypowiadania sie przypomina jej Syrio. Jest taki podobny ale tez taki troche inny.
W.g. mnie to jest na pewno on Czy w pozniejszych tomach Syrio jeszcze sie pokazuje czy zniknal juz na zawsze z ksiazki ?

No więc w jednym mieście mamy dwóch gości z tego samego miejsca (Braavos). Oboje zupełnym przypadkiem są doskonałymi zabójcami i oboje zupełnie przypadkiem spotykają Arye.
No dobra, to może być przypadke ale bardzo wątpliwy.

No powiedzmy ze Syrio to mistrz miecza a nie zabojca ale to tylko semantyka ;p.

No i chciałbym zauwazyć, że nie wysyła się Pierwszego Miecza, zeby uczył sztuki walki jakiejś dzikuski z północy. A dla Braavosańczyków ludzie z Westros to pewnie tacy bardziej ucywilizowane dzikusy ;p.

Tak czy inaczej pewnie to pozostanie jedną z niewyjaśnionych tajemnic.

Być może Syrio to jedna z twarzy Faceless Man'a, którego znamy jako Jaqen'a i później Alchemika/Pate'a. Jaqen trafia do klatki razem z Biterem i Rorge prosto z lochów kiedy Yoren zabiera nową grupę zwyroli na Mur. Jak jednak do tych lochów trafił- czy Meryn Trant pokonał Syria w walce i tak ten trafił do lochów i zmienił twarz czy może Trant skłamał bo Syrio go rozbroił i uciekł?

W sumie nie wiemy po co Faceless Man był w Westeros, na pewno nie po to aby zabić Balona Greyjoya bo nawet Jaqen nie może być w tym samym czasie w dwóch różnych miejscach, Renlego załatwił cień a Joffreya Littlefinger+stara z Tyrellów. No chyba, że został wysłany za morze aby stuknąć jakiegoś kupca o którym się nie wspomina. Albo może Dom Czerni i Bieli ma jakiś własny cel w zbieraniu informacji i infiltracji wewnętrznego kręgu Maestrów w Oldtown, ale w takim razie po co wizyta w King's Landing?

lMysle, ze Syrio to tez byla maska, bo jak Jagen zdjal maske to byl zupelnie inna osoba.

Może Arya jest ważniejsza niż się wszystkim wydaje ? ;p.

Co to znowu za teoria ,tak samo jak Jon = Targaryen. Martin się bawi, jestem zdania że wszyscy zginą i inni zawładną światem, powodem będzie egoistyczne podejście wszystkich postaci z serii, bo każda z nich mogłaby temu zaradzić.

Mam nadzieje, ze Arya nie zginie bo najlepiej mi sie czyta rozdzialy z nia

Na stronie Martina jest rozdział Theona z Winds of Winter

http://www.georgerrmartin.com/if-sample.html

Calkiem niezle, mam nadzieje ze nie bedzie takiego zamulania jak w ostatnich tomach. I ze bedziemy czekac jednak troche krocej niz 6 lat

Zaczalem ogladac serial. 3 odcinki za mna i powiem, ze dobor aktorow do niektorych postaci jest tragiczny. Ser Payne z wytrzeszczem oczu, Pies Joffreya nijaki i w ogole nie sprawia wrazenia wkurwionego na caly swiat, nauczyciel tańca Aryi to jakis mulat z afro... Postacie drugoplanowe generalnie stoja na bardzo niskim poziomie aktorskim i mocno psuja klimat. Wilkory jak na razie to tez jakis zart. Generalnie sporo rzeczy w tym serialu jest w chuj tandetnych. Mam nadzieje, ze dalej bedzie lepiej.

Wilkory to syf, fakt. Ale Payne i Syrio sa spoko imo. Hounda osobiscie bardzo lubie, wiec czekam na 3ci/4ty sezon. Zobaczymy co wtedy pokaze.

Z tandet to najbardziej mnie denerwowala ilosc osob w khalazarze

Coś czuje że w 6 tomie sporo głów się posypie.

Jesli dwie ostatnie ksiazki (w sumie jedna dwutomowa) sa jakas wskazowka, to bedzie gruba zamula. Znowu opisy na kilka stron tego co jedli, ewentualnie jakie zolwie zobaczyli podczas rejsu.

Ta, straszna zamula jest. Uwazalem sie za wielkiego fanboya SOIAF, a tymczasem nie moge sie przebic przez ten jebany Dance. Utknalem gdzies w polowie, moze przed polowa i nie specjalnie idzie to czytac.

W sumie jak ktoś utknął to spokojnie może odpuścić rozdziały Daenerys poza 3 ostatnimi i wszystko Quentyna poza 2 ostatnimi. Poza tym to czyta się całkiem znośnie.

Narobił Martin tych wątków oj narobił ale końcówka Dance wskazuje na to, że Winds może być równie interesujący jak SoS.

Troche zdjec z planu

http://winteriscoming.net/2012/02/the-f ... eason-two/

Brienne (fapfapfap)
http://winteriscoming.net/wp-content/up ... 1x1024.jpg

No nie odjebali fuszerki, postacie wierne raczej. Podoba mi się aktor który gra Davos'a wykreował go tak jak sobie wyobrażałem, lekko posępnego, podejrzliwego gościa powyżej 40. Aktor grający Stannisa wygląda młodziej od Davos'a, to jedyna skaza.

Ponieważ Stanis jest młodszy od niego w książce.

Niby tak, ale Stannis w ksiazce zawsze byl opisywany, ze wyglada wyjatkowo staro na swoj wiek.

Idealny Stannis: