Grind jest subiektywnym odczuciem.
Wyłączając jakieś azjatyckie f2p grindery , to jedne z największych grindów imo są w grach typu Rift czy Lotro czy podobnych ,gdzie nawala się instancje w kółko ,żeby uzbierać wystarczającą liczbę medalionów aby zamienić na gear.
Oczywiście dla sporej ilości osób to jest kwitnesencja gry i nie jest to żadnym grindem. Natomiast np. tzw. levelling jest
Dlatego grind jest subiektywny.
Z tego co się zapowiada to w GW2 nie będzie prawie ,że grindu (z mojego punktu widzenia) ,żeby nasza postać była wystarczająco "silna" statysykami ,etc aby być na równym poziomie z innymi postaciami , zamiast tego będzie grind ,żeby wyglądała dobrze / miała tyle opcji ubioru - co ci poświęcający grze dużo czasu (lub kasy).
W zasadzie w każdej grze (z wyjątkiem najprostyszch może typu pong) a w szczególności w grach w których są techniczne elementy rpg czyli levele , statystyki , umlocki , etc są elementy ,które są dla kogoś grindem.
Ofc można by wyrzucić to wszystko i zrobić tak jak w Quake ,ale wtedy by to nie było już tym samym typem gry
Zresztą narzekań typu "w tej grze nie ma co robić po 2 tygodniach jak się wbiję max level i zrobi dungeonki" pokazuje ,że sporo osób lubi pewne rzeczy ,które są jednocześnie czasem grindem określane.
Czasem jedne i te same osoby sarkają ,że grind a potem ,ze nie ma grindu heh