Tor-Bled-Nam napisał(a):
No nie dokładnie o to chodzi. Chodzi o ciągłą perspektywę upgradu. Ile razy łapiesz się na myślio "a jeszcze chwilę pogram i coś odblokuę/jakiś itemek zdobędę etc.". Jak nie masz tej perspektywy to przestajesz grać. WoT też wydawał się niszą i co? Liczba kont stawia go w mainstreamie. Właśnie dzięki wielu uproszczeniom.
Ja sie już niestety nie łapie ;/. Teraz to jest raczej "o kuwa, jeszcze tyle farmy zeby normalnie pograć". ew "jeszcze tyle kasy". W zasadzie nie mialbym nic przeciwko gdyby kolejne upgrady zmieniały tylko wygląd. Jak gra mi sie podoba to zawsze coś tam w item shopie kupie, jakieś vanity items czy coś.
Zreszta. Nie mnie oceniać czy realistyczny symulator czołgu by sie dobrze sprzedał. Pewnie tak. Hardcorowe symulatory samolotów wcale sie źle nie mają.
edit:
Akurat w WoW dokładnie o to chodzi. Blizzard tak sobie wychował graczy, że oni chcą mieć. Jakby im rozdawał epaxy w item shopie to pewnie wiekszosc graczy pialaby z zachwytu.
Niszowa gra może sie przerodzić w mniej niszową, ale poprostu musi być dobra i przedewszystkim podobać sie tej niszy. Nie można zrobić gry która od początku zadowoli wszystkich.