Mark24 napisał(a):
1. Jak oceniasz koszta łączne na start? Tzn. postawienie sklepu, reklama, jakieś pozycjonowanie w google (??), w porównywarkach cenowych (??) etc?
Porządne przygotowanie sklepu 3-4k (zależnie od ilości asortymentu - może być i więcej).
Cytuj:
2. Interesowałeś się jak sprawa wygląda na zachód od Odry? Jesteśmy w EU, ja działam prawie globalnie, mam zamówienia od Singapuru do Canady, tzn. czy taki sklepik ma sens/szanse zaistnienia w szerokim świecie.
Przygotowuję teraz sklep z BDSM na rynek głównie niemiecki i holenderski.
Niegdyś pozycjonowałem OSCommerce na rynek niemiecki z kosmetykami.
Cytuj:
3. czy masz jakieś pojęcie/teorie/przemyślenia na temat promowania własnej marki? Jest jakaś szansa czy raczej odpuszczamy temat, szczególnie, biorąc pod uwagę, że nie mam ze sobą zespołu R&D więc ta własna marka to w bardzo dobrej jakości towar z moim znakiem firmowym ewentualnie małe przeróbki (imho mające sens).
Trzeba by pogadać przy piwie. Generalnie tworzenie nowej marki to minimum miesiąc (a najlepiej 3) planowania. Potem zaczyna się działać konkretnie.
Cytuj:
miałeś do czynienia z PRESTO? Masz jakieś porównanie do SOTE? Interesuje mnie wszystko oprócz rzeczy oczywistych (cena).
Osobiście jeszcze presto się nie bawiłem - wspólnik na tym stawiał kilku klientom sklepy i... sprawdza się przy małej ilości asortymentu, ale nie jest aż tak szybki jak SOTE (co ma ogromne znaczenie przy dużej ilości zamówień).
Cytuj:
Według eye-trackingowy badań skuteczność/widoczność reklam-ad jest ponoć taka:
pozycja/widoczność
1 – 50%
2 – 40%
3 – 30%
4 – 20%
5 – 10%
6 – 10%
7 – 10%
8 – 10%
Organiczny:
Rank 1 – 100%
Rank 2 – 100%
Rank 3 – 100%
Rank 4 – 85%
Rank 5 – 60%
Rank 6 – 50%
Rank 7 – 50%
Rank 8 – 30%
Rank 9 – 30%
Rank 10 – 20%
Nie do końca jest tak prosto. Rank4 i 5 w organicznych są mniej więcej równe i wynoszą około 70%. 1 ma 100%, a 2 i 3 około 85-90%. Mowa o ilości kliknięć w stosunku do wyszukiwań.
Wyniki organiczne są jednak różne dla różnych rejonów i preferencji użytkowników. Patrzenie na wyniki z "trybu prywatnego" już od roku nie jest miarodajne.
Zbliżamy się do modelu gdy pobierać się będzie opłatę podstawową (kosztową) oraz prowizję za sprzedane usługi.
Nie ma co ukrywać, że przy sprzedaży produktu za 3000zł o marży 15% zaplata prowizji 30zł od każdej sprzedaży jest uczciwym wynagrodzeniem. Ostatnio dostałem raport od handlowca pewnej firmy, której centrala kazała się przerzucić na europejskie standardy (strona zarządzana przez centralę z Włoch). Koszta promocji wzrosły o 600%, a sprzedaż spadła o 40%. Efekt jest taki, że główna fraza z top3 (top5 w umowie, ale zawsze w top3 utrzymywałem) spadła do pozycji 8-12, a za to wypromowali bardziej według klucza "<fraza> <miasto>". Firma musiała więc zainwestować w AdWordsy potężne kwoty, a i tak kampania jest prowadzona po łebkach i odrzuceń jest ponad 40%, gdy za moich czasów było 18%.
Tu należy też uczciwie wspomnieć, że pozostałe 82% odwiedzających nie stawało się klientami. 30% z nich kontaktowało się z handlowcem, a ci potrafili z kontaktów wyciągnąć około 40% sprzedaży.
Produkt warty jednak średnio 8000zł i marża ponad 80%. To była moja największa kampania - wręcz moja wizytówka, ale obecnie wstyd, że po raz drugi poszli do dużej "agencji marketingowej", która zjebała efekty 3 lat pracy.
Według mnie na promocję powinno na starcie się przeznaczać 40% ZYSKÓW, a później zjeżdżać do 20% (nie ograniczając budżet, ale po prostu zwiększając obrót - jeśli po roku promocja nie przynosi takiego skutku to znaczy, że zajmująca się tym osoba jest chujowa i trzeba zmienić - stopniowo, by nie była w stanie sabotować biznesu).
Koszta SEO rosną z roku na rok. Ta sama fraza (bardzo popularna, jednowyrazowa) miesięcznie w 2005 roku kosztowała 400zł, w 2008 1500zł, a w 2011 za 2400zł było mi już ciężko się utrzymać. Rośnie konkurencja i wymagania jakościowe samego google.
Często jednak SEO jest tańsze od SEM. Zazwyczaj jednak najbardziej opłaca się to mieszać.