Mod edit: wydzielone z wątku w dziale Diablo 3

Co by nie bylo Blizzard to Blizzard - moze i niektorych zawodzil, ale nigdy mega faila nie wywalil. Zobaczycie - wyjdzie jakis exp do d3 i caly swiat bedzie w to napierdalac.

wow, d3 - to są faile.

WoW nie był failem. Rozwój WoWa i zbytnia casualizacja była failem długoterminowym (bo krótkoterminowo dała niesamowitego boosta)

Diablo 3, które strasznie mi się nie podoba, jest obecnie w podobnej sytuacji do Diablo 2. Pierwszy expansion/patche pokażą czy Blizzard pogrzebie tytuł, czy będzie fajna gra.

Edit: Literówka.

Wow nie bardzo. Natomiast jego rozwoj w nobrainer, dumbed down, casual playground z pandami i 6cioma tonami kiczu na godzine juz owszem.

Natomiast D3 to fail spory i duza rysa na wizerunku firmy. Zeby dodatek nie byl podobnym failem to musieliby zrevampowac 3/4 gry, wyjebac caly team debili z WoW i zatrudnic kogos kto wie o co chodzi w gatunku HnS/aRPG, zatrudnic kogos ktos gral w D1 i D2 i czuje klimat serii, gore/gotyk/mistycyzm/demony i te sprawy i potrafi napisac normalne i mroczne story i do tego wyjebac AH w jakiejkolwiek postaci.

Nie zrobia tego, wiec nie ma na co czekac. Bedzie wiecej tej samej chujowej papki.



Ohhh jest w duzo gorszej - trust me

Owszem, atm diablo pretenduje do miana faila, ale tez wlasnie tego tyczyl sie moj post - Blizz nigdy nie OSIAGNAL faila(przez faila rozumiem przejscie na f2p, zamkniecie gry, czy ogolne ogloszenie - gra jest chujowa i 90% playerbase w nia juz nie gra) dlatego tez jestem pewien tego, ze ogarneli jak chujowo sie rysuje przyszlosc d3 i ostro pracuja nad jakims expansionem, ktory wyjebie opinie do gory nogami i wszyscy beda chcieli w ta gre grac. Takie jest moje przeczucie.


Z bashowaniem WoWa nigdy sie nie zgodze(sam nie gram od 2 lat, ale tylko dlatego, ze wow jest taki sam od 6 lat i mi sie poprostu przejadl), tymbardziej jak slysze ciagle o tym jaki to jest on casualowy. A kto to pisze? Oczywiscie w wiekszosci ludzie, ktorzy jedyne co robili po wyjsciu dodatku to trzaskali te 5 lvli i robili kilka razy heroixy.

PS. Sam o MoP nic nie wiem, ale wiecie co jest najlepsze? Wszedzie taki placz o te pandy dla malych dzieci rozpowszechniany przez ludzi, ktorych wiedza o totatku konczy sie na dodaniu nowej rasy. A wszedzie czyta sie mega pozytywne opinie pisane przez ludzi, ktorzy 'definitywnie' quitneli WoWa po wyjsciue wotlka/cata, ze naprawde zmiany sa imponujace i megan na PLUS.

Szamotula - Widzisz. Tu się nie zgadzamy. Ja wolałem kiedy content był trudny, i to że z gildią ledwo udawało mi się wyczyścić Molten Core w Vanili czy nawet Kare w BC, gdy inne "topowe" gildie z serwera była raid-dwa dalej - I tak dawało niesamowitą satysfakcję. A teraz? To już nie to samo. Epiki i sety są tak popularne, że więcej osób je ma niż na odwrót. Legendary są po 2-4 na gildie, i po 1-2 na gildie "semi-casualowe" itd. Flying mounty zabijające open pvp? Dungeon/Raid Findery? Capnięte arena pointsy, przez co nawet scrub, który ma 90 loseów i te chyba 5 winów, będzie tak samo szybko nabijał gear jak ktoś dobry? Wymieniać tak mogę długo, ale nie chce robić deraila topicu. WoW się zmienia z każdym dodatkiem na social simulator. Do pand nic nie mam. Ale Pokemony? Pokemony to naprawdę fajna gra, i wiele osób nie zdaję sobie sprawę jak trudna i skomplikowana jest. Metagame zjada całe SC2 na śniadanko ;) Po co, jakaś niedorozwinięta namiastka w WoWie, zamiast jakichś porządnych zmian o które ludzie proszą się od kilku dodatków? Chociażby nowe klasy w dużych Patchach (jak to Blizzard obiecywał przed Wrathem) Grałem od Bety ale przy BC odpuściłem. Nie podoba mi się kierunek, w którym poszedł WoW. Od jakiegoś czasu wracam ze znajomymi na dodatek, wbijam max level, robię heroici - Tak jak powiedziałeś. Chętnie bym został na dłużej, ale mnie nie ciągnie i nie ma po co.

Patrzysz na to ze starej strony i tyle.



MC, a tymbardziej Kara nigdy nie byly trudne(patrzac z perspektywy mechanik) jesli przyrownamy je z modern instancjami(hint: dlaczego ludzie ziewali jak dostali odgrzewanego Naxxa w wotlku? Bo juz go widzieli? Nie! Poprostu mechaniki byly 2 years old). Malo tego - mala ilosc osob rajdujacych w vanilli nie byla spowodowana tym, ze content byl trudny, a poprostu niedostepny. W 99% trudnosc i dlugosc polegala na farmieniu resistance geara, zeby przebic sie chociazby przez trashe + mega imba system attumentow, czyli 'patrz jaka onyxia jest trudna - Jestes nowy, a chcesz rajdowac? No problemo, znajdz sobie tylko najpierw 4 osoby, aby zrobic LBRS, a potem caly rajd, zeby jeszcze dofarmic oczek i troche krwi. Boisz sie, ze nie znajdziesz tylu ludzi do pomocy? Napewno gildia do ktorej sie starasz zapewni Ci taka pomoc...oh wait oni maja na Ciebie wyjebane

Wogle jak mozna twierdzic, ze instancja jest trudna, kiedy doslownie mozna bylo ja wyczyscic z polowa ludzi na statusie /afk?



Nom, teraz poprostu scruby robia instancje w trybie Easym i lapia bluegear przekolorowany na fioletowo, a pro w trybie Megasuper Hard i lapia prawdziwe looty.
Dobra, to akurat mi sie rowniez nie podoba, ale nie bylo nigdy dla mnie jakies gamebreaking.



Kiedys byly blue i epicki, teraz sa epicki i lepsze epicki. Kolor przestal sie liczyc, a liczy sie ilvl - wszystko tak jak kiedys tylko w inne formie.



Nie jest tak, i nigdy tak nie bylo - cap jest po to, zeby nie zdobywac najlepszego gearu w tydzien(glownie chodzi o PvE. Nowy season arenowy zaczyna sie na rowno z nowym content patczem, przez co cap pozwala uniknac sytuacji gdzie ludzie farmia areny, dla chociazby weaponow, zeby pomoc sobie w progressie). Cap tez jest zalezny od naszego ratingu - gracz wybitny zgarnia srednio 3x tyle punktow co scrub w przeciagu tygodnia.



Chwala im za to, ze odpuscili z tym chorym pomyslem. Wystarczylo ze przez caly dodatek meczyli sie zeby zbalansowac DK(graczom PvP pierwsze sezony wratha zostawily do konca zycia traume wlasnie przez DK).
Swoja droga w tym dodatku wlasnie dodaja nowa klase - Monka


Nie powiem Ci, co sie dokladnie w MoP zmienia, ale slyszalem glownie pozytywne opinie.

Bez złośliwości - po prostu jesteś blizzard fanboyem.
Praktycznie każde płatne mmo oferowało ciekawszą rozgrywkę niż wow.

Srsly, aby w celu bashowania WoWa gloryfikowac wszystkie te gowna ktorymi racza nas wydawcy ostatnio to jest juz gruba przesada.

SWG AO FFXI UO EQ L2 L1 DFO - no same gówna
Nie bashuję wow dla bashowania - po prostu jest to kiepskie mmo.
Może i zapewnia fun jakimś singleplayerowym osiołkom (im to i d3 się spodoba, bo nie ma aspektu mp), ale mmo z tego jest bardzo słabe.
MMO to gospodarka, MMO do rozmowy, MMO to wspólne granie, MMO to polityka.
WoW to zwykły hack&slash z wtórnymi, nudnymi questami i zjebanymi raidami i elementami mmo. Sukces finansowy odniósł i zniszczył rynek MMO, bo producenci zaczęli wypuszczać crap, który ma przyciągnąć przymułów zamiast graczy.
Więc tak - WoW jako przedstawiciel gatunku MMORPG jest failem, za to jest sukcesem finansowym. To samo dotyczy d3.

W TWOIM mniemaniu moze i tak.

MMO to gra z duza iloscia ludzi naraz i tyle. Reszta zalezy od finezji tworcow. Mozesz miec nawet gre gdzie nie masz ekwipunktu przez co gospodarki wogle nie bedzie, a i tak bedzie to MMO.
+ implikacja, ze w Wowie nie masz wspolnego grania, czy rozmow n/c
Porownywanie themeparka w wiekszosci do sanboxow/czesciowych sandboxow, czy mega hardkorowych grinderow tez jest nie na miejscu. Tak samo jak twierdzenie ze rajdy sa zjebane...bo ja tak mowie o!
Ma to tak duzo sensu jak takie stwierdzenie przy probie zdyskredytowania Fify12:

Gry sportowe to widownia, kort, 2 rakiety i mala pileczka.
Fifa12 to zwykle gowno z 2 bramkami, trawiastym boiskiem i mega zjebana duza pilka przez co bezapelacyjnie moge powiedziec ze TopSpin4>Fifa12.

EQ czy FFXI to themeparki, a mimo to endgame miał tam znacznie większy sens niż w wowie. WoW to prosta, przyjemna gierka, ale najzwyczajniej w świecie nudna. MMO pełnoprawne się nie nudzi tak szybko. Bo ciągle jest co robić.
EOT, bo odbiegamy od tematu. Chciałem tylko wykazać, że Blizzard już ma doświadczenie w failowaniu gatunków.

oj tczewiak mylisz się. Premiera WoW-a zatrzęsła światem mmorpg, nie dlatego, że WoW był chujowy, tylko odwrotnie. WoW to było Masseratti wśród tych wszystkich syrenek i maluchów. EQ2 które miało premierę mniej więcej w tym samym czasie do pięt WoW nie dorastało.
Ja akurat testowałem obie bety i na EQ2 już miałem preorder. WoW mi się wydawał cukierkowy i dziecinny. Po testach cancelnąłem preorder na EQ2 i czekałem na WoW. Tupiąc nóżką ze zniecierpliwienia.
Zresztą nie tylko ja. Premiera WoW to było WYDARZENIE, Nowa jakość, hordy graczy (blizz co tydzień dostawiał serwery). Ciekawe czy ktokolwiek kiedykolwiek to powtórzy.

Pewnie nie, ale nie z tego powodu ze gry beda chujowe, tylko dlatego ze teraz mmo to juz normalka. Wtedy to byl rarytas, wszystko wyszlo z podziemi do masowki i sie ludzie rzucili bo to bylo cos nowego dla nich.
Teraz jak wychodzi mmo to nie kupuje tego byle kto, tyko ludzie ktorych dane featuresy interesuja, wszystko jest sprawdzane czy gra jest dobra czy nie. Z wowem ludzie kupowali w ciemno.

Ja sam pamietam jak od kumpla pozyczalem wowa i dostalem to mega pudelko z tymi screenshotami i opisami - w glowie sie nie miescilo, ze cos takiego moze byc w grze, a instrukcje to chlonalem jak najlepsza beletrystyke D:

Ta ludzie nie zwracali uwagi na wiele rzeczy w WoW albo szli na 'kompromisy' bo to było tak wielkie 'wydarzenie', tak nowa rzeczy dla większości graczy. Później spora część zostawała, bo zainwestowali kupę czasu, bo znajomi grają, bo mieli nadzieję, że się zmieni w najbliższym patchu / dodatku w innym kierunku.
Oczywiście dużej ilości ludzi też pasowało wtłaczanie gry jeszcze mocniej w instancje, steamlining czy też takie rzeczy jak LFG, phasing czy olewanie przez Blizza 'nudnego open world'.

Teraz większość ludzi ma swoje preferencje także stworzyć grę w którą będą się zagrywali ludzie, którzy inne elementy mmorpg-ów lubią jest prawie, że niemożliwe.

Żeby mmropg-i utrzymywały populację albo nawet powoli ją podnosiły to by musiały by być mocniej 'profilowane' pod konkretne typy graczy.
Robienie mmorpg dla bardzo szerokiego grona graczy się zakończy w 9 / 10 przypadkach mniej lub bardziej srogim failem.

Trochę na pewno.



Zgadza się. Ale dla wielu (w tym dla mnie) było to pierwsze MMO. Gracze uczą się z czasem. To były czasy (MC) bez skomplikowanych Makr, gdzie połowa graczy tak naprawdę grać nie umiała, nie było deadly boss modów i innych tego typu rzeczy. A mimo to, Blizzard potrafił nie nerfować contentu tak ostro jak robi to teraz.



Mogę być w tym osamotniony - Ale uważam, że najtrudniejszy content w grze powinien być dla ludzi którzy poświęcają się w jakiś sposób (nawet jeśli jest to czas) aby móc go w ogóle zrobić. I nie, sam bym teraz nie miał czasu na te wszystkie attumenty.



Można, można. Ale powiedz szczerze, ile gildii je wtedy tak czyściło? Pamiętam to dziś jaki był Hype jak jacyś azjaci chyba pierwsi na świecie Onyxie położyli. Dzisiaj? Pfff, banał. Kiedyś? To było coś.



W tym także mogę być osamotniony, ale tęsknie za czasami kiedy widziałeś kogoś w full secie w Ironforge/Orgrimmar, i robiłeś mu screeny. Wolałem jak ludzie chodzili w pomieszanych blue, i wyglądali często kretyńsko. Ale ludzie, którzy byli najlepsi na serwerze mieli (wtedy jeszcze zajebiście) wyglądające sety. Był to niejaki prestiż, nagroda za osiągnięcia. Teraz tego nie ma. A IMO szkoda.



Jestem prawie pewny, chyba że w Wotlk/Catcie, gdy siedziałem ze znajomymi na Skypie a oni grali w WoWa - To porobili teamy, nabijali X (5? 10?) winów bez względu na ilość loseów w tygodniu aby dostać pointsy. Liczba loseów nie miała na to wpływu. Możliwe, że coś przekręciłem ale wątpie. Pozatym, czy od jakiegoś czasu nie idzie zebrać właśnie gearu do PVE poprzez PVP? Takiego specjalnie pod to zrobionego. To chyba był kolejny przykład casualizacji - Mogłeś poprzez PVP przygotować się na raidy.



To jest MMO. Jeżeli wprowadzają klasę z nową, oryginalną mechaniką - Zawsze będą problemy. W WoWa gra X milionów ludzi. Nie ma fizycznej opcji, aby w zamkniętym studiu w którym pracuje pareset osób (z czego tylko część nad tym właśnie balansem) wypuścić nie za silną/za słabą klasę. Ale czy to oznacza, że mają iść na łatwiznę? IMO nie. Obiecali Hero Classy w patchach. Nie wywiązali się. Dla mnie duży minus.



Niby Blizzard, chce iść w kierunku Vanilia WoWa. Problem jest taki, że po wielu zmianach, które wprowadzili - Już na to IMO za późno. Ale zobaczymy. Wpadnę na miesiąc ze znajomymi jak zwykle. Będzie fajnie - Zostanę dłużej. Bo ja serio nie hateuje WoWa. Mam dobre wspomnienia z tą grą. Poprostu gra przestała mi się podobać, przez to co robi Blizzard - To nie płacę. Problemem są ludzie, którzy mimo tego że coś im się nie podoba - dalej pchają Blizzowi do kieszeni.

Zawsze mnie niesamowicie bawi kiedy ktos pisze cos w tym stylu. Pve w wowie (przynajmniej do momentu do ktorego gralem - Firelands) bylo trudne. Oczywiscie nie mowie tutaj o normalu, tylko o hard modach. Jesli wg. Ciebie hardmode raidy to banal to chyle czola.
Co do Molten Core: przeciez na tym raidzie 10 osob ciagnalo pozostala afkujaca 30tke. Wiekszosc raidow MC pamietam jako gadanie o dupie maryni, dlubanie w nosie i kombinowanie jak by tu kogos zgriefowac. Chyba Cie odrobinke nostalgia zaslepia.
Co do ostatniego zdania to ciezko sie nie zgodzic. Jestesmy starzy i granie w wowa to juz nie to samo. Mam dokladnie te same odczucia przy D3 ;]

edit:

Byly. Pamietam, jak pierwszy raz weszlismy do MC mielismy juz boss mody. Nie wspominajac juz o modzie, ktory automatycznie targetowal ludzi majacych mniej niz 80% hp i automatycznie ich leczyl odpowiednim rankiem heala. Jak wyzej, nostalgia.

Nie tylko targetowal ale paski zycia sie samodzielnie sortowaly wedle zycia ludzi, kto najmniej hp ten na szczycie listy zawsze byl wystarczylo klikac jeden punkt na ekranie z zamnietymi oczyma.

najtrudniejsze walki w MC to byl Majordomo i Ragnaros , pozostale byly dosyc proste

Molten Core to Molten Core - wcześniej czy pózniej wszyscy go zaliczali. Nie było łatwo, czasami trzeba było kilku podejść, ale bez porównania TRUDNIEJ z poprzednimi mmorpgami.
Np. pamiętam w AO killowaliśmy jakiegoś bossa w 5 osób. I dało radę. Wystarczył dobry tank (me i 2x dobrych healerów którzy potrafili healować nie overagrując bossa. Trwało to z pół godzinki czy nawet więcej ale w porównaniu do bossów z WoW-a to było dopiero prostackie...

Ten dungeon po molten core - dał mi popalić. Szczególnie że byłem w gildii pretendującej do miana jednej z lepszej na serwerze (2nd kille najczęściej, a serwer był najlepszy - ta inna gildia - już nie pamietam najczęściej robiła 1st kille ze wszystkich serwerów razem wziętych) i sobie koledzy wymyślili treningi przez 4-5 wieczorów w tygodniu. Wytrzymałem tydzień i dałem sobie siana... Praca - a ja nie lubię pracować.
I było kuuuureeewnie ciężko.

Pisanie, że WoW był łatwy - to taki rotfl trochę.