@Mendol - wybacz ale w tej dziedzinie mam znacznie większą wiedzę od Ciebie. Więc nie opowiadaj bzdur.
@Gleader - wilczaki są piękne, ale to bardzo płochliwe psy o bardzo delikatnej psychice - nie polecam na pierwszego psa (dla osoby bez doświadczenia). Można bardzo łatwo spierdolić psychikę sprawiając że: będzie ze strachu agresywny / nie będzie wychodzić spod stołu. Wilczak to jedno z moim psich marzeń No i chart irlandzki:)

Nie mam, ale afaik kupowanie tego psa ze względu na wygląd to olbrzymi błąd.
To są psy, afaik które wymagają olbrzymich nakładów uwagi, bardzo doświadczonego właściciela w dodatku o odpowiednich predyspozycjach psychicznych.

To jest rasa stworzona tylko kilkadziesiąt lat temu przez krzyżowanie wilków z psami. Także wykazuje dużo cech wilczych bo to w zasadzie półwilki są.(no wiadomo, że kolejne generacje nie są tak 'wilcze' jak pierwsza krzyżówka wilka i psa, ale mimo wszystko...) Naprawdę wyjątkowo to pies dla bardzo wąskiej grupy ludzi imo i pewnie prowadzi się go zupełnie inaczej niż 'normalne' psy - o ile o standardowym 'prowadzeniu' można mówić w przypadku krzyżówki wilka i psa.

jakie masz doswiadczenie? w tym, ze masz psa, o ktorego dbasz jakby to bylo drugie dziecko?
nie zwiedzilem oczywiscie wszystkich wsi w polsce, ale spedzalem polowe wakacji w jurze krakowsko-czestochowskiej.
i naprawde wiem jak ludzie dbaja o zwierzeta na wsi.
a to, ze zawsze znajdzie sie wyjatek, to wystarczy rozejrzec sie po ulicach w naszych miastach.
wiedze moze masz. tylko ze 15 lat temu nikt nie biegal do zoologicznego zeby pieska karmic kurczaczkiem z witaminkami.
i bylo dobrze.
to niestety przez takich lalusiow jak ty, teraz trzeba dawac witaminy, karme na zeby, karme na siersc, karme na pchly

Stety lub niestety musze sie z Mendolem zgodzić.
Mam wujka, myśliwego. Miał zawsze różne rasowe psy (teraz ma Labladora), wcześniej miał dwa Poskowce Bawarskie.
Psy wcinały kasze, ryż, kurczaki, podroby z dzików (albo sarny), były zadowolne, zdrowe i dożyły 14+ lat (nie będe mówił ile dokładnie, bo nie pamiętam). Lablador ofc. zyje dalej.

Miałem wcześniej dobermana od szczeniaka.

To zupelnie inne psy. Niewiele wspolnego maja. Tez mialem od 3 roku zycia dobermana.

No wiadomo zawsze ta wilcza strona może się odezwać.
Ale fakt faktem majestatyczny pies.
Jak pierwszy raz je zobaczyłem w chorwacji u jakiegoś typa to szczękę z chodnika zbierałem

Mendol zapomniałem że wiesz wszystko najlepiej w każdym temacie. Wiec powtórzę jeszcze raz - chuja wiesz a się wymądrzasz.
15 lat temu nikt nie diagnozował raka u zwierząt, komórki ważyły 15 kg a Ty grałeś w UO. Świat troszkę poszedł do przodu. Twoje doświadczenia z jury krakowsko częstochowskiej są oczywiście ważniejsze i lepsze od zdania kynologów i weterynarzy. Ja też miałem dziadków na wsi pod Poznaniem i pamiętam karmienie resztkami z obiadu, absolutne nie przejmowanie się stanem zdrowia (o psychice nie wspomnę) psów. A ja jako dzieciak absolutnie nie zwracałem uwagi jak długo i zdrowo żyją psy u babci. Rozumiem, że Ty w czasie wizyt robiłeś badania nie tylko u rodziny ale także całej wioski (i kilku okolicznych) po to aby teraz na forum przedstawić nam wyniki badań.

I jeszcze jedno powtórzę - nie jestem Tobą i nie wymądrzam się w każdym temacie, a jedynie w takim w którym posiadam większą od przeciętnej wiedzę.

Co do żywienia: na pewno znajdziesz gdzieś ludzi jedzących tylko słodycze i frytki, którzy w zdrowiu dożyli 90 lat. Ale naprawdę na tej podstawie nie powiedziałbym że to dobre zdrowe i dla każdego.

Po prostu poczytaj o tym co to za rasa, skontaktuj się z dobrymi hodowlami i ich popytaj. Może pojedź na jakieś wystawy gdzie te psy będą i pogadaj z właścielami, etc

Jak masz czas, pieniądze odpowiednie predyspozycje i sytuacje rodzinno-mieszkalną to czemu nie, tylko wydaje mi się, że niewiele osób spełnia te wymagania.
Nie wiem może przesadzam - nie miałem tej rasy nigdy.

ostatnio nigdzie sie nie 'wymadrzalem' wiec moge tutaj
a to co piszesz potwierdza tylko fakt, ze ludziom jebie na czaszke
chociaz jak sie nosi psa w torbie na ramieniu to w sumie co sie dziwic.
tylko, coraz czesciej mam wrazenie, ze razem z psem do lekarza powinien wlasciciel isc
ja nie robilem badan, weterynarz sam przyjezdzal
i nie wnikam czy moje doswiadczenia sa wazniejsze. ja nie biore kasy za namawianie ludzi do kupowania okreslonego produktu, badz wmawianie, ze pies musi brac witaminki od okreslonego producenta bo mu sie siersc nie blyszczy jak powinna

nie twierdze, ze nie posiadasz wiedzy. ale trzeba jeszcze umiec z niej korzystac i dostosowac ja do warunkow. i naprawde super, ze czytasz, ze jezdzisz, ze karmisz wypasiona karma, ze chodzisz co tydzien do lekarza.
ale my rozmawiamy o psach, a nie maskotkach

Jesli chodzi o wilczaki to nie moge siewypowiedac o calej rasie, bo nigdy sie nia jakos nie interesowalem. Znam jednego wilczaka, kolege mojego psa z przedszkola. Powiem szczerze, ze nie widze specjalnych roznic miedzy nim a owczarkiem niemieckim. Wlasciciele tez wczesniej mieli wilczury i mowia ze wilczak zachowuje sie normalnie.

Zdjecia jeszcze z przedszkola (sorry za slaba jakosc):

Mendol umówmy się więc że podasz rzeczowe argumenty przemawiające za Twoją teorią:
- karmienie psa byle czym jest całkowicie neutralne dla zdrowia psa

Argumenty pt byłem widziałem/dziadek miał nie są argumentami. Bo połowa forum powie że jesteś niestrawnym bucem i debilem - mają rację?

Pies to żywe stworzenie o które trzeba dbać -kupiłeś - jesteś za nie odpowiedzialny. Nie chcesz dbać, nie umiesz, nie ogarniasz, nie stać Cię - nie kupuj, to nie jest zabawka. Coraz częściej mam wrażenie, że potrzebny jest chory model skandynawski, tam kundli praktycznie nie ma a rasowe są cholernie drogie. Nie ma psów błąkających się po wsiach i pełnych schronisk. Bo kundelki są sterylizowane/kastrowane a na rasowego mało kto może sobie pozwolić. Eliminuje to patologie i nieodpowiedzialność. Bo jeszcze raz napiszę - pies to żywe stworzenie i trzeba o nie dbać

A co do witamin - pies powinien jako szczeniak dostawać d3 i tyle. Jak karmisz psa w sposób zbilansowany to nie musisz mu dodawać "witaminek".
I skoro dbanie o zdrowie psa uważasz za "chore wymagające leczenia" to zakończmy dyskusję. Nie chce mi się wkurwiać z rana.

Btw, ostatnio widziałem psa (i to nie jakies szczuropobone 15 centrymetrowe badziewie na fotel) w płaszczyku przeciwdeszczowym. Z KAPTUREM.

;/

a gdzie ja napisalem byle czym?
spojrzalem na barfa i powiem ci, ze tak wygladaly posilki gotowane dla psa.
warzywa, ryz/kasza (makaron tez ale glownie dlatego, ze za nim przepadal) - do tego mieso, czerwone, biale.
biale dosc czesto, bo lubil polowac po kurnikach ;p
i nikt nigdzie nie napisal (a na pewno nie ja), ze o psa nie nalezy dbac. bo mojemu nigdy nic raczej nie brakowalo
ale to byl pies, a nie maskotka do torebki.
pies dostawal to co zalecal weterynarz. za chore i wymagajace leczenia uwazam przesadzone podejscie.
psycholog, szkolenia co miesiac, wizyty co tydzien.

zreszta dawniej psy jak ludzie - byly zdrowsze i nie potrzebowaly pielegniarek na codzien.
wkurwiac sie nie musisz, wystarczy pomyslec

Głupoty wygadujecie (tzn ty z mendolem ). A "standardowe" choroby psów rasowych to co? Psy na wsiach są zdrowsze, bo najczęściej nikt nie bawi się w ich badanie, no chyba że pies już ledwo łazi, wtedy może wizyta u weterynarza. Psy jak ludzie mogą różnie reagować na podawane żarcie. Swoją drogą mało ludzi ma alergie pokarmowe? Dieta bezglutenowa czy uczulenie na mleko to pewnie wymysł producentów żywności.
Fajnie że Mendol miałeś psa, który nie chorował (albo nie wiedziałeś o tym) i że wszystko załatwiał ci weterynarz, który do was przyjeżdżał. Ciekawe co był w stanie sprawdzić.
Niestety mam niefart mieć psa, który jest problematyczny w żywieniu i ostatnio musi żreć specjalną karmę. Gdybym miał twoje podejście pies kopnąłby w kalendarz zapewne kilka lat temu.
Na koniec, to że "kiedyś psy czy ludzie były zdrowsze". Tak jak w naturze zwierzęta chorują i chore szybko padają więc populacja "wygląda" na młoda i zdrową, średnia życia jest krótka. Wraz z rozwojem medycyny "zwiększa" się ilość chorych.

chorowal i to bardziej niz mozesz sobie wyobrazic.
jesli nie rozumiesz tego co napisalem to nie komentuj prosze - chcialem obalic tylko mit, ze na wsiach nikt nie dba o zwierzeta a weterynarz jest tylko po to, zeby sie z nim vodki napic.
i na kontrole przyjezdzal. ja za to przez 2 tygodnie musialem w sniegu zapieprzac na zastrzyki i kuracje bo szczeniak mial cos z jelitami
niefart to my mamy, ze musimy cie coraz czesciej czytac ;p

Nie. Poprostu natura eleminuje jednostki które nie są w stanie przeżyć i cała populacja jest zdrowsza.
Rozwój medycyny powoduje, ze wększa ilość jednostek, która powinna w sposób naturalny umrzeć, przekazuje swoje niesprawności dalej.

Ile zła, ile nienawiści ;[

Szczeniaczka wam wkleje na poprawe nastoju

To, że się z tobą nie zgadzam, nie znaczy że nie rozumiem co czytam. Nie napisałem, że wet przyjeżdża na wieś pić wódę. To, że niewielki procent mieszkańców wsi dba o psy tak jak powinni niczego nie obala, bo większość chuj kładzie. Niemniej przepraszam, że ośmieliłem się mieć inne zdanie niż ty wszystko wiedzący . Zawsze możesz użyć "ignore".

a to, ze niewielki procent dba o psy to skad wziales?
bo ja jakos nie zauwazylem.
moze za duzo telewizji?