Nigdy nie narzekalem na zycie w polandi.
Zostalem z wyboru mialem wprawdzie 15 lat temu kilka lukratywnych kontraktow w usa ale zrezygnowalem.

Ja sie ogólnie z tym komentarzem wyżej zgadzam. Bo do takich wniosków to doszedłem dawno temu...

A cały komntarz można stresicić do jednego zdania "nie można utrzymywać społeczeństwa nastawionego na konsumpcje w sytuacji kiedy ilość zasobów jest ograniczona".

Takie rzeczy jak celowe psucie produkty (celowe obniżanie ich żywotności, zby ludzie ciagle kupowali nowe), nieskuteczne leczenie (bo jak sie kogoś dobze wyleczy, to kto będzie lekarstwa kupował ?) i niekontrolowany wzrost populacji odbija sie nam mocną czkwaką. Jak będziemy mieli szczęscie to w przeciągu 20 lat. A jak pecha to w ciągu dekady.

Wszystkim radze zbierać suchy prowiant, kupić broń i przejść kurs surcialu. Przyda sie. Kataklizm nie nadejdzie z kosmosu ani parku Yelowstone tylko z sąsiedniego miasta. Względnie wioski.

Gdzie niby?

Bo w Polsce takiego fenomenu to już od dawna nie ma. Po wojnie trochę wzrosło, ale trudno ten wzrost nazwać jakimś 'niekontrolowanym' lub tym bardziej 'dużym', nie mówiąc o tym, że podczas wojny szlag trafil blisko 1/5 ludności.

Teraz jest na odwrót. Umowna 'północ' czy 'zachód' wymiera i będzie społeczeństwami dziadków i dopiero będzie problem i bieda.

Chyba, że 'ogólnoświatowo' mówisz - no to wtedy inna sprawa.

Mowie ogolnie na swiecie.

Odbije albo i nie. Praktyka pokazuje, że mimo wszystko systemy w których większość biedaków robi na bogatą mniejszość się zasadniczo sprawdzają. Mniejszą populację obroni się techniką Jeśli kraje typu chiny czy indie nie wpadną na pomysł dominacji nad światem to europa i usa dadzą sobie radę. A przed problemem wzrostu populacji pierwsze staną właśnie chiny/indie i niech sobie z tym radzą.

Oczywiscie ze sie odbije. Z czego chcesz robić np. telefony jak zabrakanie krzemu ?

Oczywiscie mozna by do tego wykorzystać struktury nanowęglowe. Ale... Po co prowadzić nad nimi intensywne badania jak można sprzedawać krzemowe procesory, które produkuje się łatwo i są odpowiednio mało żywotne.

Procesor wykonany z fulerenów byłby praktycznie niezniszczalny (to tak na marginesie).

Te systemy sie sprawdzały bo, do tej pory nie zabrakło nam surowców które można marnować. A na zachód robi reszta świata... Jak narazie.

Problem jest o wiele bardziej kompleksowy niż proste "bogaci sie bogacą a biedni biednieją". Poprostu dlatego, że nie możesz sie bogacić w nieskończoność jeśli nie masz z czego.

powiadasz ze zabraknie krzemu na ziemi ? hmmm
a no i robienie niezniszczalnych procesorow ktore starzeja sie w ciagu 2 lat tez wydaje sie byc spoko

masz wiecej tych pomyslow ?

Mam całe mnóstwo, ale mówienie ich tobie mija sie z celem.

co tam mi, cale forum czyta
pisz pisz, moze moze drugie google powstanie za pare lat z tego, chuj tam google, odrazu bierzmy sie za powazne sprawy, jak glod na swiecie albo pokoj
bedziemy mogli byc dumni ze to stad , z mmorpg wyszly pomysly ktore zrewolucjonizowaly swiat

Np. tańsze kurtki zimowe dla biednych studentów.

a jak by je robic niezniszczalne z fulerenow albo innych nanorurek to juz w ogole czad
i tanie i niezniszczalne
i juz hicior eksportowy , asmax bedzie rozwozil po swiecie swoja lajba

asmax przepłynął wiele mil morskich, ale to nic przy rozmiarach twojej głupoty

Ja wiem, że to już monotematyczne, ale meterr możesz zwerbować nokiusia - chciał wynaleźć lekarstwo na raka

szkoda slow. nie nie bede nic jednak pisal. dzieki niah za linka.

http://wyborcza.pl/1,86116,12240712,Buczace_chamstwo_sie_tlumaczy__Metnie.html
Tu brif co należy mówić.

a whatever

Z innej beczki, Mitt Romney, w naszych mediach to taki kandydat PIS-u z tego co widzę chyba że coś mnie ominęło ?

"Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć polskim pacjentom dostęp do leczenia w innych krajach UE i wprowadzić obowiązek uzyskiwania specjalnej zgody, zapewne NFZ...

Dyrektywa, która wejdzie w życie 25 października 2013 r., miała działać według prostej zasady – leczysz się w całej UE, a twój krajowy ubezpieczyciel, czyli w Polsce NFZ, zwraca ci koszty świadczenia do wysokości ceny, jaką płaci lokalnym szpitalom i przychodniom. I tu pojawia się problem – dla NFZ nowe przepisy to utrata kontroli nad wydatkami na leczenie. Ta bowiem polega na tym, że fundusz z góry ustala, ile zabiegów w danym roku mogą wykonać szpitale. Gdy kończą się im pieniądze z kontraktów, pacjenci przestają być przyjmowani. Stąd długi czas oczekiwania na wizytę. Tymczasem jeżeli Polacy zaczną leczyć się w innych krajach UE, fundusz będzie musiał wysupłać na nich dodatkowe pieniądze. A tych, jak twierdzi, nie ma.

leję, PO powinno dostać NOBLA za skutecznie skubanie własnych obywateli
ohh wait, zapomniałem, oni to robią w trosce o dobro kraju!

Cos w tym jest. Pisiory dostawaly orgazmu na wiesc o wizytacji jaka Romney odbyl u swoich wasali.