Czy ja napisałem, że ktoś tej mamie Madzi udowodnił winę? Nie. Po prostu na necie można przeczytać jej bezczelne wypowiedzi, w których jest wręcz pewna swojej niewinności. Gdzie tutaj jakikolwiek smutek? Ten kontrast na zasadzie - nie wiadomo czy zabiła, ale teraz sobie jeździ na koniu w bikini - jest czymś niepokojącym.

Marne wytłumaczenie z tym, że ludzie nie mają pracy bo nie chce im się pracować. Wiem coś o tym. Sam jestem osobą bezrobotną. Pracodawca chciałby przyszłego pracownika tylko wyruchać jak się da. Radzę sobie wejść na byle jaki serwis z ogłoszeniami i potem zacząć cokolwiek w tym temacie pisać. Tutaj dobry i prawdziwy artykuł:
http://www.polskieradio.pl/7/129/Artyku ... -daja-malo

Niczego pani Siwiec nie zazdroszczę. Po prostu nie podoba mi się to, że ktokolwiek jest w stanie zapłacić takiej osobie za samo bycie.

Niah i Piszpan, jeżeli bycie fanem Madonny oznacza od razu bycie pedałem to gratuluję dobrego toku myślenia. Nie ma to jak dojście do najłatwiejszego wniosku.

A ta Maria Peszek ma większe jaja niż wy.

---
Mod edit: wydzielone z tematu "Polska vs Anglia".

Tak - powinna rozpaczać do usranej śmierci, a najlepiej popełnić samobójstwo. Póki co to skazały ją media i plebs, nie sąd. Gdy skaże ją sąd to można będzie się czepiać.


To może się kurwa naucz czegoś przydatnego, a nie jakiś humanistycznych gówien. Wtedy headhunterzy sami będą do Ciebie pisać.
"Pracodawca chce każdego wyruchać"... uwielbiam takie generalizowanie. To otwórz sobie firmę i działaj na własny rachunek.


Ale chuj Ci do tego kto i ile zarabia. To sprawa pomiędzy nimi, a ich pracodawcami.
Kwestia ta nie dotyczy budżetówki, bo tam każdy podatnik jest pracodawcą (o czym lewackie kurwy zapominają).

zatrudniasz jakiegos urzednika? Bo ja nie, a podatki place.

Czyli płacisz urzędnikom. Płacisz również ministrom, osłom i premierowi. To są Twoi i moi pracownicy.

nie, ja nikomu nie place. Nie mam tez z nikim podpisanej umowy. Zaden ze mnie pracodawca. To takie samo gadanie, jak urzednik nic nie wytwarza. Jakby taka Siwiec wytwarzala:)

dziekuje, nie mam wiecej pytan:)

ja jebie ciagle gadasz jak pizda. zamiast kurwa czytac o siwcach magdach do roboty. zmezniejesz moze i wydoroslejesz. pracodawca chce cie wyruchac? jakby jakikolwiek przeczytal o twoim podejsciu do zycia do konca zycia bylbys bezrobotny. zjazdy fanow madonny a do roboty to juz wyruchac. zlikwidowaliby w koncu te socjale.

a no wlasnie nasi ladnie graja:)

Do tczewiaka:

Nie mam własnego dziecka, ale z tego co wiem to miłość matki do dziecka jest jedną z najsilniejszych miłości. Wątpię, że moja matka po mojej śmierci wsiadłaby na konia w kostiumie kąpielowym i udawała idiotkę.

Uważam, że moje wykształcenie, doświadczenie zawodowe i wiedza są wystarczające. Raczej nie przeczytałeś tego artykułu, który zapodałem. No bo po co. Już od roku szukam. Coś się tam udało znaleźć. Teraz jest znowu posucha. Ci headhunterzy często sami mają byle jakie doświadczenie i wykształcenie a decydują o tym czy ktoś dostanie daną pracę czy nie. Trochę to niesprawiedliwe. Ot zdarzyło im się fuksem lub poprzez znajomości dostać na dane stanowisko. Radzę zainteresować się tematem. Najłatwiej powiedzieć bezrobotnemu - nie masz pracy, bo nie chcesz mieć. Gówno prawda.

No ja wolałbym rozdać pieniądze pani Siwiec ludziom, którzy mają pomysł na siebie, ale rynek pracy i pracodawcy plują im w twarz i sypią piachem w oczy. Wtedy byłoby lepiej.


Do piszpana:

Nie zarzuciłbym nic mojej męskości a jeżeli ona ma się wiązać z dawaniem komuś takich rad jakie ty dajesz mnie, to już wolałbym być totalną cipką.

No tak, bo znamy się tyle, że możesz bez mrugnięcia okiem na lewo i prawo trąbić o moim podejściu do życia. To co tutaj piszę to tylko cząstka mnie i pracodawcę powinno przede wszystkim interesować czy dana osoba nadaje się na dane stanowisko czy nie. Podejście do życia odgrywa tutaj naprawdę drugorzędną rolę.

Zlot był w 2010 roku. Było to naprawdę udane wydarzenie. Była masa nagród, duża grupa ludzi, patronat medialny. No, ale najlepiej cisnąć kałem, bo to Madonna była.

Jeżeli pracodawca oferuje mi umowę zlecenie gdzie zarobię 900 złotych to tak uważam, że chce mnie wyruchać.

Pretensje do państwa nie do pracodawców bo ja wolę podpisać umowę/kontrakt z osobą na działalności niż dać się utopić pracownikom etatowym.
To nie tylko mój problem ale większości mikro przedsiębiorstw (i małych firm również).

To jest kurwa jej sprawa. Wiesz czemu nie masz pracy? Bo się takimi gównami przejmujesz. Madzie, szymonki, aborcje...


Ty tak uważasz - jak widać pracodawcy nie.


Tylko kto jest nieudacznikiem - headhunter, który pracę ma, czy bezrobotny, który potrafi tylko narzekać?


No lewackie robadztwo lubi rozdawać cudze pieniądze. Ona zainwestowała. Dawała dupy jeśli było trzeba, zapłaciła za operacje plastyczne, brylowała przed obiektywami jak należy i odniosła sukces. A Ty co osiągnąłeś?


Błąd - pracodawce musi interesować czy potencjalny pracownik nie będzie wkurwiać reszty pracowników, co przyczyniłoby się do spadku wydajności.


Jeśli pracodawca oferuje Ci takie warunki to po prostu chuja potrafisz i nadajesz się w jego oczach co najwyżej na staż. Ewentualnie Twój zawód jest chuja warty.
Jak mi przestały odpowiadać zarobki w Gdańsku to zacząłem szukać pracy w Warszawie. Jakoś nie ma z tym wielkich problemów.
Barierą było to, że mieszkanie mam w Tczewie (30km od Gdańska), ale doszedłem do wniosku, że i tak taka zmiana w życiu wyjdzie mi na dobre.
Tylko, że zamiast narzekać na brak pracy to wolałem się dokształcać, ciągle działać w swojej branży, nawet teraz podwyższam wykształcenie i wkrótce ruszam na jakieś kursy językowe.

No, ale lepiej narzekać, że jedni zarabiają za dużo, inni za mało - w sektorze prywatnym płace reguluje rynek. I tak powinno zostać. Oceniać można jedynie zarobki w budżetówce, bo takowi pracownicy utrzymywani są z naszych pieniędzy.
Siwiec, czy stara madzi nie żyją za moje więc mam wyjebane.

No i plus to co Oyci3c naskrobał. Rząd już burczy o dłuższym macierzyńskim i likwidacji "umów śmieciowych" - teraz to dopiero bezrobocie wzrośnie hehe.

Od meczu, do Madzi i pracy.

Wiem czemu nie mam pracy i z pewnością nie są to powody, które podałeś.

Wątpię, że jak na dane stanowisko zgłosi kandydaturę 200 osób, tak często jest, to każda aplikacja zostanie rozważona. Tutaj już trzeba liczyć na szczęście.

Polecam poczytać ogłoszenia o pracę. Pełno błędów ortograficznych, zła budowa zdań. Jeżeli ktoś ma taką odpowiedzialną robotę, to powinien ją dobrze wykonywać. Jak czytam niektóre ogłoszenia to bierze mnie złość.

Wolę nic nie osiągnąć niż osiągnąć dużo za pomocą kurewstwa i operacji plastycznych. Kominków przepychał nie będę. Sorry.

Jak pracodawca może do końca sprawdzić charakter pracownika? Przecież rozmowa kwalifikacyjna to istny teatrzyk. Obowiązują tam określone reguły gry i wątpię by ktoś zachowywał się tak by danej pracy nie dostać. Chociaż jak ktoś ma słabe nerwy, to długo nie wytrzyma w czasie takiej rozmowy. Wystarczy kilka pytań i dupa.

A te kursy, dokształcanie i działanie w określonej branży to po prostu za friko masz.

1:1



Widocznie zamiast uczyć sie przydatnych rzeczy ślęczałeś nad ortografią o.O

Boze, co za pizda.
Wyjaśnij - jednym zdaniem - dlaczego nie masz pracy. Bo na razie wynika z tego ze jesteś za dobry ;]



PS. sądząc po postach list motywacyjny piszesz na 4 strony.

Kolejny człowiek pies. Wylatuje ze swojej budy by napisać komuś, że jest pizdą.

Odpowiedz na pytanie zamiast odszczekiwać. Zresztą logiczne ze ludzie odpisują po meczu, a nie w trakcie.

Akurat z robotą teraz jest chujowo, tak ogólnie. Kilka lat temu to praca szukała ciebie, teraz budżetówka to święty graal.

Zadał Ci pytanie.
Twoje narzekania przypominają mi sytuację u kumpla. Szukał człowieka do organizacji spedycji. 3k/rękę.
3 miesiące poszukiwań.
Wymagania to tylko 2 lata doświadczenia w zawodzie i znajomość angielskiego i/lub niemieckiego (co jest dość oczywiste).
Kwiatkiem był koleś, który chciał żeby ktoś go przywiózł na miejsce rozmowy o pracę oraz... zapłaty dniówki za tą rozmowę...
W chuj za to CV od baranów, którzy nie mieli żadnego doświadczenia i wykształcenia.
Koniec końców - zatrudnił nowych kierowców, a najbardziej kumatego ze starych przesunął na stanowisko spedytora.

Na większość ogłoszeń przychodzi zazwyczaj około 30-50 CV, z czego 80% nadaje się od razu do niszczarki, ale przeczytać trzeba każde, bo można pominąć cennego pracownika (a o dobrego pracownika ciężko).
Kupa ludzi też oczekuje od pierwszego dnia długoterminowej umowy etatowej. Oczekują, że przedsiębiorca uwierzy na gębę, że ktoś coś potrafi bez jego sprawdzenia.

- codziennie wysyłam aplikacje, tylko na oferty, na które wymagania spełniam
- jestem zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny
- chodzę po firmach
- chodzę na targi pracy
- jestem zarejestrowany w różnych agencjach pracy
- pytam znajomych

W tamtym roku postanowiłem porobić w tymczasówce i żałuję jak cholera. Pieniądze dostałem z miesięczną obsuwą i to po wielu telefonach.

Ostatnio trafiła się normalna praca. Niestety. Ani trochę nie respektowali praw pracownika. Musiałem zasięgnąć środków prawnych by domagać się swojego.

Z tymi 30-50 się nie zgodzę. No OK, może na naprawdę specjalistyczne stanowisko, na którym ktoś wymaga kupy doświadczenia. Na takie miejsce pracy to czasami i 10 chętnych nie ma. Piszę tutaj o liczbach, które widnieją na portalach pracy przy danym ogłoszeniu. Na jakieś bardziej osiągalne miejsce pracy dla człowieka takiego jak ja jest czasami i 100-200 zgłoszeń. Wątpię, że ktoś ma w sobie tyle zaparcia i analizuje każdą aplikację.

kokosy. Za ta kase powinni sie zglaszac ludzie z 5 doktoratami, 60 letnim doswiadczeniem i IQ min 150.