Piszpan napisał(a):
200 jadac ja po prostu nie czuje tej predkosci na autostradzie ale to normalne ze czlowiek jest bardziej skoncentrowany itd. no i golnie jakby cos sie stalo to tylko fart.
Co do farta znajomy lecial nowiutkim subaru impreza 250 no i wybuchl mu silnik (bokser) bokiem wylecialo kupe czesci cale szczescie ze nie w kolo, wspomagania hamowania tez siadlo ale jakos wyhamowal wysiadl i przezyl, pretnesje mieli do niego z ubezpieczenia ze nie gasil auta ktore w sumie i tak nie wybuchlo na szczescie. No i teraz przyspieszajac powyzej 200 zawsze pewnie bedzie mial uraz ...
Podobnie na A1 wysiadł silnik w Tribece. Masakra. Subaru nabrało wody w usta i wymieniło motor.
Sam jeszcze nie tak dawno jeździłem 200+ A1 i sobie robiłem czasówki do Nowych Marz czy Torunia. Nie warto.
Dlaczego?
Bo u nas kierowcy nie są przyzwyczajeni do takich prędkości i nie mówię tu o kierujących ale o uczestnikach ruchu.
Jak widzę takich cwaniaków co rozlatujące się BWM z motorem 4l+ albo srającym po kątach TDI wyciskają 200-250 to mi sie nóż w kieszeni otwiera.
Może być prosta droga, lekkie zakręty ale jak Ci przy tej prędkości koleś zmieni pas ruchu z prawego na lewy to szybko porośniesz siwizną o ile dożyjesz.
Hamowanie przy takiej prędkości jest nieprzewidywalne nawet nawet prostej i równej jak blat drodze nie mówiąć już o jakichś manewrach.
Co innego jak wyjeżdzasz poza granice gdzie na banach są pasy dla rakiet i tam nikt nawet nie wjeżdża jeśli jedzie poniżej 250 km/h nie mówiąć już o tym, że odważy się na zmianę pasa.