No wymagania "TSW" ma kosmiczne, u mnie w miastach lub przy większym tłumie ścina niemiłosiernie. Czasami po prostu wszystko staje. Dziwne, bo w takim "GW2" w WvW gdzie dochodzi do walki między kilkudziesięcioma graczami nie odnotowuję takich spadków.

U mnie wręcz przeciwnie, bawię się świetnie- co mnie zaskoczyło bo po becie zjechałem trochę tą grę ale widze że sporo ją podciągneli od tego czasu.
Klimat jest wspaniały, zadania wciągające, dawno nie miałem w tego typu grze syndromu "jeszcze tylko jeden quest" (sry GW2).
Uwielbiam tutaj crafting i system skilli ,ciekawe podejście do tematu ale to już wiedziałem wczesniej. Gram na Arcadii (Iluminaci) jak ktoś ma ochotę się przyłączyć do wspólnej gry.

ps. pod dx11 faktycznie wydajność gry spada na łeb na szyję nawet bez właczonych max wodotrysków, na dx9 jest bardzo płynnie i ciągle ładnie.

Mam trochę mocniejszą maszynę to zakładam że uciągnie. Grałem w betę i nie było większych problemów. Ciekawi mnie jak to teraz wygląda. Beta była faktycznie toporna, szczególnie combat był dla mnie jakiś bardziej sztuczny niż w innych produkcjach. Cóż 50 zł to nie majątek a teoretycznie jeden wydatek i można wracać do gry bez presji 'zapłaciłem abonament to muszę go wykorzystać'.

Kwestia 32-bit OS-a i ograniczeń w Virtual Adress Space podobno. Zresztą w 32-bit OS i tak proces może max 2 GB pamięci zaadresować. (3 GB jak przełączysz pstryczek przełączniczek w systemie i aplikacja to wspiera). Lotro ma ponoć to samo. 32-bit OS to skamielina i czas to wymienić.
Co nie zmienia faktu, że skoro TSW jest wymaga tylko 32-bit systemu to powinna chodzić, nie wywalać się i tu Funcom dał d**y.

Mi sie klimat podoba, co ciekawe pozniej gra przerabia wlasciwie wszystko z dziedziny horroru/teorii spiskowych/mitow/legend itp. wiec zalezy co komu pasuje - ja ziewalem na motywach z indianami czy w egipcie, natomiast nawiedzone domy czy cthulhu byly swietne.
Czasami ta cala mieszanka wywoluje troche uczucie przesytu, ale jest na tyle unikatowa ze na prawde warto dac TSW szanse.

Do animacji idzie sie przyzwyczaic, natomiast zgodze sie ze tworzenie postaci to mega bieda.

Mnie najbardziej w grze irytuje drobna, ale bardzo upierdliwa rzecz - otoz nie da sie skipnac fragmentu dialogu. Albo ogladasz caly na surowo albo caly skipujesz. Brakuje mi tej spacji z SWTOR, ktora moglem przejsc do nastepnego zdania. A w grze opartej w bardzo duzej mierze na dialogach po pewnym czasie zaczyna to juz wkurzac.

Dialogi są na tyle ciekawe ,a historie wciągające że pierwszy raz nic nie skipuję ... so far.
Z innej beczki takie fundamentalne pytanie mam , bo na razie nic nie szukałem gdyż wciągneło mnie cholernie samo questowanie- gdzie jest jakieś AH i bank (iluminaci)?
Drugie pytanko, te dodatkowe auxiliary weapons to już działa, bo podobno było zbugowane i mieli naprawić ,a dopiero wtedy jakiegoś questa odblokowac na to?

Bank i AH w Londynie, dla wszystkich frakcji.
Działa rakietnica i piła, za kilka dni uruchomi się quest na to kwantowe coś. Ale aux weapon to chyba od 6rank we frakcji, każda po 35sp i skille po 50ap, więc to dla mocno rozwinietych postaci raczej.

Dzieki, wiem wiem, chciałem tylko poznać sytuację.

Hmm kupiłem kod z allegro, wpisałem mam niby klucz ale zastanawia mnie jedna sekcja w informacji o moim koncie. Mam tam napisane tak:
Membership: No Membership
Membership valid until: 2013-01-17 14:23:10

Czy to aby nie jakiś kant? W sensie czy mi konto się nie zdezaktywuje po podanej dacie?

Membership to pewnie jakbys oplacal abonament. A masz teraz do 17 bo tak jakby masz 30 dni w ogole za kupno pudelka.

Myślę że taki był zamysł, TSW ma mieć taki lekko pastiszowo parodystyczny klimat. Coś jak w "Cabin in the woods", filmach Ritchie'go czy podobnych. Postać gracza jest mało znaczącym pionkiem, nikt mu nie mówi wszystkiego i prawie każdy NPC wie więcej od niego. Jasne, ma super moce, ale i tak byle frajer z Orochi potrafi się z tego nabijać. Orochi to NPC organizacja, rozczłonkowanych członków tej firmy można znaleźć od Kingsmouth po Karpaty. No i dowodzi nimi prawdopodobnie Lilith, Samael, i jeszcze kilku równie wysoko postawionych gości.
Czyli nie trzeba brać story serio-serio, raczej jak dobrą historyjkę; opowiedziane na nowo znane klisze z kilkoma znaczącymi mrugnięciami w stronę widza.
Co nie znaczy że nie ma tu "głębi". Bo koniec końców żarty się kończą, a Świat jaki i znamy i ten tajny jest w ciemnej dupie i nie bez przyczyny postać jest wybrańcem. Jednym z wielu, Gaia najwyraźniej stawia na ilość . Jest parę wątków serio potraktowanych, imo całkiem fajnie się komponują z całością.
Co więcej, story nie kończy się wraz z "zabiciem ostatniego i największego potwora". Właściwie żaden wątek nie zostaje zakończony. Prawdopodobnie wraz z dodatkiem "Tokyo" zakończy się pierwszy rozdział wielowątkowej historii - zapowiedź tego to Tokyo flashback, czyli samouczek z początku gry - ale i tak, podczas gry jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Ja osobiście nie spotkałem komputerowego rpg z tak rozbudowaną i ciekawą historią. Fallout. Ale nie tak rozbudowany.

Nigga pls. Po rozpoczęciu gry moja postać nie wypowiada ani jednego słowa a dowiaduje się o istnieniu super tajnej organizacji władającej światem (Illuminati) jak się do niej dostać, kim jest rozmówca, co jadł na śniadanie i komu kibicuje. Or sth like that.

Ogólnie rzecz biorąc SWTOR ma lepiej zrobiony system story, bo tam są jakieś dialogi przynajmniej (mogę z pokorą przyjąć co ma rozmówca do powiedzenia, mogę go zjechać, olać, zastraszyć etc.), jak z cRPG z prawdziwego zdarzenia, bez wymuszonych cutscenek w której NPC prowadzą monologi i walą "wall-of-textem" kiedy mnie w ogóle to nie obchodzi.

o kurwa.

Nie, Illuminati nie władają światem, a wie o nich prawie każdy z zainteresowanych. Rekrutują cię, bo Gaia cię wybrała (pszczoła, to się trochę rozjaśnia później) i potrzebują mięsa armatniego. Tyle. Jesteś takim władcą świata, jak sprzedawca frytek w makdonaldzie członkiem wielonarodowej korporacji.

Nie zrozumiałeś, o co chodziło mi w moim poście.

To prościej proszę, dla prostego chłopaka

O nadmierny ekstrawertyzm/gadatliwość postaci NPC które bardzo łatwo zaszufladkować pod względem charakteru, przy jednoczesnym fakcie, że postać którą kierujemy jest chodzącym słupem soli w ludzkiej postaci.

A, o to. NPCe faktycznie są mocno zarysowane, dla mnie nie jest to wada, wręcz przeciwnie. Dzięki takim kliszom zapadają w pamięć. Są wyjątkowe i w jakiś sposób bardziej prawdziwe, żywe.
A o monologach pisałem już wcześniej - imo brak dialogów znacznie lepiej pozwala się wczuć w postać. W gotowym dialogu nigdy nie powiesz tego, co byś chciał. Monolog enpeca i kilka gestów znacznie fajniej "działa". Postać gracza nabywa luzu z czasem, choć być może mi się zdaje. Scenki są ciekawie robione i czasem nie wiem czy moja postać jest cyniczna, czy ja to chcę widzieć w niej.
W TOR czy GW2 nie ma takiej wątpliwości - mój zabijaka i weteran wielu karczemnych bójek z ryjem pokiereszowanym niejednym tulipanem wypowiada się z gładkością filozofa i ogładą arystokraty.

Kwestia gustu.

Ja się nie wczuwam w postać, ja obserwuję. Wyniki obserwacji i odczucia zamieściłem wyżej. :)

Mnie obserwowanie nuży, ale rozumiem odmienne podejście. Co kto lubi.
http://l3cdn.funcom.com/tsw/artworks/TSW_Issue_5_comic.jpg