zaboleq napisał(a):
Ja uparcie twierdzę, że winę za obecną sytuację ponoszą konsole co akurat łatwo udowodnić
.
udowadniać to sobie możesz. To nie matematyka, gdzie dowód jest jednoznaczny.
Rynek casualeje i tyle. Może nawet nie tyle casualeje, o ile ilość hardcorowych (czyli dla nas normalnych graczy) jest mniej więcej stała lub rośnie wolno (zgodnie z przyrostem naturalnym, w polsce ujemny przecież) to gry zawitały pod strzechy. Masowo. Pani Jola z kasy Tesco pyka w jakieś Sim Farmy, Pan Jacek łowi ryby na naszej-klasie, a 60-letni Zygmunt popierdala pacmanem na HUJAWIEM z androidem w wersji 2.3 (kupiony na bazarku od ruskich za 100zł - 2 kanistry paliwa gratis).
A jako, że devsi w ciemię bici nie są i za priorytet jebani kapitaliści mają maksymalizację zysków to starają się robić gry dla wszystkich. Tak, żeby ogarnęła i pani Zosia, i pan Zygmunt. Bo może jak przejdzie Pacman-a to poszuka nowych wrażeń na PC.
Więc o ile kiedyś grała dzieciarnia i młodzież zwinna jak małpy i dominowały gry typu Contra (tytuł konsolowy SPECJALNIE) które mało kto w ogóle przechodził do końca o ile nie był cyborgiem na sterydach, to aktualnie przejście gry jest na porządku dziennym. Nawet w typowych arcadówkach/zręcznościówkach - za przykład niech będzie seria Call of Duty (przeszedłem na najwyższym poziomie trudności, do tego na padzie!!!, na klawiaturze i myszce to bym przeszedł jedną ręką z zamkniętymi oczami)
X.