Może ktoś polecić jakiś dobry horror? Przez horror rozumiem coś, co naprawdę straszy i trzyma na krawędzi krzesła. No i żeby krew nie lała się na lewo i prawo.

@Wodny
Here Comes Honey Boo Boo, nie film co prawda, ale krew się nie leje jakoś szczególnie, a jest przerażające.

Killing them softly - spodziewalem sie o wiele wiecej po tym filmie i podobnie jak w przypadku 7 psychopatow mam wrazenie, ze ktos na sile staral sie zrobic kultowy film, a wyszlo cos przecietnego i bez jakiejs ikry. Oglada sie znosnie, chociaz przez chwile mialem ochote wylaczyc i poswiecic reszte czasu na drugi sezon American Horror Story

U mnie 10/10. Ostatnia godzina filmu po prostu wgniata w podłogę. Jutro idę na maraton do Multikina bo ten film trzeba obejrzeć co najmniej 5 razy;].

Sorry za dp.

Ktoś kiedyś dawał link do strony, gdzie można było sobie pooglądać filmy w HD, nawet trylogia dolara tam była (i nie był to noob room).

dla mnie django byl tylko dobry, inglorious bastards bylo duuuzo lepsze

Django > Inglorious Bastards na pewno, ale to nie znaczy, że dałbym Django 10/10. Po prostu bardzo dobrze nakręcony western z jajem. 8+/10

mi osobisice pierwsza polowa filmu bardzo sie podobala jednakze druga czesc stracila polot a koncowka to juz w ogole czulem niesmak
takie mocne 7/10 ale moglo byc lepiej
i jendak bastardy duzo lepsze

Django 8/10
Inglorious >>> Django

Tutaj niestety Waltz nie miał okazji się wykazać. Rola w bękartach była tak jakoś 1000x lepsza.

Co nie znaczy, że Django jest zły. Oczywistym jest, że jest dużo lepszy niż Kill Bill, ale jednak:

Pulp Fiction > Inglorious Basterdz > Reservoir Dogs > Sin City > Four Rooms > Django > Grindhouse > Jackie Brown > Kill Bill

Także jak na Tarantino jest to przeciętny film.

To Tarantino zrobił obydwa filmy wchodzące w skład "Grindhouse"? Ciekawe.

Z filmów Tarantino widziałem tylko 4:
- "Kill Bill: Vol. 1"
- "Kill Bill: Vol. 2"
- "Death Proof"
- "Inglourious Basterds"

Najbardziej przypadł mi do gustu "Kill Bill: Vol. 1".

django jest bardzo dobrze zrobiony, jak kazdy tarantino czy rodriguez.

Jak nie widziałeś Pulp Fiction, to nie wiesz nawet co straciłeś.
Ogladaj. Ten film nigdy sie nie starzeje.

The Sweeney, nawet warto zobaczyć.

-what's your name?
-Django
-can you spell it?
-D-J-A-N-G-O, the "D" is silent

hehe

Drugiego Pulp Fiction już pewnie nie nakręci, ale na pewno zrobił kolejny świetny film.

Nie. Planet Terror był tylko producentem (i aktorem).

X.

Jak mozna kurwa nie miec ogladnietego Pulp Fiction

+1

Django - 9/10.

Screener świetny, ta lekka niedoskonałość obrazu i dźwięku daje fajny staro-westernowy klimat imo.

Ale co do samego filmu to jestem oczarowany. Początek ładnie wprowadził w akcję, ale w pewnym momencie jak Waltz, L. Jackson, DiCaprio (którego nie cierpiałem do tej pory, teraz nastąpił zwrot o 180 stopni) i Foxx zaczęli "działać" razem, to oczka świeciły mi się, jak małej dziewczynce na widok najnowszej lalki Barbie. Końcówka nieco rozczarowuje bo trochę ograna i miałem wrażenie, że za szybko się to wszystko stało względem reszty filmu, dlatego "tylko" dziewiątka.

Obejrzę jeszcze nie raz i pozwolę sobie zacytować:




Jednym słowem: jest klimat, jest genialna obsada aktorska, jest bardzo dobra muzyka, jest super prowadzenie fabuły (z wyjątkiem tej końcówki) i są Tarantinowskie jaja. Film moje oczekiwania przerósł.

Sęp - dawno nie byłem na tak dobrym polskim filmie.

No to ja jeszcze...


Django: 8+/10


Za wiele nie będę pisał, bo patrząc do góry wszystkiego się dowiemy. Co mnie osobiście denerwowało? Trochę ten styl Tarantino "wciskany" na siłę do niektórych scen. W innych zaś mi go brakowało.


Imo jeśli chodzi o poziom to Django=Bastardzi.


A i jeszcze jedno, Tarantino coś ostatnio robi pseudo-historyczne filmy. Tylko czekać aż zawita do naszego PRLu, albo dużo wcześniej ( XIV wiek? )