Lamoon,
Gleby już dwie chwyciłem. W tym jednego dzwona. Żyję, mam się dobrze i jeżdżę dalej. Ty za to nie masz bladego pojęcia jak wygląda jazda na motocyklu. 90% kierowców motocykla (wiem z doświadczenia, po prostu to widzę) - na drogach, gdzie mogą sobie na to pozwolić (minimum dwa pasy jezdni, a cztery ulicy - żeby Ci to jakoś zobrazować) ZAWSZE dojeżdżają do końca świateł. Powód? Mogą, więc to robią.
Jadą, czerwone. OK, zwalniamy, szukamy "luki" między samochodami i do końca. Pierwsi na start -> mniejszy ruch dla samochodów i luźniej na drodze. Zresztą - patrz:
Akcja już dawno temu opisywana. Działa? Działa. Ludzie na alejach zostawiają ową "lukę" na dojazd, bądź podczas jazdy się rozsuwają. Da się, serio!
A 140 nie jadę osiedlówką, tylko -
Taką bądź taką drogą
Zresztą 140km/h to też nie jest porywająca prędkość. Puszką po mieście - pewnie. Tona blachy zapierdalającej jak oszalała rzuca się w oczy. Motocykl jadący 120+ to "szybko jadący motocykl". Ci co "zapierdalają" na budziku moją około 200+ i to dopiero w tedy czujesz, że chłop "zapierdala".
Mówię, wsiądź na jakiegoś bike'a i wskocz na pierwszą lepszą drogą, później porozmawiamy.