Kabraxis napisał(a):
A odpowiedzia na pytanie z tematu jest.. sa za proste i za plytkie. Nie ma nic zlego w instancjonowanym endgame czy farmie tokenikow/reputacji (bylo to np w Vanilla WoW/TBC, ktory kazdy tak milo wspomina) - problem w tym ze jest to chujowo zrobione i rozdmuchane do granic groteski.
Jak w GW2 np. gdzie co patch dodaja nowy token do grindowania i 40 achivementow polegajacych na 'zrob to samo 50/100/150/200 razy' i to w tych zamych zonach co ostanio i na tych samych mobach co ostatnio.
Elementarny przyklad tego co jest w modern mmo spierdolone.
.
No widzisz. Ja mam dobre wspomnienia z Vanilla WoW, ale to głównie z hasania po otwartym świecie bez jego fizycznego rozdziału na osobno 'instancjowane' zony - nawet w stosunkowo dużo miejsc jak się je widziało to się dało jakoś wejść (vide hasanie po szczytach gór w Barrens), czytania i robienia questów bez jebanych strzałeczek i innych pop-upów, uczestnictwo w ekonomii, która choć prosta jak cep jeszcze jako tako działała i trzeba było kombinować, handlować, żeby choćby na konika mieć na tym 30 czy 40 lvl.
Interakcja z ludźmi - bo leveling był jeszcze wtedy wolny, a z ludźmi się opłacało gadać, bo nawet jak ominąłeś jeden wieczór grania czy nawet dwa jak grało się osobami, które nie no-lajfiły i nie leciały byle szybciej level nabić, to dalej się było na podobnym lvl umożliwiającym dalsze granie razem, a poza tym do questów, mobów czy craftu / handelku czasem trzeba było pogadać lub było to opłacalne.
Tyle, że to było moje drugie MMORPG po Ultima Online i tak je traktowałem na początku - jak bardziej casualową i uproszczoną UO z questami w świecie znanym mi z War3, którą to grę bardzo lubiłem. Oczywiście się myliłem, ale człowiek nie miał wiedzy i był naiwny wtedy. Nie ogarniałem jakie były inne MMORPG na rynku wtedy (miałem zresztą sporą przerwę po graniu w UO, a przed WoW) i nie ogarniałem podziału na Themepark i Sandbox - w ogóle wtedy taka terminologia już była używana ?
Quitnąłem z WoW-a jak dobiłem do max lvl albo prawie (już nie pamiętam czy w końcu te 2 ostatnie levele zrobiłem czy nie), bo wszedł quest gps (już nie pamiętam czy w formie add-ona czy oficjalny) i zachowanie ludzi zaczeło się zmieniać i widać było, że WoW idzie w stronę instancji i ogólnie gry multi, a nie mmorpg.
Zgodzę się, że trochę instancji nie zawadzi - jeżeli to nie jest jedyna / przyćmiewająca wszystko inne forma zabawy. Nawet trochę ich farmienia, ale już jakieś tokeny, pvp instancjowane areny, matchmaking i teleportacje do instancji, itd - meh.
Już nie mówiąc o tym o czym wspominałeś - czyli "aczikach", dailies, itd jak w GW2 i już totalnej "strukturyzacji" gry. - to już dla mnie jest jakaś kompletna paranoja i zaprzeczenie mmorpg-a.
Czasem się zastanawiam czy nie fajne by było MMORPG z dziennym albo tygodniowym limited godzin grania. Np. 2-3-4 h dziennie max. W kwestii ekonomii, progresji, itd na serwerze mogło by to mieć ciekawe skutki.
Sorry za Wall of Text, już myślałem, że nie będzie mi się chciało czegoś takiego pisać na jakimś forum.