@highlander
takich gier z potencjałem ale drobnymi "ale" było na pęczki, nie będzie żadnego odrodzenia arenowych shuterów skoro twory tak kompletne jak warsow nie potrafią zgromadzić publiki, a co dopiero taki rott w którym revamp balansu mp żeby był czymś więcej niż to co napisałem (czytaj : chciało się komuś w to grać ponieważ te powody byłyby nieaktualne) to WCHUJ miesięcy roboty bardzo utalentowanych i ogarniętych ludzi z pasją którzy by chcieli to przemodelować, no way, no chance, chuje muje, dziękuje za uwagę
jedyną szansą byłby jakiś nowy quake z noob fiendly mechanizmem a'la sc2 albo czymś lepszym, ale takie coś się nie wydarzy bo :
a.) betheseda patrząc na to co robi ostatnio id raczej nie będzie skora na wyłożenie kasy na tak kolosalny projekt
b.) nie ma żadnego potencjału wśród młodszych graczy którzy zawsze są kołem zamachowym każdej sceny esportowej (generują największy potencjalny przychód dla organizatorów i sponsorów)
c.) o tym, że kiedyś można było pograć w coś lepszego niż cod czy bf prawie nikt nie pamięta
d.) id spierdoliło po całości q4 więc dlaczego q5 miałoby być lepsze?
e.) ut3 miało naprawdę wiele żeby być 'next thing', poszła na ten tytuł ogromna kasa i promocja, gra po premierze była w naprawdę dobrym stanie, hype był przeogromny (pamiętam jak czekałem na wyjście mp dema to temat na forum miał 9 tysięcy stron, zaczął się od rozpoczęcia się dnia w którym miała być data wyjścia w dalekiej rosji, a umarł dopiero po wyjściu linka do instalki, jakieś 14 godzin później. poszedłem wtedy na wagary żeby móc zagrać asap i pamiętam to jakby było wczoraj, ale kto zabroni kolesiowi z klasy maturalnej zlewać na zajęcia
)
Co się stało później : sprzedaż była mierna, a ze wszystkich platform najgorsza była na peceta, mówimy o marce która jest albo była pewnym symbolem
jakieś pytania?
a tak w zasadzie ile wspólnego ma day z z gameplayem z army pod kątem założeń? ludzie rzucili się na to bo to było coś zupełnie innego, persistent world prawie-mmo o zombiakach i survivalem a'la stalker
arenowe shootery to gatunek mocno zdefiniowany i mimo wszystko dalej rozpoznawany chociaż teraz bardziej z opowiastek o tym że grał starszy kolega albo starszy brat co teraz ma firmę i chałupę, albo jakiś iny wujek