Jak już oceniamy grę to dla mnie ff14 to takie 6/10. Ładne widoczki, bardzo fajny craft (uproszczona kopia rozwiązań z VG). Gra się stosunkowo fajnie mi levelowanie na questach kompletnie nie przeszkadzało, większość dialogów nawet czytałem i czasem było warto
Problem jest inny
Do 35lvl ta gra to jest totalny banał, potem dochodzi jakaś mechanika bosów na instancjach i gra się zaczyna podobać. Problem jednak jest taki, że po 35lvl też jest w sumie strasznie łatwo i wieje nudą. Jedyne utrudnienie (swoją drogą irytujące) w tej grze jest takie, że nie zawsze dostaniemy się przez DF do ogarniającej grupy i z easy mode robi się nightmare
Fajne są te wszystkie walki w storyline. Instancje też niczego sobie. Niestety wszystko strasznie monotonne i bez jakiegoś dreszczyku emocji
Jeśli w grupie nie ma slackerów to generalnie wszystko można zrobić na oneshota (wyjątkiem jest chyba tylko Garuda, bo tam albo się powipuje albo ktoś rzuci info o taktyce). Primale hard mode to po prostu
trzy arenki, trudniejsze od normali, ale to żaden endgame nie jest, nie przesadzajmy tutaj... szczególnie, że to tylko 8man event.... O rajdach się nie wypowiem, bo nawet info nie ma o nich w necie. Niby jeden jest w grze, niby drugi gotowy, ale szczegółów zero
Paradoksalnie minusem jest także to co nawet wg mnie powinno być plusem
Ciągle wracamy do tych samych krain. Z jednej strony super bo nawet noob zony żyją, ale z drugiej strony człowiek zaczyna szybko popadać w monotonie. Świat jest bardzo dopracowany i momentami zachwycający, ale jednocześnie jest stanowczo za mały
Housingu też jeszcze w grze chyba nie ma
Swoją drogą ciekawi mnie dalszy rozwój storyline (ending cs nieco spoileruje), więc może kiedyś się jeszcze na ff14 skuszę