gosti napisał(a):
Nie ma jeszcze, ale pozostale crafty (armoursmithing, alchemia etc.) jest lepszy niz w DF1.
Czyli nie ma jednego z powodów, dla których nawet zmaksowane postacie chodziły na moby, bawiły się w handel itp.
Czym się różnią armoursmithing i alchemia od tych z df1?
gosti napisał(a):
Jasne ze tak, kopalnie rzucajace tony zelaza/drewna nie byly dobre. Tworzyly tez monopol (a raczej oligopol?
) na rarki.
Innymi słowy było o co walczyć, po co zawiązywać koalicje itp. Wystarczyło zmniejszyć ilość z ton do setek kilogramów?
gosti napisał(a):
Poza tym nadal mozesz kopac komus kopalnie i nadal sa one lepsze niz jakies randomowe nody w lesie.
Możesz też zbindować się koło jakiegoś chaos banku i ryzykując tylko kilof czy tam siekierę tłuc rarki. I wtedy kopalnia nie jest już potrzebna. A razem z nią wyprawy na moby, żeby zarobić na rarki, które musiałbyś od kogoś kupić (handel). Bądź wyprawy, by komuś te rarki ukraść.
gosti napisał(a):
Do tego dochodzi "nawodny" gathering w postaci fishing trawlerow i sea scraperow
Gwóźdź do trumny w moim przypadku. Wprowadzenie statków, które w sieci łapią nie wiadomo jakie skarby to był dla mnie decydujący moment, w którym stwierdziłem, że nie ma już ratunku dla tej gry, bo jej Twórcy są nie tylko leniwi, są po prostu idiotami.
gosti napisał(a):
Nie sa az takimi safe zonami, da sie wejsc do miast, tyle ze trzeba kombinowac. Nie wiem czy chce nic nieznaczace mury w grze, a takie byly w DF1. Przydalyby sie craftowalne drabiny czy cos w ten desen.
Nie ma tez portal chamberow w kazdym miescie/hamlecie. Plus.
Mury zawsze coś znaczyły. Podobnie wieże i bonus jaki dawały niektóre budynki w mieście. Brak portal chamberów to jeden z niewielu plusów jaki mi przychodził do głowy, gdy myślałem o zaletach df2.
Kolejna sprawa jeśli chodzi o gathering i handel - brak składników do czarów. Ta gra to jakiś koszmar w porównaniu z df1.