Po pierwsze to nie chodzi o przyjmowanie do UE Ukrainy, tylko odciagniecie jej od Rosji. To by bylo dla nas najkorzystniejsze. Ukraina uzalezniona w jakis sposob od UE, ale nie bedaca czescia UE.
Do tego ukraincy musieliby uniezaleznic sie najpierw od rosyjskiej energii, no ale jak pokazaly ostatnie wydarzenia, UE nie jest jakos mocno zainteresowana Ukraina, Polska tez nie ma od 7 lat pomyslu na polityke wschodnia, za to Rosji zalezy, bardzo.
Myrnar, konkurujemy o wplywy w regionie. Tzn wroc...moglibysmy, jakby nasze panstwo bylo zdrowe, z silnymi sluzbami i silna gospodarka.
Republiki nadbaltyckie boja sie Rosji, podobnie te rejony Gruzinskie, wspolpracujac z nimi mozna bylo przez te 20 lat zbudowac trwale relacje i dosyc mocno oslabic Rosyjska obecnosc w Europie i jej wplywy na Polske posrednie i bezposrednie. Tyle ze Polska, ktora przejela sluzby i ludzi szkolonych w Moskwie, nic z tym nie zrobila. Na przyklad WSI, gdzie nie bylo weryfikacji byla przeciez przesiaknieta agentura Rosyjska, co jest oczywiste dla kazdego, kto sie uczyl historii.
Lech Kaczynski probowal cos z tym walczyc. Ja wiaze ta cala nagonke na PIS i Kaczynskich w 2006-7 wlasnie z likwidacja WSI glownie.
Co do Lwowa, to po prostu byloby fajnie miec nasze miasto spowrotem. Wiadomo, ze to nie realne, ale jakby sie dalo kiedys to bym bral w ciemno, nie patrzyl.
A co do Wilna, to Litwini moga sobie pierdolic co chca, ale z faktami nie moga sie klocic. Litwinow w wilnie byly mniej jak 2% w 1920. Dostali to Wilno, bo Ruskom to bylo na reke, bo mogli opoznic marsz polskiego wojska. Na calej wilenszczyznie Litwini, to byl jakis niewielki odsetek. To miasto przez wieki stalo sie bez przymusu miastem zamieszkanym w wiekszosci przez Polakow. Kuzwa, nawet dzis po 45latach stalinizmu i komunizmu, wysiedlen przymusowych wciaz prawie 20% Wilna to Polacy.
Pracuje z dziewczyna z Litwy i jak ja odeslalem na wiki z numerami to nie mogla uwierzyc. Oni sie chyba takich rzeczy jak fakty w naszych relacjach nie ucza.
Za to mi powiedziala, ze ja denerwuje na litwie jak jedzie autobusem i slyszy jezyk Polski. Nie potrafila powiedziec, czy w Irlandii tez ja to denerwuje. A na koniec powiedziala, ze to nie Wilno tylko Wilnus i zebym mowil poprawnie.
Moim zdaniem Litwini maja kompleks na naszym punkcie. To troche jak z nami w stosunku do Niemcow, czy szeroko pojetego zachodu. Mysmy tam kiedys niesli kaganek cywilizacji europejskiej, litewska szlachta chciala byc jak polska. To byla swego rodzaju polonizacja tylko nie przymusowa