mrynar - ściana zachodnia ma wysokie bezrobocie (najczęściej wyższe niż wschodnia) bo duża część tych bezrobotnych po prostu dorabia sobie w Germanii, gdzie płacą "deczko" więcej:


ja pierdolę, a biorąc pod uwagę, że bezrobotnym jesteś jedynie jak stawiasz sie grzecznie o wyznaczonej porze w UP bo inaczej wykreślają Cię z listy to pewnie realnie wyglada to jeszcze gorzej.

btw. te przeraźliwe wysokie realne podatki (głownie oparte nie na samych stopach procentowych, a kwocie wolnej od podatku i innych odpisach) też są spowodowane tym, że budżet trzeba nakarmić, a w PL jedyne robocizna jest 2-3x tańsza niż na zachodzie. Cała reszta (materiały, maszyny, paliwa) kosztuje tyle samo jak nie więcej niż na zachodzie.
By tą machinę utrzymać nie wystarczy z przeciętnego Kowalskiego zedrzeć realnie ~20%, trzeba szukać sposobu by oddał połowę tego co zarobi, bo zarabia mało a potrzeby są identyczne jak państw zachodnich.

tez juz tak przestaje byc , polacy powoli ale zaczynaja wymagac normalnych pieniedzy

nie licze tutaj kogos kto ma noz na gardle ale generalnie to teraz nie maja oporow jebnac roboty i isc do innej

A co to są dla Ciebie normalne pieniadze?

btw. Wedlug mnie haracze łącznie sięgaja już 80%.

Moim zdaniem normalne pieniądze to dochód pozwalający osobie mającej 26-30lat pokryć wynajem kawalerki i utrzymania się na poziomie dyskonkowej konsumpcji.
2500 netto - jeżeli by było standardem zamiast 1600-1800netto to już jest coś.

Para, która zarabia razem 5k może pozwolić sobię na kredyt i mieć 2-3 pokojowe mieszkanie i samochód.
Mówie tutaj o pracy 8h dziennie 5 dni w tygodniu.

EDIT: Mówię tutaj o zarobkach pozwalających żyć w miare normalnie. A to że ludzie chcą więcej - to moje pytanie jest proste. A co takiego oferujesz aby mieć więcej?

5k, kredyt, 2-3 pokoje, samochód? Pieszczoch zejdź na ziemię:)

para 5k z dziecmi to wyda na normalne miesieczne oplaty zycie jakies rozrywki itd bez hipoteki i rat za auto.

No co?
Kredyt wynosi 1500zł aby zakupić tanio mieszkanie 2-3 pokojowe. Z resztą opłat to 2000zł idzie na chatę. Za 3000zł bezdzietna para nie wyżyje? Głodować będzie? Nigga pls
Za 2500zł rata to już dom kupisz w moim mieście lub w okolicy.
Ja tam chuj znam się na cenach w Waszych miastach. Ale 5k netto dla pary poniżej 30lat to jest b.dobry pieniądz.
Co tam że ja 5k+ na rękę od dawno widuję sam i czasem bywa że i grubo więcej, a sklep mojej kobity też swoje generuje. Ja mówie tutaj o przeciętnym kowalskim co fizycznie zapierdala.

A i z jakiej kurwa paki osoba w wieku 26-30 i raty na samochód?!
To teraz paniczów mamy czy co? Używany za 4k i zapierdalać. Heh z salonu samochód od razu...

Majac w perspektywie splacanie 1500 zl kredytu za mieszkanie przez 30 lat... to imo jest to duzo i za wiele niewiadomych.
Przy 5k na rodzine to bedzie jednak imo duzy stres przy czyms takim.

Z dojazdami do pracy to chetnie przesiadlbym sie na tramwaj ;]

"Duży stres" związany ze spłatą rat....
Ja mam same opłaty firmy ponad 4000 + 1640 rat - nie wiem może ja jestem wyrwany z rzeczywistości, ale co się stało że teraz wielu chce w chuj zarabiać, najlepiej na etacie, aby miał deweloperskie mieszkanko, sedana z salonu i na imprezy co weekend i ubierać się w oryginałach. Ale ja się pytam co w zamian oferuje?

zarabialem 2500 w bedzinie i ciezko byloby mi cos wynajac ponizej 1300-1500 + rachunki , mieszkanie 30 pare metrow w dobrym standardzie, wiec bez ekscesow

jedzenie + chemia gospodarcza + drobniejsze wydatki

przetarlem oczy pieszczoch jak przeczytalem co napisales

Ja o niczym takim nie mowie, a Ty splycasz sprawe. Serio uwazasz, ze kwestia zarobokow to tylko kwestia umiejetnosci? No chyba nie. W wielu przypadkach to zwykle szczęście duzo zmienia. A czasem wyzsze zarobki to duzo czasu do poswiecenia na prace, na co ludzie sie moga nie decydowac bo rodzina, dzieci itp.

Jakby to bylo zawsze 5k i 1,5k kosztu to sobie mozna mowic, ze ok. Ale w takim okresie czasu? Im dluzej zyje i pracuje, to widze, ze coraz wiecej place, za to i tamto. Tu jakis remont, tu jakies ubezpieczenie i inne chuje muje. Po prostu bedzie bywalo tak, ze to 5k zniknie niewiadomo kiedy. Dlatego tak, imo duzy stres.

I nie wiem co za absurdy gadasz, standard ktory ja widze to np. znajomej: używany 15 letni samochód na gaz, zwykle ciuchy, kredyt na 2 pokojowe w lym stanie mieszkanie mniejsze niz 40m, wiek 30-35., stanowisko w sumie specjalistka... a co tu mowic o kims np. na produkcji.

Alda....
Kredyt gotówkowy na kaucje 12xczynsz w TBS - kosztuje max 250zł/mc + 560-600zł opłaty za tą kawalerke - razem z mediami wychodzi max 1000zł.
Za 1500zł nie zjesz i nie ubierzesz się? Alda sorry, ale ja musiałem wyżyć za mniej na początku kryzysu i do dzisiaj pamiętam jak mroziliśmy stare owoce kupowane z promocji.

Trzeba to przeżyć, nabrać pokory życiowej, pozbyć się roszczeniowej osobowości pokolenia Y i serio znajdzie się lepszą robotę.
Tylko z tego co ja wiem Alda to mieszkając w małej miejscowości kawalerki kosztują drożej (vide Goleniów vs Szczecin) jak w stolicy województwa. I w takiej dziurze nie pchalbym się w TBS. No offence pls.

Oczywiście jestem za, aby zniwelować rowarstwienie zarobkow prezes vs robolek, ale bądźmy wszyscy realistami. Jak ktoś ma zawód co jest nisko płatny i nie ma zamiaru go zmienić, to przecież nic nie polepszy w swoim życiu i będzie zawsze narzekać na gowork.pl

@High - nie upłycam, ale dalej omijasz mój punkt do którego się odnosiłem. Przeciętny Kowalski 26-30 i ze swoją kobitą przynoszą 5k do domu. Tragedia jakaś? Nie wydaje mi się.

no tragedia...
Załóżmy, ze teraz pojawi się dziecko a mieszkanie jest na kredyt? Załóżmy, że któreś zachoruje, straci pracę? O jakimkolwiek komforcie finansowym można zapomnieć...
Zostanie 2500zł na rękę od tego odejmijmy kredyt 1300zł mieszkaniowy, opłaty za media (ogrzewanie, prąd, TV, internet, woda, etc.) i zostanie ~500zł na wyżywienie i ubranie 3-osobowej rodziny, podczas gdy jedna para butów czy spodni to koszt kilkuset złotych.
Polski neokolonialny obóz pracy - ot zarabiasz tyle by z głodu nie zdechnąć i miał siłę pracować. Zakup nowych spodni trzeba planować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, bo wydanie 250zł rozwala nam budżet na kilka miesięcy..

W sumie plus emigracji bo odpływ ludzi oraz niskie zarobki utrzymują ceny nieruchomości na baardzo niskim poziomie od lat. I chyba nie zanosi się na zmianę.

pieszczoch 5k dla 2 doroslych bez dzieci jest ok.
ale prosze cie, nie pieprz mi o 4 osobowej rodzinie, ktora ma za to przezyc, splacac mieszkanie i samochod, a do tego zyc na jakimkolwiek poziomie

Ceny nieruchomości będzie cechował coraz większy rozstrzał. Te w dobrych lokalizacjach będą drożeć, ale większość będzie w stagnacji lub spadać. Dużo osób co kupiło mieszkania za ciężką forsę na kredyt zostanie z mieszkaniem wartym sporo mniej niż kredyt. Zresztą już niemało jest osób w takiej sytuacji.

@Pieszczoch

Suckes finansowy (rozkręcenie biznesu, znalezienie lepszej roboty, szybki awans, etc) odnosi mniejszość osób. To jest niezmienne. Większość ludzi utknie na tych 3,5-5 k / rodzina / msc do usranej śmierci, czasem przez parę lat zarabiając więcej, potem zarabiając mniej, a część wpadnie w biedę bo choroba, śmierć, wypadek, bankructwo. Rozwiązanie typu "staraj się aby znaleźć się wśród mniejszości" nie jest rozwiązaniem dla większości. Simple as that.

Sula - Wwa, Krakow, Wroclaw, Trojmiasto - moim zdaniem jedyne miejsca w Polsce gdzie jest sens inwestowac. Cala reszta sie kurczy i ceny spadaja.

Jeszcze jedno odnosnie tego co napisales do Pieszczocha: zmiana pracy jest latwa i bezproblemowa jak masz komfort finansowy/oszczednosci. Kazda zmiana to ryzyko i kazdy realista bierze to ryzyko pod uwage. Nie jest latwo myslec o zmianie pracy jezeli masz na karku rodzine, kredyty a twoja pensja ledwo ale wystarcza by zwiazac koniec z koncem.
O wlasnym biznesie w ogole szkoda gadac. Bez oszczednosci nie zrobisz nic.

Juz tam nie pracuje , relokuje do Krakowa jak wspomnialem a jak bedzie w nowej firmie zobaczymy

problem z Bedzinem jest taki ze jest blisko katowic , na rowni z Dabrowa gornicza i sosnowcem
ludzie z katowic wola wynajmowac i dojezdzac w dziurach i winduja ceny mieszkan ostro w gore

w krakowie musze sie zadowolic na razie pokojem i to jeszcze z dosc niskim komfortem , plus kilka innych niedogodnosci , ale mam plan zabawic tam troche a potem znow sprobowac w katowicach , jak juz bede mial konkretny IT exp

zarobki w pracy to jedno , wazniejsza jest stabilizacja zatrudnienia , bo co mi po pracy za 2500 netto skoro moge wyleciec jak nie zrobie planu sprzedazowego ? , dlatego zmienilem

mnie jest latwiej bo nie mam dzieci , wydaje na siebie , z kobieta mam zdrowa polityke dzielenia sie wydatkami , moge sie przeprowadzic on the go gdzie chce , ale gdybym mial dziecko w bedzinie i chodzilo by tam do szkoly itd..no to juz decyzja bylaby bardziej skomplikowana

dziecko troche tez uwiazuje na miejscu , podobnie jak kredyt i kupione mieszkanie

Nie tragedia... ale czy to 'normalne'? Bo takie pytanie zadalem na poczatku. Czyli jakie to normalne zarobki... i ze niby ludzie zaczeli sie cenic.

Czlowiek to bestia, ktora jest w stanie sobie poradzic w sumie niemal kazdej sytuacji, ale to nie o to chodzi.

W dluzszej perspektywie wisi pytanie, co z emerytura, ktorej nie bedzie?

Normalne to bym widzial by realnie bylo kogos stac na kredyt, bez jakiegos stresu i ze jeszcze da rade odlozyc na czarna godzine...
Tez mam w sumie mieszane uczucia, ujebac sie kredytem by zapierdalac na takie mieszkanie cale zycie, gdzie swiat staje sie coraz bardziej 'mobilny'?

Odnosnie pracy to sie zastanawiam jak ze specjalisty mialbym np. zostac kierownikiem (chociaz chyba wolalbym byc dobrze oplacanym specjalista )
Mam czekac aż umrą? ;d

znaczy mam znajomych ktorzy maja 2,5k, tylko jedno pracuje do tego 1 dziecko i jakos zyja. ale to nie jest jakis super komfort itd. imho na normalne zycie gdzie nie myslisz o kasie jak zobaczysz cos fajnego w sklepie, chodzisz do knajp i zyjesz tak jakby normlanie (w sensie zeby nikogo nie obrazic po prostu jak bialy czlowiek w takiej ameryce) to te 15-20k na miech musi byc minimum.