Ogolnie tak, tez mnie sie nie podoba, ale tak w Polsce po prostu jest. A ja wrzucilem po prostu luźną ofertę i nie widze sensu za bardzo dluzej nad tym toczyć łez, bo nic to nie da a sprowadzi tylko dyskusje do tego, że "Polska jest chujowa".

No ewentualnie moze wszyscy pracodawcy posluchaja ludzi z mmorpg.pl i zaczna umieszczac kwoty w ogloszeniach.

Pieszczoch, w takim unileverze to jak znajomy aplikowal na specjaliste (nie pamietam jakiego) to powyzej 2,5k netto to bylo dla nich za duzo...

high daj spokój nie atakujemy twojego kumpla, tylko gadamy ogólnie jak jest.

Ale ja rozumiem, tylko za bardzo nic to nie da.

Do pythona widzialem w paru ofertach wpisane 10-12k brutto.

Chyba rocznie lel.

Nie wglebialem sie, rownie dobrze moglo byc gowno czy jakas tam sciema. Ale zalozylem, ze w innych dziedzinach pewnie jest lepiej.

to bylo cos w ten deseń:
http://poznan.lento.pl/senior-python-de ... 10506.html

wiem, ze gdzies tam na praca.money.pl bylo, zwrocilo moja uwage, bo 1 raz widzialem kwote w ogloszeniu

Procesory made in Poland http://forsal.pl/artykuly/789547,digita ... oyoty.html

@Highlander

Przecież spożywcze korpo płacą najmniej. Jak ktoś koniecznie chce pracować w spożywce to tylko w kapitale polskim.
Sorry ale pracowałem już dla jednej fabryk LG Foods i jedyny powód dlaczego mnie przyjęli za godziwe pieniądze to później HRy mi zdradziły że przez rok nie otrzymali konkretnego CV - właśnie z powodu opinii jaką mają nt. zarobków.
Jak chce zarobić to niech aplikuje do Tarczyńskiego albo nawet do lokalnej spółdzielni mięsnej i zarobi lepiej.
Unilever nadużywa prestiżu jaki ma - ludzie legną do nich jak muchy, zwłaszcza ci z małym doświadczeniem. Jak ktoś awansuje w strukturach to dopiero może liczyć na coś dobrego.

Jak ktoś utknął w spożywce to niech się załapie na cokolwiek w logistyce/produkcji/technicznym to będzie mógł przejść do innej branży - stal, elektronika, wiatraki, hi-tech itd.

No ja wiem, ze chujnia w spozywce ale to juz lekka przesada imo.

Ja się ładuje tylko tam co techniczne, widać jakąś stal, blache itp. Glownie dlatego, ze ja zwyczajnie nie chce ogladac jak produkuje sie cokolwiek w spozywce

blisko posen stali nieco brak ;]

No :<
W kancelariach prawnych jest jeszcze weselej. Zwykle nawet nie podadzą swoich danych w ogłoszeniu, dodatkowo bardzo często nie raczą podać gałęzi prawa których znajomości oczekują od kandydatów.

a tak serio podajcie gdzie nie mialem racji - oprocz dyrdymalow o guru einsteinie bo na to jest za wczesnie dla fizyki. Aktualnie nauka jest na etapie palenia na stosach kazdego kto chociazby zerknie w inna strone.
90% to potyczki wyzszosc UK nad PL. No sorry ale to jedynie durnie w stylu torblendy potrafia kusic sie o matematyczne dowody na np. nizsze realne podatki w PL.
Pozostale to co? kilka lat temu stwierdzilem ze dolozenie do firmware PS3 cross-game-chatu w tamtym momencie jest juz niemozliwe - oczywiscie IT elita z tego forum bodajze pod kierownictw tczewiaka prezyla swoje zwoje mozgowe by udowodnic ze to "problem studencki", dopoki ktos z Sony nie stwierdzil, ze jest to technicznie niemozliwe.

A wracajac do tematu: imho jest jeden powod. Na rozmowie wstepnej mozna zawsze zgasic delikwenta wtracajac ile to cv nasza firma dostala i za jakie kwoty ludzie godza sie pracowac. Fakt ze 80% tych cv sie do niczego nie nadaje i to wlasnie ci ludzie maja nizsze wymagania sie pomija.
takie liczenie na desperatow - moze znajdzie sie ktos kogo finanse a raczej ich brak przycisnely na tyle ze zgodzi sie jebac jak na niewolnika przystalo - woda + micha ryzu.

Pierdolę już to całe szukanie pracy. Kilkaset CV poszło już w tym roku a odezw taki żałosny, że nic tylko sobie w łeb strzelić.

Takie profesjonalne firmy mamy w Polsce, że nawet powodu decyzji negatywnej nie potrafią dać.

Co do rankingu, który zamieścił High to śmiać mi się chce z drugiego miejsca PwC. Nie będę pisał co i jak dokładnie, ale byłem tam na rozmowie i tragedia.

ja mam do PwC uraze, bo mimo zapewnien nawet nie zadzwonily do mnie chujki (co jest w sumie standardem, ale akurat od tak duzej firmy tego telefonu sie spodziewalem) ;d

Kilkaset? Ja jak w połowie marca wysyłałem, to chyba z 10. W zeszłym tygodniu była 3cia rozmowa od tego czasu.
Nie lepiej wysyłać tam gdzie się spełnia warunki w 90-100%? Nikt nie dzwoni do spamerów. Warto jeszcze dodzwonić się do HRów i zostawić nazwisko swoje zadając jakieś nie głupie pytanie.

Zawsze sie zastanawialem czy to nie będzie czasem zbędne zawracanie dupy między ciastkiem a kawką
Albo czy jesli ma sie jakies 'dojscia' okrężną drogą to czy z nich probowac korzystac czy olac.
Czy może wtedy to juz jest nachalne ;p

Nigdy nie korzystalem z kontaktow, bo za bardzo nie mialem okazji, jedynie jakies takie z 3 ręki.

Około 200 aplikacji wysłałem od 8-9 stycznia do teraz. Serio. Przeglądam prawie codziennie kilka serwisów z ogłoszeniami i wysyłam jak spełniam wymagania.

Odezwało się tak około 10 pracodawców. Miałem rozmowy i dupa. Potem pytałem o feedback i powody czemu decyzja negatywna, ale dostawałem same suchary. Na niektóre dojazdy poszło nawet po kilkanaście złotych, ale co tam. W końcu mam worek bez dna z kasą.

Dzwoniłem bezpośrednio do różnych firm czy agencji. Pytałem o oferty, zostawiałem CV i potem zero kontaktu.

a siedzisz na chacie i wysylasz czy robisz na jakies tymczasowe zlecenie i wysylasz? Polecam to drugie, bo w 1 przypadku moze odpierdolic czlowiekowi.

Wodny, a z ciekawości. Jakie stanowiska Ciebie interesują i jak z wykształceniem?
Coś czuję, że na to co Ciebie interesuje jest lawina CV i często w takich sytuacjach biorą najtańszego - stąd zero feedbacku. W końcu kto się przyzna "że Pan jest za drogi".

Moją pierwszą robotę dostałem właśnie nachalnością. To pochlebia wielu pracodawcom alla "Wow ten to serio chce u nas pracować"
A moją pierwszą stażystkę zrekrutowałem dzięki temu, że wparowała na siłę do biura z pretensją że nie dostała żadnego info od tygodnia. Akurat tego dnia na skrzynce miałem z 90 maili z CV to je wszystkie skasowałem.
Okazało się, że tak mocno asertywna osoba z pyskatym usposobieniem (ale pełna kultury) była strzałem w dziesiątkę.

EDIT: Coraz częściej rekrutuje się charakter a nie CV. Bo im bardziej doświadczona kadra to tymbardziej wie, że na stanowiska pracownika działu i/lub specjalisty często lvl1 z zajebistym charakterem jest lepszy od lvl capa na to stanowisko.

W sumie taka nachalnosc to chyba jeszcze rozumiem.

Ale chodzilo mi o innego typu, taka miałka, znam kogoś z działu (niekoniecznie z tego do ktorego chce aplikowac) albo znajomego znajomego z tej firmy i podpytuje sie czy cos tam moznaby zdzialac. I wtedy stawiam sie w roli takiego kogos i jakos 'nie kumam czaczy' co niby mialbym w ogole zrobic, a sama prosba od tej strony wydaje sie absurdalna, zwlaszcza gdy firma jest juz nieco większa a nie tylko 50os Bo niby co taka osoba wbije do kadr i powie "siema elo 3 2 0 mam zajebistego goscia do roboty" ?

A świeżaki są zawsze potrzebne, zresztą sam trochę jestem (ale juz nie aplikuje na byle co), zawsze to nowe spojrzenie na jakiś proces. Tylko potrzeba otwartego kierasa by to wykorzystal a nie mial w dupie.

w sumie mnie z rekrutacji w jakich bralem udzial najbardziej wkurzyla jedna firma, ktora wymagala podania oczekiwanego wynagrodzenia podczas aplikowania. zrobilem testy, odbylem rozmowe i dostalem maila,ze moje wymagania finansowe sa ponad budzet na to stanowisko (to po co mnie bylo zapraszac?!) ;d

wodny ale ja pamietam ze to samo miales w tamtym roku czy moze nawet 2 lata temu. moze cos nie tak z tymi twoim cv albo z nastawieniem twoim. moze idz do kogos niech to oceni obiektywnie. sorry ale patrzac po tym jak brylujesz na forum to ja bym cie do zadnej roboty nie wzial ale wiadomo na forum wiekszosc odstaje od rzeczywistosci.