Plutonka napisał(a):
Tor-Bled-Nam napisał(a):
Kupić mogę za to HTC One dla wykonania i designu, bo performance mam świetny dwie generacje do tyłu.
Uśmiałam się, jak zobaczyłam jak jedziesz po ajfonach, a wyrazasz chęć kupienia tego badziewia. Nic dziwnego, że HTC popłynęło na tym modelu - jest tak zajebiście wadliwy, że żal dupę ściska. Powinni zrobić recall na zepsuty aparat, ale nie zrobią, bo to nie Apple, więc userzy jakoś przełkną. Mój mąż też się skusił na niezły design (nadal wyglada gorzej niż iPhone 5S - jak ktoś widział złotego na żywo, to wiem o czym mówię, no ale jest ładny, a nie taki plastikowy blink blink jak Samsung), zapłacił jak ja za mojego ajfona, nawet nie dostał do niego słuchawek (rotfl), a do tego po dwóch tygodniach ujawniła się wada fabryczna aparatu, a po 3 miesiacach wada baterii (nieoczekiwane pady w randomowym momencie i start telefonu dopiero po podłączeniu do ładowarki). Mój mąż będzie pewnie za jakiś czas sprzedawał swoją wersję dual SIM, więc jak coś to Ci mogę dać wtedy do niego kontakt. Jeszcze Ci dołączę swoją sweet fotkę z windy do tego.
Ja mam HTC One a obok mnie leży właśnie złoty 5S, dodatkowo jest jeszcze 2letni HTC evo 3D, który również śmiga jak nowy.
O wyglądzie nie będę wspominał bo mi się HTC One po prostu bardziej podoba, jest lżejszy, większy (czytelniejszy).
Z obsługą nie ma żadnych problemów, jest responsywny, spotify śmiga, necik śmiga, poczta śmiga, fotki robię (ja ani jeszcze 3 inne osoby co One używają) i jakoś żadnych wad nie widzę.
Co do iPhone to działa, to wszystko.
Jest dla mnie za mały, interfejs mnie odrzuca, ciężko mi się pisze moimi paluchami, jedyne co wg mnie wygrywa i bije wszystko na głowę to aparat (no i jest dość solidnie zrobiony a przynajmniej sprawia takie wrażenie jednak NIE ustępuje wykonaniu One).
Ale do robienia zdjęć to ja mam inny sprzęt a nie telefon.
Więc proszę Ciebie nie rzucaj się niepotrzebnie:)
Jeszcze co do wykonania HTC One to ja generalnie nie szanuję sprzętu, noszę w kieszeni z kluczami, portfelem czy e-fajką.
Nie naklejam żadnej folii ani nie zakładam żadnych kondonów.
Spadł mi już kilka razy, wyleciał z siedzenia w samochodzie (takie przyzwyczajenie, że trzymam pod dupą jak jadę i zapominam) na zewnątrz, córka się nim bawi kiedy chce (a co to oznacza tłumaczyć nie muszę).
Zero rys, pęknięć, wgnieceń, ukruszeń, cokolwiek sobie wymyślisz.
Szatan szatan.