Szamotula napisał(a):
Troche smuty walicie. Jakis czas temu po 2 latach siedzenia na dupe i graniu na kompie zatrudnilem sie w kurierce na rowerze i juz pierwszego dnia strzelilem 120km, a potem podobne ilosci nastepnego dnia i nastepnego.
Jesli on chce sobie ten dystans robic w 7-8 godzin to nie ma opcji, zeby nie dal rady. Przeciez taka swobodna jazda na rowerze praktycznie w ogole nie meczy kondycyjnie. Jedynie trzeba o kalorie i nawodnienie sie zatroszczyc.
No też mi się tak wydaje. Jak miałem 14 lat to dziennie śmigałem po 90km i jakoś żyję. Za tipy z bananami dzięki. Izotoniki to taka oczywista oczywistość dla mnie. Myślałem, że chodzi o jakieś magiczne mieszanie hehehe
Te 60-80km to ja robię po równym - nie jakieś masakryczne górki - ogólnie mieszkam tak, że mam 30km zajebistej ścieżki rowerowej prawie non stop.
Ogólnie cel jest taki żeby pojechać na grila i piwko do znajomych, a potem wrócić. Jak wymięknę w którymś momencie to wsiadam w pociąg i tyle. Spożycie chciałem ograniczyć to ~3kkcal/dzień, ale z tego co piszecie to za mało...
Ogólnie to planowałem 2h jazdy, 30 min postoju, 2h jazdy, 1h postoju na żarło, 2h jazdy, 30 min, 2h jazdy, 2h przerwy na obiad, 2h jazdy.
Docelowo chodzi o to, aby dojść do 75kg do wakacji
A no i oprócz tych 60-80km weekendowych to dzień w dzień (o ile nie pada) robię 20km już od końcówki lutego
Także mam nadzieję, że etap zakwasów mam już za sobą
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania