Mendol napisał(a):
no popatrz, od 89 ludzie jednak szybciej sie bogacili niz tracili i kazdy mial szanse sie dorobic.
teraz wlasnie, masz dokladnie to co napisales.
Układ klawiatury mi sie zjebał i nie dokonczylem pisać ;p.
Tak ludzie sie szybciej bogacili, bo u nas jest jeszcze w miare, zdrowy, regulowany kaptializm.
Podobny do tego, jaki był w USA w latach 50,60,70. Kapitalizm ktory opierał sie na produkcji dóbr i usług a nie na fikcyjnych transakcjach finansowych, i 1% ludzie kontrolujacych 97% bogactwa całego kraju. Jeśli nie widzisz co jest nie tak z tym 1% i 97% to polecam przeczytanie tego:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,138061,15891849.htmlKompletnie anarachistyczny nieregulowanie kapitalizm, prowadzic do tego, ze kiedy masz wiecej kasy, to bedziesz miał jej coraz wiecej (bo masz automatycznie lepsze mozliwosci na start), a kiedy ich nie masz, to ich zwyczajnie mieć nie bedziesz. Bo ludzie którzy maja kase, nie sa i nie beda zainteresowani tym, zeby stworzyć sobie konkurencje w zarabianiu. Sa zainteresowani wyłącznie tym, zeby sami miec wiecej, a nie polepszaniem rozwoju całego kraju.
Są oczywiscie wyjątki. Ale kiedy rada nadzorcza siedzi ci nad głową i mowi, ze za mało zarabia...
Ergo, wprowadzić anarchie to nawet małpa by potrafiła. To nie jest żadna sztuka.
Sztuka, jest wprowadzenie takiego systemu, który bedzie wspomagał rozwoj klasy średniej i jednoczesnie karał korporacje i instytucje finsowe, które nie działją na rzecz dobra ogółu.
Notabene taki były wogole argumentu za wprowadzenie czegoś takiego jak korporacja. Instytucja, ktora będzie chronić dobra większosci w starci z wiekszymi. Doskonale widac jak to sie skonczyło. Korporacje chronia dobra. Tylko ze mniejszosci (;.