Mendol napisał(a):
hehehe ja sie nie czepiam, bo sam jak mam okazje to lubie urlop mieszany.
troche polezec, troche pozwiedzac. ale jak sie jedzie z malymi dziecmi, po calym roku zapierdalania z nimi, to jedyne o czym czlowiek marzy, to jebnac sie na kocu na plazy i patrzec jak buduja zamek
no ale tego ani tczewiak ani tor nie sa w stanie zrozumiec. i jeszcze raczej dlugo nie beda ;p
Spójrz może czego dotyczyła moja wypowiedź. Matołeczek nabijał się z kogoś (chyba pooma?), że robi sobie samodzielny trip samochodem.
Nie mam i nie chcę mieć póki co dzieciaków więc mogę sobie pozwolić na frajdę. Ty potrzebujesz murzyna, który będzie Ci drinki podawał i zajmie się dzieciakami - spoko.
Jednak dla pary bez dzieciaków wyjazd autem to nie jest męczarnia, a frajda. Kiedyś z dziewczyną fiatem uno (hehe) jechaliśmy z PL do UK na 2 czy tam 3 tygodnie. Co pozwiedzaliśmy to nasze. Zjebał się po drodze i sam naprawiałem hehe. Trochę adrenalinki, troszkę stresu, ale wspomnienia są do dzisiaj. Alternatywą było polecieć samolotem i zwiedzać jedno-dwa miasta i powrót po tygodniu. Tak zaś poodwiedzaliśmy różnych znajomych i było bardzo fajnie.
Nadal wolę jechać samochodem niż lecieć samolotem gdzieś tam. Po prostu więcej tych wczasów wykorzystasz. Bo dla facetów prowadzenie samochodu to zawsze jest frajda.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania