Uslyszec to nie to samo co byc kogos w skorze. Zreszta kto ma na to czas by kogos dobrze wysluchac.

a co ma skora do tego? wyjasnij mi prosze, bo mam wrazenie, ze jednak troche ulomny jestes.
napisalem 'rodzina' co raczej oznacza, ze w jakis sposob odczuwamy to bezposrednio.

a ty ulomny beton, ktory mysli, ze wie wszystko.

tez moge spojrzec po mojej rodzinie i smialo stwierdzam, ze malo wiedza. Wiekszosc mysli, ze najwazniejsze by zrobic studia.

Tak sie wkosze w temat, moj brat zdawal mature dwa razy i w polowie olal polibude. Zajelo to kilka lat ale jednoczesnie od dobrych kilku lat zarabia srednio 4k na reke, i tylko ma certyfikaty (System Admin).

I dobrze zrobil. Teraz tez zawodowka jest lepsza niz wiekszosc studiow.
Ogolnie w IT chyba jednak maja jakos lepiej, ale tez nie moga wszyscy w tym pracowac hehe

Patrzac po mojej firmie to uwazam, ze stara kadra dosc mocno blokuje młodych, ale tez chyba nie ma co sie temu dziwic.

dobrze, ze dodales 'chyba'.

No nie moge byc tego pewien tak jak ty, ktory pozjadal wszystkie rozumy.

Zakladam, ze chujowo byc np. 40 latkiem na etacie, z kredytem na glowie i miec stracha przed zwolnieniem, jak obecnie pracodawca czasem potrafi powiedziec, ze 35 lat to juz gosc za stary...

Jest zajebiście

sytuacja na rynku pracy to dopiero zacznie sie poprawiac.

Oj tam, zanim nie zmieni się podejścia do "specjalystuf" to dalej będzie lipa.
Ogólnie przestało już istnieć stanowisko pracownika działu oraz minimalna ilość ofert asystentów - teraz każdy jest cholera specjalistą. Czyli jak aplikuję na takie stanowisko, to nie wiem czy chcą specjalisty czy studenta za 2k netto.

Ok, ale mnostwo ludzi wyjechalo, demografia caly czas spadala. W końcu będzie trudniej znalezc kogos sensownego do pracy. No i lepsi ludzie zaczna odchodzic gdzies indziej. W takim Poznaniu jest bardzo niskie bezrobocie i kogos dobrego nie jest tak latwo znalezc. Inna sprawa czy ktos chce zaplacic w miare ok.

Dla ludzi co cokolwiek umieja to powinno sie cos polepszyc.

chciales dodac , za proponowane stawki

jak ktos chce sciagnac specjaliste z rynku to musi sie liczyc ze placi wiecej, i jesli naprawde mu zalezy to placi tyle zeby ten ktos sie znalazl, a nie pierdolenie ze trudno znalezc do pracy lol

Niektorzy z nas zatrudniaja ludzi, wiec wiedza cos o rynku pracy..

W jednym z moich poprzednich postow opisalem praktycznie wszystko co sie tyczy pożądanych kandydatow, wiec nie bede sie powtarzal.
Mysle ze obecne pokolenie ma po prostu zbyt wielkie wyobrazenie o sobie i swoich umiejetnosciach.

meterrr - no to tez prawda, za proponowane stawki. Ale powinno sie cos ruszyc i pracodawcy powinni zauwazyc, ze za byle co kogos lepszego nie sciagna.


To jest prawda. Ale wielu ludzi aplikuje tez na stosunkowo niskie stanowiska, by od czegos zaczac i powoli dochodzic do czegos lepszego. I dalej czesto ludzie nie moga znalezc roboty. A przychodzisz na rekrutacje na byle gowno a robia ci szopke w postaci jaki to wielki profesjonalizm za 1600 brutto.
historia z zycia: gosc specjalista, po zwolnieniu z pracy, szukal pracy na zlecenie by wpadl jakis grosz, i zeby sobie szukac czegos lepszego, poszedl na rekrutacje do fast fooda, gdzie mowi, przemaglowali go z angielskiego bardziej niz we wszystkich firmach miedzynarodowych gdzie byl na rekrutacji ;d

Nestor - rekrutujesz w IT i imo to nie jest dobry obraz rzeczywistosci na ogół. Oczywiscie nie twierdze, ze gdzie indziej sie nie da.
Jesli dobrze pamietam wypowiadajacy sie tu meterr, chyba po budowlance, wkurwil sie i switchnal do IT i mysle, ze bylo na co sie wkurwic. Jak widze jakie są kombinowania na budowach, tez umowy zlecenia i nie widac kiedy sytuacja ulegnie poprawie itp...

Ja akurat dostalem dosc sensowna robote 2 msc po studiach. Sporo osob twierdzi, ze zarabiam zajebiscie, ja twierdze, ze chujowo i wiecej zarobilbym w UK podajac Markowi frytki. ;]
Ale ogolnie pracy jako takiej w ogolno pojetej logistyce... .to jest w chuj. Ale jesli chodzi o prace na etacie to kasa zaczyna sie od stanowiska kierownika. Albo zaczac samemu handlowac.

w czym znowu nie jest to dobry obraz rzeczywistosci?
tak samo jak twoje przekonanie, ze w it maja jakos lepiej.
poza tym po studiach jesli ktos chce to znajdzie prace. oczywiscie w wiekszosci przypadkow nie w swoim zawodzie, ale na zycie zarobi.
trzeba tylko chciec i probowac.
o wiele gorzej maja dorosli ludzie, ktorzy maja dzieci, kredyt, oplaty do zrobienia i musza szukac pracy.

IT? chocby ilosc ofert pracy, ofert dla programisty roznych technologii to chyba 10 razy wiecej niz dla mnie, a samo dev to nie cale IT. Zreszta padaly juz tu stwierdzenia typu 'nie wiem jak ludzie moga pracowac poza iT' itp.

Ale doroslego z doswiadczeniem to przynajmniej zaprosza na rozmowe, młodzika nie. Podczas swojej pracy chyba bylem na wiekszej liczbie rozmow niz zanim prace znalazlem.

Jakas praca, by przezyc to jest wedlug mnie zawsze, nie minal tydzien jak skonczylem studia, to sobie popierdalalem na zleceniu za 1500 na magazynie, grosze ale dalo sie zyc. Po takich 2 miesiacach dostalem w sumie tez prace za grosze, jakies 2k ale wiedzialem, ze bedzie lepiej. Praca za sensowna kase to juz zupelnie cos innego.

oferty pracy sa, ale duza czesc z nich to jak praca w sklepie spozywczym/call center, to raz.
po drugie nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ale praca na wyzszych stanowiskach to juz zupelnie inny stres i odpowiedzialnosc, wiec nie jest tak wspaniale jak w tych 'stwierdzeniach'.

doroslego z doswiadczeniem zaprosza na rozmowe, zaproponuja 1500 i tyle z tego 'przynajmniej'.
mlodzik za 1500 popracuje, osoba z rodzina jak nie ma wyjscia tez, ale to zupelnie 2 rozne rzeczy.

Zdaje sobie z tego sprawe. Chociaz wiem troche jak ludzie pracuja na call centerach, a takze ich przelozeni. Stres z dupy i praca grosze. To ja mam w sumie luz.
Ale patrzac na swoj rozwoj na etacie to widze tylko siebie jako kierownika w duzym korpo -> niedobrze mnie sie robi na sama mysl. To chyba wole dostawac tyle co teraz niz miec to wszystko na glowie za kase moze wieksza ale dalej za mala. (to juz wole uderzyc w kierunku swojej firmy czy sie przebranzowic).

Co do drugiej kwestii co napisales to zgoda. Dlatego wlasnie nie zmienilem pracy. Zawsze odnioslem wrazenie, ze jestem za drogi a przyjdzie ktos inny i bedzie robil za mniejsza kase.
Swoja droga logistyka na pozniejszych etapach to tylko zarzadzanie. Nijak sie tego nauczyc nie majac gdzie. Na pewno nie z ksiazek ;]

Aktualnie jestem w Korei Płd. i patrząc na ich rynek pracy i wyścig szczurów, to można by stwierdzić, że u nas jest raj. Tutaj dzieci siedzą na prywatnych korepetycjach do godz 21-22, bo jeśli nie jesteś najlepszy to jesteś nikim. Ludzie po 5-6 latach pracy są wypaleni i zniecheceni do roboty takie jest ciśnienie. Na szczęście za tydzień wracam do cieplutkiego biureczka, kawki i zupełnie innego trybu pracy.

@up, ktos z samsunga ? lol