Z autami trochę jak z kartą graficzną, lepiej dozbierać na coś lepszego. Kupowanie czegoś na rok chyba tylko jak jest absolutny mus, bo potem się okazuje, że zostanie na dłużej. Nówek się w ogóle nie opłaca, chyba że ktoś ma dużo wolnej gotówki. No i najlepsza opcja to leasing, co mnie nauczyło paru znajomych. Kolega z roboty jeździ GL500 i AMG 63, oba w leasing. Oczywiście nie za tą pensję co pobieramy za naszą pracę. hehe

Plus to co ciemny napisał. Z 40k to można iść do salonu i wybierać w solidnych używkach.

Nie orientowalem sie za bardzo w cenach, wiec mozliwe.

W kazdym razie mi tez nie widzi sie kupowac auta nówki z salonu, gdy jego wartosc po wyjechaniu z salonu drastycznie spada ;p

no i lepiej pozostać przy własnych gustach, a nie sugerować się tylko "doradcami", a to kupujesz do wożenia własnej dupy
Ja dawno temu miałem renault i powiedziałem nigdy więcej frnacuskiego auta, a teraz przypadkowo kupiłem citroena i jest bardzo zadowolony, a wizualnie nawet autko sie odznacza na ulicy jeśli już ktoś na zwraca uwagę.

hmm... a gdzie temat i dyskusja jaki kolor samochodu wybrać ? !!
przy tej szarzyźnie na drogach aż się prosi by ludzie zaczęli kupować coś więcej niż tylko grafitowe, bure, szare itp smutne kolory

Oczywiście tylko czarne lub białe auta :-)

biale? Przeciez to najbardziej biedny kolor:)

Tak kurwa, podkład.
Nie wiem, mi tam się biały Bentley Continental GT bardzo podobał, szczególnie z kawa-mleko tapicerką w środku.

Uzytkowo, mam kolor srebrny perla i naprawde dlugo brudu na nim nie widac. Wyczyszczony wyglada kapitalnie w sztucznym oswietleniu bo perla daje fajne refleksy swietlne.

Ofc czarne prezentuja sie lepiej, ale musisz dbac o czystosc bo widac byle kurz.

Mam tego pecha ze strasznie podobaja mi sie Lexusy na ktore niestety jeszcze mnie nie stac wiec jezdze Mazda 6 pierwszej generacji. Jezeli chodzi o bezawaryjnosc to mocno polecam. Kupilem uzywany rocznik 2005, jezdze od 4 lat i praktycznie nic poza eksploatacyjnymi rzeczami sie nie dzialo. Minus - slabe blachy. Taki rocznik jak moj chodzi teraz za marne 20k a jest tego pelno. Fakt ze trzeba dorwac w dobrym stanie, ja swoja przytargalem z Niemiec od pierwszego wlasciciela.

Moja Madzia:


EDIT:
I dupcia:

Zdjecie nieaktualne, wywalilem sportowe tlumiki i wstawilem w miejsce zaslepek oryginalny podwojny wydech.

no bo sa samochody, ktore moga byc nawet rozowe i zajebiscie wygladac;)

takie madzie tez zawsze mnie sie podobaly. Ale trafic dobra sztuke tez nielatwo.
Dlatego jak sobie pomysle, ze mialbym kupic za 30 tys małe gówno to sie szybko odechciewa

Taka 6 pierwszej generacji to dobre przejsciowe auto bo w wyposazeniu ma wszystko co niezbedne, ladnie sie prezentuje w srodku, ma DUZY bagaznik (dwa razy wiekszy jak zlozysz tylne fotele), ISOFIX'y etc (woze dwa foteliki z bazami dla dzieci), czujniki parkowania etc za calkiem przystepna cene. Ale jak wspominalem wada sa blachy. Trzeba dobrze obejrzec wybrana sztuke bo ta generacja ma sklonnosci do korozji.

No i słusznie. Minimum to segment C (hatchback) lub D (jakiś większy sedan).

No dokladnie!

Bialy accord to byl najladniejszy samochod jaki mialem w zyciu (co wazne dupy sie za nim ogladaly na ulicy) Gdyby mi go nie zajebiali to bym nim jezdzil do zajechania.

imho pinkowy...

a jesli robie codziennie z 70km, to jest to duzo czy malo?

wahacze itp. elementy, ktore sie zuzywaja to mam wrazenie, ze wymieniam co roku. To normalne czy moze przy lepszym aucie juz nie powinno wystepowac?

Zależy jakie masz drogi i jakich serwisantów, teoretycznie "dobry" mechanik może ci nawet cały silnik wymienić co rok.
To że ci coś stuka czy masz luzy w zawieszeniu nie oznacza od razu że trzeba wymieniać wahacze.

Jedno jest pewne, lepiej kupić "gorszej" marki auto z wyższej pułki niż z niższej "lepszej" marki.

Może jeśli interesuje cię wyposażenie dodatkowe i głównie rozmiar/pojemność osobowa i/lub bagażnika. Jeśli zależy ci na silniku i jakości to to twierdzenie jest nieprawdziwe.

chodzi o stare samochody oczywiście

To niewiele zmienia. Dla mnie np. BMW z niskiej serii 3 nawet 2x starsze będzie lepszym autem niż dowolny Francuz czy jakiś Opel nawet z najwyższej półki. Można wymyślać jakieś plebejskie insignie, ale rzeczywistości się nie oszuka.

True. Ostatnio mialem na 4dni na testy najnowsza insignie. Bajery, szmery - zamiast zegarow wyswietlacze, dotykowe przyciski od klimy, touchpad. Chujowo sie tego wszystkiego uzywa, a jakosc wykonania i wyciszenie auta o wiele gorsze niz w moim A6 z 2000r.

Do tego insignia prawie najbogatsze wyposazenie, a i tak wykonczona w srodku w duzej mierze uginajacym sie, brzydkim plastikiem.

W poznaniu uwazam, ze mamy mega chujnie za drogi. Jest wiele miejsc gdzie trzeba szybko przejezdzac przez torowisko co chyba jest jedna z najgorszych rzeczy dla zawieszenia, mnostwo progow zwalniajacych, dziury itp.

Nie no z rok mialem wahacze robiac 70 km dziennie i widzialem jak wygladaly, jak stukaly i widzialem tez pęknięty przegub, więc nie jest tak, że nie trzeba tego wymienic bo 'sobie postuka' .

Kupujac nowy, albo bardzo młody z gwarancja w sumie mam spokoj jakis czas z naprawami itp. Ale czy to sie rzeczywiscie oplaca nawet jesli ktos bardzo duzo jezdzi? Nie lepiej kupowac uzywki i wymieniac co kilka lat? (nawet jesli kogos stac na nowe)