Kto ma ochotę na piwo/wódkę na Woodstocku w tym roku?

Byłem razy kilka, ale teraz już chyba nie byłbym wstanie pojechać jeszcze raz.

3-4 dni totalnego upadku moralnego to nie dla mnie już

Eh, byłby 5 raz z rzędu, ale w tym roku nie mogę jechać. Jeszcze znajomi mnie wkurwiają zdjęciami z pola.

Właśnie się zastanawiałem skąd tyle brudasów się wzięło pod dworcem na Płaszowie.

Na Woodstocku piździ jak za Cara. Nawet ruchanie tych młodocianych punkbusterek w namiocie nie pomaga (może tylko na chwilę).

hehe Andrzej <3

w blocie lepszy poslizg ~

lamoon i ruchanie

Tczewiaka ponoc dwoch punkow wyruchalo w gruba dupe w krzakach po pijaku.

Pewnie jeszcze mieli tęczowe irokezy...

Moja dupcia jest nienaruszona pedały. Było wykurwiście na Black Label Society.
Miałem pokój w motelu, ciepły prysznic, a na teren festiwalu chodziłem po prostu się bawić.
Fajnie się trololowało przygłupów z przystanka jezus.

lekko gejowsko pojechac na woodstock i mieszkac w motelu, to jakby pojachac na biwak a noc chodzic spac do hotelu

Lol gwiazdeczki z BLS nie zgodzily sie na streamowanie ich wystepu :
Within Temptation i Dream Theater mega.

Jezu, Within Temptation to ktoś jeszcze słucha poza początkującymi w mhroku gimnazjalistykami? Przecież to jest na potęgę chujowe :[

A poza tym mrynar prawde rzekł. Pojechać na woodstock i spać w motelu to lekkie pedalstwo :[

Jeszcze pewnie czysty i trzeźwy chodziłeś?

tczewiak - ilej ich. Zazdroszcza po prostu.

Napisz lepiej co tam zaruchales

No ja też się dziwię. Ja tam byłem dla Dream Theater i Black Label Society, a reszta to jak ekipa poniosła.
Na tych dwóch koncertach byłem prawie trzeźwy, żeby w pełni siew pogo wyszaleć.


Zapewniam, że w szacunku do higieny nie ma nic pedalskiego.


Trzeźwy nie, ale 2-3 razy dziennie prysznic brałem

Z wiekiem się wyrasta z taplania w błocie i namiotów. No chyba, ze ktoś jest na pustkowiu.

Cora wyciagnela mnie glownie dla WT i Eluveitie, na ale ze gralo jeszcze DT to sie skusilem

W błocie to się garstka ludzi tapla. Tylko tam te prawilne media lecą i potem mają pożywkę na cały rok. Większość woodstocku trzyma się od błota na dystans, bo to samo w sobie śmierdzi. To wygląda tak, że jest tam jakieś 100-150 ludzi i dodatkowe 100 z aparatami cyka foty. Na kilkaset tysięcy.
Namiot to ja sobie mogę rozbić na płatnym campingu, ale wolę motel. Martwienie się o swoje rzeczy, temperaturę w nocy... Naah - preferuję i dobrą zabawę od świtu (13:00) i komfort w nocy (od 5 ).
A w motelu to można nawet z rodziną i dziećmi. Pokazać trochę brudasów, trochę nawiedzonych (jezus i krisznowcy), trochę cycków (w tym roku mało, bo zimno było, ale w sobotę wysypały się ze staników), trochę fajnych koncertów, trochę atrakcji kulturalnych. Tam serio znajdzie się coś dla każdego. No i zawsze mimo umówionej ekipy pozna się sporo nowych ludzi co też jest ciekawe.
Tylko taki hint - jechać do motelu i zabrać ze sobą wódkę. Bo tamtejsze "piwo" się do niczego nie nadaje (lech / carlsberg) - no ewentualnie do wypłukania gardła z pyłu po pogowaniu.

Nie byłem ale na yt widziałem livestream z Decapitated, ladny rozpierdol był.

Brudstock = gimbaza