Koleś napisał(a):
Widać że Disney robi film dla młodzieży.
No bo w latach '70 Lucas konkurował z Bergmanem o eklektyczną publiczność festiwalową ;]
Obejrzałem wreszcie te gwiezdne wojny wczoraj (wczesniej od grudnia zrobilem sobie przypomnienie poprzednich części).
Super film, wpaniałe kino rozrywkowe, młoda obsada zajebiście wypadła, powrót starych postaci równie udany. Całe przejście z poprzedniej cześci po X latach w nową scenografie, kostiumy i efekty wyszło jak dla mnie świetnie. Troche jakby zebrali ludzi którzy sie na starych SW wychowali i kazali im zrobić np. pustynna planete w stylu SW, z rozsianymi wrakami star destroyerów. Masa takich drobnych szczególików (Miecze z bliska!) była tam gdzie powinna.
Poprzednia 'nowa trylogia' (nazwanie jej środkową znów nie rozwiąże problemu mylenia trylogii) powstała chyba za wcześnie, bo chcieli ją zrobić nowymi technologiami, ktore jeszcze nie były wystarczająco dobre. Teraz zmiksowali stare i nowe możliwosci i podobnie jak w Mad Maxie efekt koncowy wyszedł idealnie kinowy.
Ja tam na wszystkie kolejne czesci i te spinoffy też biegne do kina. No ale ja takie filmy zwyczajnie lubie (w odroznieniu od taśmowych ekranizacji komiksów) oglądać na full petardzie w Imaxie.
Parafrazując forumowego klasyka:
Aldatha napisał(a):
jak ci nie staje przy zderzeniu eskadr Tie Fighterów i X-wingów z najnowszych SW to znaczy ze umierasz ze starosci