Ehhh... Tor...
Służby były oczywiście legalne, były jednocześnie niezweryfikowane(WSW-WSI) i były de facto poza kontrolą. Raport z likwidacji tylko to potwierdził.
Organizacja przestępcza to określenie którego ja używam, na zmianę z Długim Ramieniem Moskwy (to za Cenckiewiczem), bo w świetle "dokonań" tego tworu - począwszy od sposobu w jaki uniknęli weryfikacji dzięki między innymi Dukaczewskiemu, aż do likwidacji i afery z aneksem, to inaczej tego nazywać nie umiem.
Bronek miał z WSI od początku dobre układy, czego dowodzą nominacje, polecenia, naciski, a z drugiej strony bierność gdy trzeba było ukrócić działalność powiązanych z ludźmi z WSI spółek czy fundacji.(sprawa WAT choćby).
Koronacją była afera Marszałkowa i jego spotkania z byłym pułkownikiem WSI Tobiaszem i kolegą, którego Komorowski, z tego co pamiętam, podejrzewał, że o agenturalność rosyjską. Pewnie wpadli na siebie przypadkiem i temat aneksu wypłyną w luźnej pogawędce o pogodzie.
Gwoli przypomnienia jak powstawało WSI
W lipcu 1990 roku nowym szefem MON został rekomendowany przez Jaruzelskiego absolwent uczelni sowieckich wiceadmirał Piotr Kołodziejczyk.
Szefem jego gabinetu został adm. Czesław Wawrzyniak, wieloletni oficer Oddziału „K” Zarządu II, zajmującego się m.in. szpiegowaniem papieża i Watykanu. Wawrzyniak wkrótce został pierwszym szefem WSI.
Szefem kontrwywiadu został oficer WSW zaangażowany w walkę z Solidarnością płk Lucjan Jaworski. Był on rekomendowany przez Bronisława Komorowskiego, który konsultował to z gen. Florianem Siwickim.
Kluczową rolę w tworzeniu WSI mieli ludzie związani z Oddziałem „Y” Zarządu II, którzy prowadzili aktywną działalność biznesową i mieli związki z Grzegorzem Żemkiem i FOZZ. Szefem oddziału finansowego WSI został pułkownik Józef Klewiada, były zastępca szefa Oddziału „Y”.
Z tej elity elity, usadowionej w strukturach WSW, rozkazem ministra obrony narodowej z 22 sierpnia 1991 roku utworzono Wojskowe Służby Informacyjne. Działały one poza kontrolą polityczną i społeczną, ich działalność do 2003 roku de facto nie była uregulowana prawnie.
Elita elity, a wszystko w czasie kiedy wiceministrem MON był...tak! nasz dzielny opozycjonista właśnie.(oczywiście na stanowisku w tym czasie znalazł się przez przypadek, i na wszelki wypadek zasłonił oczy i zakrył uszy)