Niah napisał(a):
Nie zgadzasz się, bo problem już jest. Więc po fiasku skala problemu jest duża.
Gdyby prowadzić inną politykę imigracyjną (szczególnie po ich dotarciu tutaj) to wielkość imigracji ma już jedynie wymiar jak dużo trzeba środków, chęci, zaangażowania żeby imigrantom pomóc.
Żeby pomóc tylko jednej rodzinie to:
- trzeba zapewnić mieszkanie (nie kurwa obóz lub obrzeża miast)
- trzeba zapewnić naukę języka dla całej rodziny i edukacji dla młodych
- trzeba zapewnić pracę
- trzeba zapewnić pomoc medyczną, służb porządkowych (gdyby sprawiali problemy lub ktoś im), etc
etc
W dłuższej perspektywie czasu państwo wyjdzie na plus, ale trzeba na początku zainwestować i liczyć, że dla większości będzie to nowy dom. Jeśli się liczy na głosy, statystyki czy chuj_wie_co to rzeczywiście można olać.
Super, ekstra...na nieszczęście Twoje i moje problem jak zauważyłeś już jest i nie da rady się go pozbyć. W takim wypadku branie nowych imigrantów to jest czysty debilizm.
Jest też ogromny problem z mentalnością przybywających, którzy mają w dupie integrowanie się i miksowanie swojej kultury z kulturą europejską, bo do tego musieliby uważać naszą kulturę, za coś lepszego.
No i na koniec zostaje pytanie po co to wszystko skoro można tą kasę zainwestować we własne społeczeństwo? Polki w UK pokazały, że chcą mieć dzieci, więc rąk do pracy nie zabraknie o ile rządy w Polsce obejmie ktoś normalny (liberalny z nutką narodową
), a nie Kaczka, Ryszardo czy Schetyna.
Jeszcze zrozumiałbym pewną ograniczoną liczbę imigrantów, wpuszczaną do Polski co roku na zasadzie australijskiego programu punktowego, ludzi z wykształceniem, informatyków, lekarzy. To może być korzystne dla społeczeństwa...ale brać jak popadnie? Debilizm do kwadratu.